Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie marszu: Tylko słowne przepychanki [ZDJĘCIA]

Mateusz Pilarczyk
Ulicami Poznania przeszedł Marsz Równości
Ulicami Poznania przeszedł Marsz Równości Grzegorz Dembiński
Powtórki z Warszawy nie było, ale wpływ atmosfery z 11 listopada można było zauważyć na poznańskich ulicach. Sobotni Marsz Równości, aby przejść przez miasto potrzebował osłony kilkuset policjantów, bowiem do konfrontacji chcieli doprowadzić jego przeciwnicy. Wśród nich byli pseudokibice, a ich zapędy powstrzymywały skutecznie policyjne tarcze.

Warszawskiego scenariusza obawiano się, gdyż na pół godziny przed planowanym na 13.30 początkiem Marszu Równości Obóz Narodowo-Radykalny zaplanował swoją pikietę "w obronie tradycyjnych wartości rodzinnych". Mogło dojść do konfrontacji, gdyż demonstrantów oddzielała tylko ulica Wieniawskiego i rozstawiony na niej kordon policji.

CZYTAJ TEŻ:
MARSZ RÓWNOŚCI: RELACJA, ZDJĘCIA, FILM
"Wyrażamy głębokie zaniepokojenie faktem organizowania przez środowiska lewicowe Marszu Równości oraz wyborem na niego placu Adama Mickiewicza będącego symbolem martyrologii narodu polskiego. Nie zgadzamy się na promowanie pewnych podstaw pod przykrywką fałszywie pojętej tolerancji" - to fragment odczytywanego przez członków ONR oświadczenia rozpoczynającego pikietę. O powodach przyjścia na pikietę krócej mówił Arkadiusz Rzepiński, jeden z narodowców - Przyszedłem zaprotestować przeciwko promocji zboczeń.

Później zaczęło się skandowanie haseł w stylu: "Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę", "Chłopak dziewczyna normalna rodzina", "Tu jest Polska nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera", "Gdzie macie Niemców, hej geje gdzie macie Niemców". Okrzyki te kierowane były w kierunku formującego się obok Marszu Równości i nie ustały po formalnym rozwiązaniu pikiety ONR.

W tym samym czasie na placu Mickiewicza zaroiło się od kolorowych balonów oraz transparentów z hasłami dotyczącymi tolerancji, równości i poszanowania mniejszości.

- Uważam, że powinniśmy się wspierać. Nikt nie powinien zostać sam. Jestem przerażona kontrmanifestacją i mam nadzieje, że będzie spokojnie - to słowa biorącej udział w marszu Dominiki Dąbrowskiej.

CZYTAJ TEŻ:
FILIP RDESIŃSKI I TOMASZ LEWANDOWSKI O MARSZU RÓWNOŚCI

Czy było spokojnie? Biorąc pod uwagę, że nikt nie ucierpiał to tak. Atmosfera nie była jednak sielankowa. Na równi z marszem szły grupki kontrmanifestantów nastawione agresywnie. Wśród nich było też widać pseudokibiców z barwami klubowymi Lecha Poznań.

- Co ci przeszkadza pedał? Taki sam człowiek jak i ty! - krzyczała do jednego z pseudokibiców starsza mieszkanka Poznania, co spotkało się z wulgarną kontrą zgolonego na łyso nastolatka.
Gorąco zrobiło się na Starym Rynku. Na marsz czekała tam grupka skandująca "Precz z pedałami". Odpalano kilka petardy, a przed ratuszem w kierunku policji poleciała szklana butelka. Funkcjonariusze zdecydowanie zareagowali, rozpraszając grupę, a Marsz poszedł dalej w kierunku placu Wolności, gdzie dotarł po godzinie 15.

- Marsz Równości przebiegł w tym roku zgodnie z zaplanowaną trasą. Przeszliśmy bezpiecznie, przeszliśmy radośnie, nic nie zakłóciło naszej demonstracji. Zdarliśmy sobie wszyscy gardła, ale w dobrej i słusznej idei - podsumowała manifestację Weronika Zawadzka, jedna z organizatorek.
Policja podaje, że łącznie wylegitymowano 160 osób. Kilka z nich zostało przewiezionych na komisariat dla ustalenia tożsamości. Wystawiono też mandaty m.in. za wulgarne zachowanie w miejscu publicznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski