Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalacz z Miałów nie trafi do więzienia

Ewa Auer
Robert K. wzniecił sześć pożarów
Robert K. wzniecił sześć pożarów Ewa Auer
Robert K. 33-letni podpalacz z miejscowości Miały (gm. Wieleń) raczej nie stanie przed sądem i nie odpowie za liczne podpalenia, których dokonał we wsi i okolicy. Biegli psychiatrzy uznali, że jest on niepoczytalny i powinien trafić na leczenie do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.

Mężczyzna już od marca tego roku przebywa w areszcie. Wtedy bowiem został ujęty przez pracowników tartaku w Miałach, kiedy próbował podłożyć w nim ogień. Na szczęście w ostatnim momencie zauważyli go właśnie pracownicy i wezwali policję. Wkrótce okazało się, że to seryjny podpalacz, który od kilku miesięcy grasował we wsi i w okolicy siejąc postrach wśród mieszkańców.

Podpalał, bo...lubił. Trafi do szpitala

 

- Podkładał najczęściej ogień w budynkach gospodarczych, sąsiadujących z mieszkalnymi. Przez co nie tylko powodował duże starty materialne ale również narażał zdrowie i życie wielu osób - mówi Radosław Gorczyński, szef trzcianeckiej prokuratury.

Pierwszy pożar, który wywołał mężczyzna miał miejsce w czerwcu 2014 roku w Miałach. Wtedy Robert K. podpalił opuszczony wielorodzinny budynek w Miałach. Był on wprawdzie przygotowany do rozbiórki, ale straty sięgnęły około 300 tysięcy złotych. Budynek sąsiadował z innym, zamieszkałym. Gdyby nie szybka akcja strażaków ten też mógłby zająć się ogniem.

W lipcu, również w Miałach mężczyzna podpalił budynek gospodarczy, konkretnie drewnianą szopę i garaż, straty wyniosły wtedy 15 tysięcy złotych. W sierpniu we wsi Marylin (gmina Drawsko) podłożył ogień w stodole pełną siana. Wartość strat to ponad 5 tysięcy złotych. W styczniu 2015 roku Robert K. znowu w miejscowości Miały podpalił gołębnik. Właściciel oszacował straty na 500 złotych. Niebawem podłożył ogień znowu pod budynek gospodarczy, powodując starty 1000 złotych.

W końcu w marcu kiedy próbował puścić z dymem tartak w Miałach warty 2,5 mln zł nastąpił kres jego działalności. Co ciekawe mężczyzna jest mieszkancem tej miejscowości i podpalał budynki nawet na tej ulicy, przy której mieszkał.

Robert K. tuż po zatrzymaniu przeszedł standardowe badania, psychiatryczne, biegli jednak uznali, że wymaga dłużej obserwacji. Spędził w zakładzie 4 tygodnie i lekarze uznali, że jest całkowicie niepoczytalny.
- W tej sytuacji wystąpiliśmy do Sądu Rejonowego w Trzciance o umorzenie przeciwko niemu postępowania karnego i umieszczenie mężczyzny w szpitalu - kończy prokurator Gorczyński.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski