- Gdy negocjowaliśmy tegoroczne zwolnienia grupowe, które cały czas trwają, zapewniano nas, że będzie zwalniana przede wszystkim administracja - twierdzi Witold Paluszak z pocztowej Solidarności. - Okazało się, że jest przeciwnie. Pracę tracą przede wszystkim etatowi pracownicy eksploatacji. Obawiam się, że tym razem będzie podobnie.
Paluszak twierdzi, że gdy zlikwidowano regionalną dyrekcję poczty w Poznaniu, będącą jednostką czysto administracyjną z jej pracowników oprócz tych, którzy odeszli na emerytury, pracy nie stracił nikt. - Przeszli do rejonów. Ci z rejonów do urzędów, a ci z urzędów - na bezrobocie - twierdzi.
Do tego etatowi pracownicy poczty nie dostali za październik i listopad premii za wykonanie zadań. - Ale na to, żeby zatrudniać ludzi z agencji pracy czasowej czy na umowy zlecenia pieniądze są - zwraca uwagę.
Rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski twierdzi, że skala zwolnień była nieco mniejsza. Objęły one łącznie 1733 pracowników.
Paluszak obawia się, że w przyszłym roku scenariusze będą podobne. Tyle że skala zwolnień jeszcze większa.
- Zgodnie z tym, o czym informował nas zarząd w 2010 roku, poczta zamierza zwolnić 5,5 tysiąca osób - mówi. - Na razie takie plany są konsekwentnie realizowane.
Zbigniew Baranowski nie potwierdza tej informacji, odmawia też komentarza. Na razie urzędy pracy nie zostały zawiadomione o planowanych zwolnieniach grupowych na poczcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?