Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Początek procesu Pozperito dyrektor nadal w areszcie

Barbara Sadłowska
Zdzisław S. zasiadł wczoraj na ławie oskarżonych
Zdzisław S. zasiadł wczoraj na ławie oskarżonych Janusz Romaniszyn
Zdzisław S., dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu został doprowadzony wczoraj z aresztu do poznańskiego sądu. Dzięki temu rozpoczął się wreszcie proces czterech osób oskarżonych o działanie na szkodę spółki Pozperito. Pierwszy termin w tej sprawie był wyznaczony na maj ubiegłego roku. Ale Zdzisław S. nie stawił się ani wtedy, ani potem. Swoje nieobecności usprawiedliwiał zwolnieniami lekarskimi.

Do sądu docierały jednak informacje, że choroba nie ogranicza aktywności zawodowej i towarzyskiej dyrektora, którego widziano nawet na meczach Lecha. Dlatego w ubiegłym miesiącu wydano postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Zdzisława S. Z uwagi na stan zdrowia przebywa on w więziennym szpitalu przy ulicy Młyńskiej w Poznaniu.
Wczorajsze posiedzenie rozpoczęła aktualizacja danych oskarżonych. Arkadiusz M. i Marek W., szefowie spółki Pozperito, która w latach dziewięćdziesiątych prowadziła sieć marketów z rocznymi obrotami rzędu 250 mln zł, dziś nie mają nic. Domy zlicytował komornik, nie mają też samochodów. Jeden z nich zarabia ok. tysiąca zł, drugiego utrzymuje żona. Pozostałych dwóch oskarżonych, dużo lepiej sytuowanych, łączy majątkowa rozdzielność małżeńska.
Po oddaleniu wniosków złożonych rok temu przez obrońców, sędzia Maria Kostecka oddała głos prokuratorowi, by przedstawił oskarżonym zarzuty. Odczytanie tylko jednego z nich zajęło 50 minut. Prokurator musiał bowiem wymienić wszystkich poszkodowanych, a było ich przeszło 500. Zarzucił byłym członkom zarządu przekroczenie uprawnień, działanie na szkodę firmy oraz wyłudzenie towarów i usług za kilkadziesiąt mln zł. Wczoraj odczytał zaledwie połowę zarzutów.
Obrońca Zdzisława S. Mariusz Paplaczyk poprosił o uchylenie aresztu. Sąd jednak uznał, że wniosek jest "przedwczesny". - W tym przypadku to niewspółmierna dolegliwość dla pana S., który może stracić pracę - uważa mecenas Paplaczyk. - Mógłby odpowiadać z wolnej stopy - dodaje.
Kolejna rozprawa odbędzie się w lipcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski