Zdarzenie - przypomnę - miało miejsce podczas happeningu, na jaki Trusewicz zabrał grupę kilkudziesięciu osób. Wymyślony przez niego motyw przejażdżki przez Poznań nie był specjalnie odkrywczy, nawet w ramach maltańskiego cyklu "Nowe Sytuacje".
Czytaj także:
Artysta pociął szalik Lecha Poznań. Dlaczego?
Z powycinanych z trzech szalików liter Trusewicz ułożył napis "Praca wre", który w żaden sposób nie powinien gorszyć fanów futbolu, bo trafnie oddaje gorączkę przygotowań do Euro. Pociął, to prawda, ale bez zamiaru urażenia kogokolwiek. Chciał wzbudzić dyskusję - wzbudził agresję. Mam nadzieję, że tylko werbalną.
Dlatego, jeśli Trusewicz stanie się rzeczywiście ofiarą ulicznego polowania, my - wszyscy poznańscy kibice, od januszy i pikników do ultrasów - staniemy się w oczach opinii publicznej mentalnymi talibami, a odium bojkotu Euro na Ukrainie (ze względu na haniebne traktowanie byłej premier Tymoszenko) rozleje się także na najbardziej zachodnie miasto w Polsce. Czy akcja Trusewicza - niezbyt wyrafinowana artystycznie, ale testująca naszą tolerancję - jest tego warta?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?