Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas wypadków drogowych kierowcy robią zdjęcia i filmy. Efekt: gigantyczne korki. Lepiej pomóż, zamiast utrudniać akcję ratunkową!

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
W poniedziałek rano na autostradzie A2 doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych i ciężarówki. Droga między węzłami Luboń a Krzesin została zablokowana: przez uczestniczące w zderzeniu auta i w drugą stronę – przez… kierowców zwalniających mocno, by podjechać jak najbliżej i zrobić zdjęcie telefonem komórkowym! To plaga, nieodłączny element każdego wypadku – mówią z niezadowoleniem policjanci.
W poniedziałek rano na autostradzie A2 doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych i ciężarówki. Droga między węzłami Luboń a Krzesin została zablokowana: przez uczestniczące w zderzeniu auta i w drugą stronę – przez… kierowców zwalniających mocno, by podjechać jak najbliżej i zrobić zdjęcie telefonem komórkowym! To plaga, nieodłączny element każdego wypadku – mówią z niezadowoleniem policjanci. Grzegorz Dembiński
W poniedziałek rano na autostradzie A2 doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych i ciężarówki. Droga między węzłami Luboń a Krzesin została zablokowana: przez uczestniczące w zderzeniu auta i w drugą stronę – przez… kierowców zwalniających mocno, by podjechać jak najbliżej i zrobić zdjęcie telefonem komórkowym! To plaga, nieodłączny element każdego wypadku – mówią z niezadowoleniem policjanci.

Pod koniec czerwca w Kozłowicach pod Gorzowem w czołowym zderzeniu dwóch samochodów zginęła kobieta, jedno z aut stanęło w płomieniach, a przypadkowi świadkowie desperacko ratowali z niego będących w środku ludzi. Ale nie wszyscy: jeden z tych bohaterów mówił po akcji, że płonął samochód, ludzie krzyczeli z bólu wzywając pomocy, a to wszystko w kordonie widzów, którzy nie ruszając się, by nieść pomoc, dokumentowali wszystko telefonami komórkowymi.

Trwa głosowanie...

Czy fotografowanie i filmowanie wypadków przez kierowców powinno być karane?

Głos Wielkopolski

Co więcej – część kierowców zatrzymywała się właśnie po to, by robić zdjęcia, a nie pomóc w akcji gaszenia pożaru gaśnicami samochodowymi, mimo próśb tych, którzy już ratując pasażerów i kierowcę, zużyli swoje gaśnice! I tylko trzy, czy cztery osoby wyjmowały gaśnice zamiast telefonów. Tragiczny pokaz najwyraźniej musiał znaleźć swoje odbicie na kontach widzów na portalach społecznościowych…

Co o sprawie sądzi nasz fotoreporter?

- To autentycznie wielki problem: przy prawie każdym zdarzeniu drogowym zatrzymują się gapie i robią zdjęcia lub kręcą filmiki, nieraz wyraźnie utrudniając akcję ratunkową lub zabezpieczanie śladów do wyjaśnienia przyczyn wypadku – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

- Nie uszanują tragedii, strachu, bólu, krwi, nie pomyślą o tym, że ofiary wypadków i ich rodziny na pewno nie chciałyby widzieć upublicznionych w Internecie zdjęć, co więcej – sobie też szkodzą: w czasie niedawnego śmiertelnego wypadku na jednym z odcinków autostrady w Wielkopolsce, w przeciwną stronę jechała kobieta, która zwolniła, by robić zdjęcia w czasie jazdy. Wtedy w tył jej samochodu wjechała inna kobieta, która też nie kontrolowała sytuacji przed sobą, bo też była zajęta operowaniem telefonem komórkowym…

Policja apeluje niejednokrotnie do świadków zdarzeń, o dostarczanie informacji, które mogłyby być przydatne do wyjaśniania przyczyn tych wypadków.

- Ale odróżnijmy świadków od gapiów – zaznacza Andrzej Borowiak. - Świadkowie nieraz pomagają, dzwonią do służb zgłaszając wypadek i relacjonując co się dzieje i jak dojechać na miejsce zdarzenia, a po skończonej akcji ratowniczej potrafią zapytać, czy są jeszcze potrzebni i czy mogą już odjechać. Oni nie robią zdjęć, traktując je jako sensację. Gapie odwrotnie – wydaje im się, że są ważni, bo dokumentują cudze nieszczęście, czym zaraz się pochwalą w internecie. Nie pomagają, a działają na szkodę osób i tak już poszkodowanych.

Policjanci przyznają, że istnieje pewna grupa ludzi, która źle postępuje, choć powinna z racji pełnionej pracy mieć już pewną wiedzę o zasadach postępowania w czasie wypadków: to osoby uznające się za „redaktorów” blogów, lokalnych portali internetowych i małych lokalnych gazetek, tworzonych przez osoby bez dziennikarskiego wykształcenia.

- Świadomie przeszkadzają, gdy bezpośrednio wkraczają na miejsce akcji ratunkowej, bo oni muszą pokazać swoim czytelnikom krew z bliska

– przyznają z niezadowoleniem policjanci z wielkopolskiej „drogówki”. Niektórych znamy z widzenia, upominamy wielokrotnie, a i tak oburzeni na strażaków, ratowników pogotowia i na nas, pchają się przy następnych okazjach z telefonami komórkowymi w ręce.

