Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podziemne znaczki technika dentystycznego

Krzysztof M. Kaźmierczak
Oprócz swojej kolekcji Tadeusz Janukowicz przekazał do poznańskiego archiwum cały sprzęt wykorzystywany do produkcji znaczków
Oprócz swojej kolekcji Tadeusz Janukowicz przekazał do poznańskiego archiwum cały sprzęt wykorzystywany do produkcji znaczków K. Kaźmierczak
Internowany działacz Solidarności wykorzystał protetyczne umiejętności do tworzenia znaczków pocztowych. O Tadeuszu Janukiewiczu, który przekazał poznańskiemu archiwum kolekcję filatelistyczna pisze Krzysztof M. Kaźmierczak.

Nie było łatwo znieść pobyt w zakładzie internowania. Działaczom Solidarności doskwierało nie tylko odosobnienie, niepokój o rodziny i niepewność dalszego losu. Problemem było także zapełnienie wolnego czasu, którego było w nadmiarze. Każdy więzień stanu wojennego musiał sobie z tym jakoś radzić. Ci, którzy nie potrafili najciężej znosili pobyt w "internacie". Tadeusz Janukiewicz znalazł własny, nietypowy sposób: zajął się tworzeniem antypaństwowych znaczków i stempli. Oczywiście w tajemnicy przed strażnikami. - To była forma sprzeciwu, a zarazem coś, co sprawiało mi dużą satysfakcję i pozwalało zająć czas. To był mój sposób na nudę - wyjaśnia.

Janukiewicz kilkanaście lat pracował jako technik dentystyczny w szpitalu wojskowym w Szczecinie. Wkrótce po podpisaniu porozumień sierpniowych zaangażował się w tworzenie Solidarności. Pełnił liczne funkcje w związku. Kiedy wprowadzono stan wojenny przyłączył się do strajku w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego. Z tego powodu 14 grudnia 1981 roku zwolniono go w trybie natychmiastowym z pracy, a nazajutrz internowano.

Własny sposób na ząbki
W odosobnieniu przebywał dokładnie dziesięć miesięcy. Najpierw przetrzymywano go w wojskowym areszcie w Szczecinie, potem umieszczono w ośrodku dla internowanych. Był więziony kolejno w obozach w Goleniowie, Wierzchowie (tam brał udział w głodówce protestacyjnej i został pobity przez strażników) i w Strzebielinku.

Pierwsze znaczki wykonywał w Wierzchowie. Początkowo przypominały one pieczątki. Wzory pan Tadeusz tworzył najpierw z gipsu, potem z masy dentystycznej. Odbijał je na papierze tak, jak stemple. - Taka technika nie pozwalała na wykonywanie szczegółowych projektów. Jakość odbitek także była nie najlepsza - mówi były opozycjonista. Postanowił spróbować innej techniki. Zaczął wykonywać matryce z blachy z puszek.

Zaprocentowało doświadczenie w precyzyjnych pracach w pracowni protetycznej. Matryce umieszczał w specjalnie skonstruowanej ramce pozwalającej na wykonywanie wielokrotnego nadruku w różnych kolorach. Za farbę do druku służył tusz z pisaków.

Działacz Solidarności tworzył nie tylko pojedyncze znaczki, ale także serie oraz zestawy. Większość tematycznie nawiązywała do internowania i stanu wojennego. W tym nawet te, które dotyczyły odbywających się w 1982 roku mistrzostw świata w piłce nożnej w Barcelonie. Na każdym z czterech znaczków wchodzącym w skład serii motywy piłkarskie sąsiadowały z więzienną architekturą: murem i kratami.

Przygotowanie projektu i matrycy jednego znaczka zajmowało kilka dni. Każdy znaczek wykonywany był najczęściej w kilkudziesięciu egzemplarzach. Potajemnie rozprowadzano je wśród internowanych oraz przemycano na zewnątrz za pośrednictwem rodzin.

Janukiewicz nie był jedynym internowanym, który zajmował się produkcją znaczków. Ale miał istotny wkład w rozwój podziemnej filatelistyki. Jego dzieła miały bowiem na brzegach ząbki, tak jak zwykłe znaczki pocztowe. - Urządzenie do dziurkowania wykonał mój syn i przeszmuglował mi podczas odwiedzin - mówi pan Tadeusz pokazując jak działa "dziurkarka".
Przemycona kolekcja
Podziemna wytwórnia znaczków przetrwała mimo przeszukań prowadzonych przez strażników w celach internowanych. Matryce były ukrywane w woreczku foliowym w sedesie. O mały włos Janukiewicz nie stracił jednak wszystkich znaczków i sprzętu do ich produkcji w dniu, gdy zwalniano go z internowania. Przy takiej okazji funkcjonariusze więzienni sprawdzali dokładnie zabierane na wolność rzeczy. - Nie miałem szans tego wszystkiego ukryć. Szczęśliwie trafiłem na ludzkiego strażnika. Wziął kilka znaczków, a resztę pozwolił mi zabrać. Byłem zaskoczony - wspomina były internowany.

Druga, jeszcze poważniejsza groźba utraty kolekcji wiązała się z decyzją o emigracji. Celnicy na polecenie Służby Bezpieczeństwa dokładnie przeszukiwali cały dobytek wyjeżdżających uchodźców politycznych. Rekwirowano przed wyjazdem wszystko, co wiązało się z działalnością opozycyjną. Przed wyjazdem trzeba było dostarczyć bagaże do szczegółowego sprawdzenia.

- Zapakowałem wszystko związane ze znaczkami do jednego z koszy. Starałem się o to, by sprawdzono go na końcu. A że dokładne przeszukiwanie wszystkich bagaży trwało bardzo długo, to zaproponowałem celnikom wspólne napicie się. Czas upływał, a terminy goniły. Przeszukali większość naszych bagaży, a na ostatni kosz w końcu machnęli ręką - opowiada pan Tadeusz.

10 lipca 1983 roku działacz Solidarności wyjechał z Polski z paszportem w jedną stronę. Wraz z rodziną i swoją wytwórnią znaczków.

Ze Szwecji do Wielkopolski
Po wyemigrowaniu Tadeusz Janukiewicz pracował w laboratorium dentystycznym w Sztokholmie. W 2000 roku przeszedł na emeryturę. Od tego czasu myślał coraz częściej o powrocie do Polski. Wybór padł na Wielkopolskę, rodzinny region jego żony. To z tego powodu niezwykła kolekcja znaczków z obozów internowania oraz sprzętu do ich wykonania trafiła do Poznania.

- Słyszałem, że takie znaczki osiągają wśród kolekcjonerów wysokie ceny. Nieraz mówiono mi, żebym sprzedał moją kolekcję. Jakoś nie potrafiłbym jednak wymienić tych znaczków na pieniądze. To część mojego życia. I część historii naszego kraju - mówi zamyślony pan Tadeusz.

Chciał początkowo przekazać swoje zbiory do jakiegoś muzeum, ale w Poznaniu nie ma placówki, która stale wystawia eksponaty z najnowszej historii Polski. Unikalną kolekcję byłego działacza Solidarności chętnie przyjęło Archiwum Państwowe w Poznaniu, które (o czym wie niewielu) zajmuje się nie tylko przechowywaniem dokumentów urzędowych, ale także gromadzeniem cennej pod względem historycznym, indywidualnej spuścizny osób prywatnych. Wraz ze swoimi dziełami Tadeusz Janukiewicz przekazał obszerny zbiór znaczków innych autorów oraz podziemnych kartek pocztowych i druków okolicznościowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski