Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podręczniki na rok 2013/14. Ile zapłacimy?

Anna Jarmuż
Do połowy czerwca nauczyciele musieli zdecydować, z jakich podręczników będą w przyszłym roku korzystać ich uczniowie. Rodzice boją się, że za nowe książki zapłacą fortunę. I słusznie. Wydawnictwa, choć kuszą dodatkowymi promocjami dla uczniów i nauczycieli, znów podniosły ceny.

- Są wydawcy, którzy podwyższyli cenę o 10 złotych, ale i tacy, za których książki zapłacimy w tym roku 20-30 zł więcej - mówi Marek Sawicki, właściciel poznańskiej księgarni Liber.

Polecamy:
Wyniki testów gimnazjalnych w Wielkopolsce: Nie ma się czym chwalić!

W najgorszej sytuacji są rodzice dzieci, które idą do II iV klasy szkoły podstawowej. Uczniowie ci uczą się według nowej podstawy programowej i nie mogą odkupić używanych książek od starszych kolegów. Tymczasem za nowy zestaw podręczników dla klas I-III szkoły podstawowej zapłacimy około 300-350 zł, dla klasy IV około 380-480 zł, a dla gimnazjum 400-450 zł.

Jeżeli chodzi o edukację ponadgimnazjalną, wiele zależy od profilu i typu szkoły. Są takie, w których uczniowie uczą się modelarstwa i kilku języków, oraz korzystają z 28 podręczników. W takich placówkach rodzice zapłacą za książki nawet do 800 zł. Średnio jest to jednak koszt około 450 złotych. Do tego dochodzą jeszcze podręczniki do języków obcych.

- Wszystko zależy od programu, jaki szkoła realizuje - tłumaczy Marek Sawicki. - Za podręcznik do angielskiego uczeń zapłaci około 60 zł. W przypadku hiszpańskiego czy francuskiego jest to już 110-120 zł.

Czytaj też:
Uczelnie w Poznaniu: Walka z plagiatami nieskuteczna? Są wyjątki!

Z kolei koszt multibooka do języków obcych (książka multimedialna, która zawiera treść podręcznika wzbogaconą o materiały multimedialne, np. animacje 3D, ćwiczenia interaktywne, filmy edukacyjne, prezentacje, mapy) to koszt nawet tysiąca złotych.

Nauczyciel nauczania początkowego może zdecydować się na pakiet podstawowy albo taki, który jest wzbogacony o "teczkę artysty" (od 13 do 30 zł) czy kuferek "galeria możliwości" (około 40 złotych). W tym ostatnim znajdziemy takie gadżety jak: pchełki, sznurowadła, kostki do gry, liczydło czy lupę. Jak tłumaczą nauczyciele, w dzisiejszych czasach zwraca się uwagę na rozwój sensoryczny dziecka. Materiały edukacyjne coraz częściej mają oddziaływać na jego zmysły.

- Na lekcjach korzystamy z multibooków - wyjaśnia Renata Grzegorzewicz-Zielony, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Poznaniu. Dzięki interaktywnym ćwiczeniom dzieci szybciej zapamiętują pewne treści. Lekcja jest też dla nich o wiele ciekawsza - tłumaczy.

Polecamy:
Wyniki testów gimnazjalnych w Wielkopolsce: Nie ma się czym chwalić!

Dodatkowe materiały edukacyjne, jak multibooki, podręczniki dla słabszych uczniów, a nawet rzutniki czy komputery oferują często... wydawnictwa.

- Jest to pomoc metodyczna, której celem jest wsparcie nauczyciela w procesie dydaktycznym. Pomaga urozmaicić lekcje, zainteresować ucznia tematem i wytłumaczyć mu pewne zagadnienia - tłumaczy Agnieszka Mallek z wydawnictwa Nowa Era. - Dobrym przykładem są multibooki. Inne publikacje to: filmy edukacyjne, scenariusze lekcji, testy i ćwiczenia, generatory testów, atlasy - drukowane lub multimedialne, zbiory zadań czy plansze dydaktyczne. Nauczyciele mogą również korzystać z portali z diagnozą dla uczniów, czy wspomagających przygotowanie do sprawdzianów czy egzaminów.

Zdarza się również, że wydawnictwa oferują dodatkowe podręczniki dla uczniów, których na nie stać. Czasem książki takie trafiają też do szkolnej biblioteki.

Czytaj też:
Uczelnie w Poznaniu: Walka z plagiatami nieskuteczna? Są wyjątki!

- Każdy z uczniów pierwszej klasy otrzymał dodatkowy komplet podręczników - przyznaje Mirosława Grzemba- -Wojciechowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 5 w Poznaniu. - Dzięki temu nie muszą dźwigać książek ze szkoły do domu.

Nauczyciele podkreślają, że choć branie prezentów od wydawnictwa może podlegać pewnej dyskusji, odbywa się z zyskiem jedynie dla szkoły.

- Nie znam nauczyciela, który zdecydował się na słaby podręcznik tylko dlatego, że wydawnictwo oferowało mu prezent. Nie traktuję jednak tego jako łapówki. Wszystko, co otrzymujemy, zostaje w szkole. Mój przedmiot jest dość drogi. Kiedy tylko mogę, szukam więc okazji, aby wyposażyć pracownię. Szkoły nie zawsze stać na dodatkowe materiały edukacyjne. Moje koleżanki, które uczą w młodszych klasach, "wzbogaciły się" w ten sposób o rzutnik i komputer. Ja o przedmioty do eksperymentów - mówi nam jedna z poznańskich nauczycielek, która uczy przyrody.

Polecamy:
Wyniki testów gimnazjalnych w Wielkopolsce: Nie ma się czym chwalić!

I dodaje: Przy wyborze podręcznika zwracam uwagę, by był on przejrzysty dla ucznia. To jemu będzie przecież służył. Ważne też, aby książka nie była zbyt droga.

Kuratorium oświaty czuwa
Mimo że to nauczyciel decyduje o wyborze szkolnego podręcznika, podlega on kontroli kuratorium oświaty.

Czytaj też:
Uczelnie w Poznaniu: Walka z plagiatami nieskuteczna? Są wyjątki!

Zgodnie z pismem ministra edukacji narodowej: "Wyboru podręcznika nauczyciel powinien dokonywać, kierując się wyłącznie przesłankami dydaktycznymi oraz potrzebami i możliwościami uczniów, którzy będą z niego korzystać." Dlatego kuratoria oświaty w całej Polsce prowadzą w szkołach kontrolę. Pracownicy KO sprawdzają, czy nauczyciele mają prawo do wyboru podręcznika oraz czy w zamian za wybór określonych książek nie otrzymują drogich prezentów. O sprawie zrobiło się głośno po aferze w Katowicach, gdzie w prawie połowie skontrolowanych szkół - w zamian za odpowiedni wybór podręczników - dyrektorzy dostawali notebooki, laptopy czy też tablice interaktywne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski