Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogańskim zwyczajem przywdziała białe giezło i oddała się w ręce wikinga

Daria Kubiak
Co jakiś czas kaliszanie Małgorzata i Piotr Kubiakowie opuszczają swój poukładany, wygodny świat, przywdziewają stroje naszych przodków i zanurzają się wraz z innymi miłośnikami historii na dzień lub dwa w zamierzchłe czasy średniowiecza, które ich fascynują i inspirują.

- Taka ucieczka od współczesności jest wspaniałym przeżyciem - mówi pani Małgorzata.

Historia pociągała ją od wczesnych lat szkolnych. Miała po prostu szczęście spotkać mądrą nauczycielkę. Izabela Kurek, prowadząc lekcje w ciekawy i niebanalny sposób, obudziła w uczniach miłość do tej nauki. Chociaż Małgorzata, ze względów czysto praktycznych ukończyła liceum ekonomiczne, to historia była przez cały czas obsesją, od której nie mogła się uwolnić. Wybrała więc studia historyczne.

Pod koniec lat 90. znalazła się w kaliskiej grupie zapaleńców, fanów historii, dziejów naszego regionu, którą stanowili Tadeusz Skarżyński, Leszek Ziąbka, Artur Kijewski, czy Sławek Frankowski. W tym czasie zapanowała moda na zakładanie grup i stowarzyszeń rekonstrukcyjnych. Pierwowzorem stało się dla nich stowarzyszenie poznańskie Wataha Wilcze Kły.
W 1999 roku Małgorzata ,wówczas Walczak, została członkinią Bractwa Rycerskiego Ziemi Kaliskiej, działając w drużynie wojów wczesnośredniowiecznych. W niej poznała przyszłego męża - Piotra z drużyny wikingów, hobbysty historii.

Z czasem drogi członków bractwa nieco się rozeszły. Drużyna wojów wczesnośredniowiecznych, których liderem (komesem) była Małgorzata, postanowiła w 2004 roku pójść własnym torem. I tak powstało stowarzyszenie Kaliscy Wojowie Grodziska Zawodzie.

- Skupiliśmy się na tym co jest najbliższe kaliszanom - mówi Małgorzata Kubiak. - Na naszym Zawodziu. Na okresie powstawania państwowości polskiej z Kaliszem jako bardzo ważnym ośrodkiem. Wreszcie na przemianach kulturowych wynikających z przejścia od czasów pogaństwa do chrześcijaństwa.

W tym czasie w jej życiu także nastąpił przełom. Obydwoje z Piotrem zostali bowiem uczestnikami rekonstrukcji ślubu w obrządku pogańskim podczas kolejnej Biesiady Piastowskiej na Zawodziu w 2004 roku. Zgodnie z pradawnym zwyczajem, kandydat na męża musiał udowodnić ojcu wybranki, że jest mężny i waleczny. Odbyła się więc walka obu wojowników i towarzyszących im drużyn. Piotr Kubiak z inscenizowanej potyczki wyszedł zwycięsko , dlatego otrzymał zgodę na poślubienie córki przeciwnika. W paradnym stroju wikinga powiódł swoją wybrankę w białym gieźle (prosta lniana suknia) i wieńcu na rozpuszczonych włosach pod największy dąb w grodzisku, aby złożyć dary z jadła i miodu pitnego duchom przodków.

- To było ekscytujące przeżycie - wspomina pani Małgorzata. - Posadzono nas na baraniej skórze przy ognisku, otoczonym orszakiem weselnym. Kapłan z Rodzimego Kościoła Polskiego ( związek wyznaniowy nawiązujący do etnicznych wierzeń przedchrześcijańskich Słowian, - przyp. red.) obwiązał nas sznurem konopnym. Przysięgaliśmy sobie wierność i dbałość o ognisko domowe. Mąż wręczył mi symboliczny klucz do domostwa.

Po dopełnieniu obrzędu zaślubin orszak weselny odprowadził parę do namiotu, gdzie małżeństwo powinno zostać skonsumowane. Po tym przypieczętowaniu zaślubin młoda żona opuściła namiot w stroju zamężnej niewiasty i w chustce okrywającej włosy splecione w warkocze.

Już wtedy poczuła się jak żona, choć prawdziwym małżeństwem Kubiakowie zostali w 2007 roku. Dzisiaj są szczęśliwą rodziną z dwójką dzieci Piotrusiem i Julką. W ich życiu ustawicznie historia przeplata się ze współczesnością. Uczestniczą w cyklicznych imprezach w grodzisku na Zawodziu, w wyjazdowych spotkaniach grup rekonstrukcyjnych i pokazach walk. Najbardziej lubią jeździć do Gniezna na plenerowe widowisko historyczne - ,,Koronacja Królewska''. Już jako niemowlęta dzieci jeździły z nimi i tak jest do dzisiaj.

- Znajomi patrzą na nas z podziwem, a może nawet troszkę nam zazdroszczą, że mamy pasję, że chce się nam angażować w coś tak interesującego, zamiast siedzieć wygodnie w domu przed TV lub komputerem - mówi Piotr Kubiak.

Kiedy on przygotowuje w domu swój oręż do walk pokazowych 8-letni Piotruś przygląda się z uwagą i już chciałby dostać własny miecz. Jego żona zajmuje się tkactwem nie tylko na potrzeby pokazów ale także dla własnej przyjemności. Ręcznie szyje także stroje, wzorując się na opisach ze źródeł historycznych. Zastanawia się, czy z czasem i Julka to polubi?

- Uczestnicząc w ruchu rycerskim i rekonstrukcyjnym ugruntowujemy w sobie świadomość historii i naszego w niej miejsca - mówi Małgorzata Kubiak - Przypominamy sobie o takich wartościach jak prawość, poczucie sprawiedliwości, odwaga, męstwo i honor, które dzisiaj zdają się, niestety, zanikać.

Wraz z mężem mają nadzieję, że dzieci zachowają w sobie te wartości i ,kierując się nimi, zdołają poradzić sobie w przyszłym, dorosłym życiu. Zapewniają, że jeśli tak się stanie to będzie to ich największy sukces.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski