Policja nie zajęła się pijanym kierowcą. Sprawę zbada prokurator

Polityk natychmiast zadzwonił na numer alarmowy 112. Przełączono go z niego do Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, a stamtąd skierowano go do komisariatu w Pobiedziskach. Tam usłyszał, że policjanci nie mogą nic zrobić w sprawie pijanego, bo jedyny patrol jest zajęty. Nie powiadomiono sąsiedniej jednostki policji, by ta podjęła interwencję. Nie zapytano nawet o numer rejestracyjny samochodu prowadzonego przez pijanego kierowcę.

Zobacz też: Nie bali się działać! 30-latka i licealista zatrzymali pijanego kierowcę z Gnieźnie

Ustaliliśmy, że policja prowadzi w tej sprawie postępowanie wyjaśniające o charakterze dyscyplinarnym. Dotyczy ono trzech funkcjonariuszy. Policja nie ujawnia jednak żadnych szczegółów na temat tej sprawy.

- Nie zapadły jeszcze żadne rozstrzygnięcia - wyjaśnia mł. asp. Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Od zgłaszającego przestępstwo dowiedzieliśmy się, że przesłuchano go w Komendzie Miejskiej Policji w Poznaniu. Polityk szczegółowo przedstawił tam przebieg swoich telefonicznych kontaktów z policjantami.

Zobacz też:: Krotoszyn: Kierowca zabrał kluczyki pijanemu

- Ja bym nie winił w tej sprawie konkretnych funkcjonariuszy. Wygląda na to, że policja po prostu nie jest przygotowana na podobne sytuacje. Gdyby istniały jasne procedury, jak postąpić w takich okolicznościach, to zapewne sprawy by tak nie potraktowano - uważa Dariusz Lipiński.

Prócz policji sprawą zajęła się także Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Do podległej jej prokuratury w Złotowie przekazano - jak nas poinformowano w wydziale nadzoru - "materiały dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków bądź przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu". Obecnie trwa postępowanie sprawdzające. Poinformujemy o jego wyniku.