Kierująca nim 64-letnia kobylinianka straciła panowanie nad kierownicą, auto zjechało na lewą stronę, staranowało balustradę i wpadło do Orli. Z powodu roztopów poziom wody w tej rzece znacznie się ostatnio podniósł, samochód zaczął tonąć.
- Na ratunek kobiecie pospieszyli dwaj przejeżdżający tamtędy mieszkańcy Kobylina. Wskoczyli do wody i wyciągnęli ją z tonącego auta. Zaczęli udzielać pomocy przedmedycznej. Przyjechało pogotowie, ale mimo podjętej reanimacji kobiety nie udało się uratować - mówi Włodzimierz Szał, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie. - Przyczyną śmierci prawdopodobnie było utonięcie, ale aby wydać ostateczną opinię, konieczne będzie przeprowadzenie sekcji.
- Przyczepność była dobra do samej rzeki, na moście jednak jest zupełnie inaczej, tam mamy lekki spadek poziomu jezdni - mówi Bernard Jasiński, burmistrz Kobylina, przejeżdżający trasą kilka minut po wypadku.
- Przy takiej pogodzie na mostach, wiaduktach, przy akwenach może być ślisko - ostrzega Maciej Bednik z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Trzeba uważać nawet wtedy, gdy jezdnia wydaje się czarna. Może być na niej lód - tłumaczy.
- W tym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 60 kilometrów na godzinę, są ostrzeżenia o śliskiej nawierzchni. Naszym zdaniem przy odpowiedniej prędkości do wypadku dojść nie powinno - mówi Tadeusz Łuka, wicedyrektor oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu.
Most zbudowany był w roku 1958, trzy lata temu został wyremontowany. Położono nową nawierzchnię, wymieniono kilka metrów balustrady i stalowe wzmocnienia. - Obecnie budowane obiekty posiadają specjalne bariery ochronne. Nasi specjaliści zastanowią się, czy w Kuklinowie możliwe będzie wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń - mówi Tadeusz Łuka. - Zbudowanie bariero-poręczy wymagałoby jednak całkowitej zmiany w konstrukcji mostu.
Śliskie, niebezpieczne mosty
30 osób zginęło w 1978 r. koło Żywca. Z mostu do wody spadły dwa autokary.
W grudniu ubr., między Kawczem a Goliną 34-letni mężczyzna na łuku drogi wpadł w poślizg. Nie opanował auta i wjechał do rzeki. Sam wydostał się z samochodu. Również w grudniu do wypadku doszło na drodze z Margonina do Klotyldzina, przebiegającej wzdłuż jeziora. Kierujący mercedesem stracił panowanie nad kierownicą i wpadł do kanału łączącego jezioro z rozlewiskiem. Kierowcy i pasażerowi nic się nie stało - z zalanego auta uciekli przez szyberdach. We wrześniu 2010 roku w Małopolsce, gdy auto spadło do rzeki z drewnianego mostku, zginęło troje 18-latków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?