- Przez dwa, trzy miesiące wchodziłem na pustą salę, bo nie było zwrotek czy wezwanie w ogóle zostało dostarczone - wspomina sędzia Jacek Tylewicz z Sądu Rejonowego Poznań Grunwald i Jeżyce.
Z kolei przybywało adnotacji „adresat nieznany”, nawet gdy adres był potwierdzony w aktach sprawy, na przykład widniał na umowie najmu.
- Przesyłka wróciła do mnie jako dwukrotnie awizowana. Jaką mogłam mieć pewność, że ktoś w ogóle podjął próbę jej dostarczenia, skoro widniała na niej adnotacja, że nie ma takiego adresu - mówi sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. - W pewnym momencie przestałam już składać reklamacje, bo straciło to jakikolwiek sens.
O ile doręczyciele InPost z miesiąca na miesiąc poprawiali się w pracy, to kwestią, która do samego końca budziła emocje, były punkty odbioru tych przesyłek, które mieściły się w sklepach monopolowych, sklepach czy w kioskach.
- Jeden z oskarżonych obiecywał, że będzie stawiał się na każdej rozprawie, że będzie dzwonił i dopytywał się, jeżeli termin nie zostanie wyznaczony od razu, ale bardzo prosi, że by nie doręczać mu wezwań, bo cała wieś huczy, że ma sprawę w sądzie - twierdzi sędzia Jacek Tylewicz. -Poczta dysponuje siecią placówek pocztowych, gdzie te przesyłki trafiają w ręce urzędników, a nie przypadkowych osób w przypadkowych miejscach.
NIK: Błędy doręczycieli mogły prowadzić do przedłużania postępowań
Zarzuty sędziów w grudniu potwierdził NIK w swoim raporcie dotyczącym jakości usług świadczonych przez PGP i InPost. Najpoważniejsze zarzuty dotyczyły opóźnień w doręczaniu korespondencji i niewłaściwego sposobu obliczania terminów awizowania.
- Mogło to prowadzić do nieskuteczności doręczeń i mieć wpływ na przedłużanie postępowań sądowych i prokuratorskich - alarmuje NIK.
To, co się nowemu operatorowi udało, to system Elektronicznego Potwierdzenia Odbioru (EPO), dzięki któremu sąd może nie tylko sprawdzić, co aktualnie dzieje się z przesyłką, ale też otrzymać niemal natychmiast informację o jej doręczeniu. W tablety z elektronicznym rysikiem mają też być wyposażeni listonosze.
- Mogą pojawić się problemy, bo Poczta dopiero wdraża ten system u siebie - nie kryje obaw radca prawny Radosław Howaniec. - Nie wiadomo też, czy Poczta wciąż dysponuje odpowiednią liczbą listonoszy. W ciągu tych dwóch lat słyszało się przecież o zwolnieniach.
Nic nie zmieni się tymczasem w prokuraturach. Dwa lata temu InPost wygrał przetarg jako operator pocztowy i dla sądów, i dla prokuratur. Centrum Zakupów dla Sądownictwa w Krakowie, które go organizowało, teraz wyłączyło jednak z niego prokuraturę. Skutek? Prokuratura Okręgowa w Poznaniu sama organizowała dla siebie przetarg. Wygrało go PGP i InPost.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?