ZOBACZ TEŻ: 10 najbardziej niebezpiecznych dróg. Tu ginie najwięcej osób

Niedawno media obiegła historia niemieckiego policjanta, który będąc na miejscu śmiertelnego wypadku, zdenerwował się zachowaniem kierowców, zatrzymujących się, by zrobić zdjęcie. Nie tylko wypisywał mandaty za niebezpieczne zachowanie na drodze, ale wręcz nakazywał im wyjść z samochodów i proponował, by podeszli bliżej, by zrobić sobie „selfie” ze zwłokami ofiary wypadku. Dopiero wtedy, przy takim wstrząsie, do ludzi docierało to, co chcieli zrobić, i że – jak mówił później ten policjant – nie jest to zabawa lecz gorzka rzeczywistość.

Postawa policjanta nie tylko wywołała dyskusje w mediach społecznościowych, ale przede wszystkim uświadomiła wielu ludziom, że oczywistym powinno być uszanowanie sytuacji, a nie robienie z niej przedstawienia. W ich efekcie zaczęto domagać się zwiększenia kar za tego typu wykroczenia: od mandatów w wysokości kilku tysięcy euro, przez nakaz podjęcia prac społecznych na oddziałach ratunkowych, po kary więzienia. W Niemczech za złamanie prywatności – a pod to podciągane jest robienie zdjęć w miejscu wypadku drogowego – można zapłacić 150 euro, otrzymać punkt karny i miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów.

W Polsce natomiast policja może co najwyżej zastosować mandat wobec zmotoryzowanych gapiów, zwalniających, by zrobić zdjęcie, w wysokości 200 złotych i przyznać 5 punktów karnych – za używanie telefonu w czasie jazdy.

O tym, jak należy zachować się w sytuacji wypadku, mądrze pisze portal www.portalnaukijazdy.pl:

- „Jeżeli na miejscu wypadku nie ma jeszcze służb ratunkowych, to zamiast robić pamiątkowe zdjęcia powinniśmy udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej. Nawet jeżeli, ktoś już jej udziela, to możemy pomóc, bo pomoc zawsze może się przydać. Można zabezpieczyć miejsce wypadku, ostrzegać innych kierowców. Ponadto robienie zdjęć jest zajęciem dość absorbującym uwagę. Jeżeli koncentrujemy się na tym, by zdjęcie było jak najlepsze, to nie skupiamy się na czym innym. Na miejscu wypadku trzeba zachować szczególną ostrożność, nawet jeżeli nie prowadzimy pojazdu.

Jeżeli na miejscu wypadku są już służby ratunkowe, to swoim zachowaniem nie powinniśmy im przeszkadzać. Robienie zdjęć może ponadto rozzłościć uczestników zdarzenia, a w efekcie zaszkodzić ich zdrowiu. Ucierpieć może także zdrowie pomysłowego fotografa, może on po prostu zostać pobity przez mniej rannych uczestników zdarzenia.

Jeżeli na miejscu wypadku znajduje się policja, która kieruje ruchem, to kierowcy powinni wykonywać polecenia policji (za nie wykonywanie poleceń kierowca może zostać ukarany mandatem). W takiej sytuacji kierowca powinien być skupiony wyłącznie na prowadzeniu pojazdu. Nigdy nie wiadomo, czy inny kierujący gwałtownie nie zahamuje, by oczywiście zrobić zdjęcie. W takiej sytuacji bardzo łatwo o kolejny wypadek.

Miejsce wypadku należy omijać płynnie i ze stałą prędkością. Kierowca nie powinien zwalniać, hamować, zatrzymywać się. Nie powinien także robić zdjęć. Za używanie telefonu komórkowego podczas jazdy można ponadto dostać mandat, co coraz częściej czynią policjanci zabezpieczający miejsce wypadku”.

Zdjęcia z miejsca wypadku, wykonane przez świadków, mogą być przydatne wyłącznie wtedy, gdy ich autorzy przestrzegają zasad etyki i nie przeszkadzają w akcji ratunkowej, przedstawiają przy tym miejsce zdarzenia, bez szczegółów drastycznych i identyfikujących ofiary, a jednocześnie – służą wyłącznie celom informacyjnym, ilustrując bieżące ostrzeżenie dla kierowców o powypadkowych utrudnieniach na drodze i sugestię wyboru innej drogi do przejazdu.

Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji opublikowało raport "Wypadki drogowe w Polsce w 2018 roku". Dowiadujemy się z niego między innymi, na których drogach krajowych dochodzi do największej liczby wypadków i gdzie ginie najwięcej osób. W 2018 roku na tych drogach doszło do 7 195 wypadków, w których zginęło 957 osób, a rannych zostało 9 175 osób. Sprawdź 10 najbardziej niebezpiecznych dróg krajowych w Polsce.Przejdź dalej --->

10 najbardziej niebezpiecznych dróg w Polsce. Tu było najwię...

Jesteś świadkiem wypadku? Zobacz, jak udzielić pierwszej pomocy:

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski