Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokrzywdzeni zeznają przed sądem. Kupili "cudowne" garnki na pokazach firmy Eco-Vital

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Przed sądem rejonowym w Poznaniu toczy się proces przeciwko Pawłowi M., prezesowi firmy Eco-Vital. Mężczyzna jest oskarżony o oszustwo.
Przed sądem rejonowym w Poznaniu toczy się proces przeciwko Pawłowi M., prezesowi firmy Eco-Vital. Mężczyzna jest oskarżony o oszustwo. JP
Kolejni pokrzywdzeni zeznają przed sądem w sprawie „afery garnkowej”. Łącznie firma Eco-Vital miała oszukać blisko 700 osób na sprzedaży naczyń kuchennych. Oskarżonym w sprawie jest prezes Paweł M.

Jedną z osób, która podczas pokazów firmy Eco-Vital zdecydowała się kupić garnki jest pani Sylwia. Jak mówiła podczas piątkowej rozprawy w sądzie rejonowym w Poznaniu, za patelnię, garnek i rondel zapłaciła około 4 tys. zł. Skusiły ją właściwości naczyń – energooszczędność i nieścieralna powłoka. Z biegiem czasu, użytkowane przez nią naczynia zaczęły niszczeć.

- Używam ich, ale teraz ta powierzchnia jest już starta. Poczułam się oszukana w związku z tym zakupem, przede wszystkim chodzi o tę powierzchnię, która miała być nieścieralna

– powiedziała pani Sylwia i dodała, że jako gratis otrzymała pościel.

Pokrzywdzona podkreśliła, że po zapoznaniu się z najważniejszymi warunkami umowy, podpisała dokument, jednak nie wczytywała się w niego.

- Dla zwykłego człowieka przeczytać umowę i zrozumieć, to nie jest takie proste

– podkreśliła.

W sprawie pokrzywdzony jest też 74-letni pan Franciszek. To nie był jego pierwszy pokaz, w którym uczestniczył. Wcześniej razem z żoną brał udział w prezentacjach różnych firm.

Jak wskazał mężczyzna, jego żona zawsze wiedziała, co opłaca się kupić, a co nie. W 2009 r. - po śmierci żony – dostał zaproszenie od firmy Eco-Vital na pokaz rehabilitacyjny, na miejscu okazało się, że chodzi o garnki. Pan Franciszek kupił kilka garnków, suszarkę do włosów i kołdrę. Za wszystko musiał zapłacić około 7,5 tys. zł. Z czasem uznał, że cena kupionych naczyń jest za wysoka w stosunku do ich jakości.

- Nikt mi nic nie wytłumaczył. Nie zabiegałem o kredyt, to przyszło odgórnie. Nikt nie pytał o moje dochody, nie sprawdzał, czy posiadam zdolność kredytową. Po 14 dniach otrzymałem dokument zakupu, później przyszły dokumenty z banku z umową kredytową. Chciałem się wycofać, ale było już za późno, więc dałem sobie spokój

Coraz więcej oszustw internetowych i telefonicznych:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski