"Żółwiki", bo tak funkcjonariusze nazywają nowe "zestawy przeciwuderzeniowe", po raz pierwszy w regionie można było zobaczyć na policjantach zabezpieczających ubiegłoroczny marsz równości w Poznaniu. W ich skład wchodzi kamizelka przeciwuderzeniowa z ochraniaczami barków i ramion, ochraniacze przedramion, nóg (kolan, goleni, kostki), ud oraz rękawice. Kupionych zostało 5,5 tysiąca kompletów. Dostawy do jednostek mają zakończyć się w marcu.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Przetarg: Policja przepłaca grube miliony złotych za nowe umundurowanie
Wielkopolska: Policjanci drogówki będą pracować w nowych mundurach
- Kamizelki, ochraniacze i pozostałe elementy zestawów przeciwuderzeniowych mają chronić ciała policjantów w sytuacjach ekstremalnych. Są konieczne, by chronić zdrowie, a w pewnych sytuacjach nawet życie funkcjonariuszy - mówi Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. I dodaje, że do Poznania trafiło czterysta takich zestawów.
To w nich, w razie potrzeby, policjanci będą działać podczas ewentualnych zamieszek, także w trakcie mistrzostw Euro 2012. Oddział prewencji jest bowiem przygotowany do działań zespołowych w szyku zwartym. Jego funkcjonariusze mogli już te zestawy przetestować "na ulicy". Pozostały jednak nie najlepsze wrażenia.
- Jesteśmy w nich jak Robocopy. Nie można w tym biegać, nie mieścimy się do radiowozu. Zestawy są mało elastyczne i całkowicie niepraktyczne - komentują poznańscy policjanci. - Mocowania się zrywają, nie ma miejsca na stacje czy choćby butelkę wody - wyliczają.
Podobne komentarze można przeczytać na Internetowym Forum Policji, gdzie wypowiadają się funkcjonariusze z innych regionów kraju. Cahir79 ironizuje: - Nie ma co narzekać. Nowe stanowiska się pojawią: asystent przy zakładaniu elementów ochronnych.
Gandzia wylicza rzeczowo: - Przy zakładaniu potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Nie wiem, jakie akrobacje musiałabym robić, by samej pozapinać pewne elementy sprzętu. Sprzęt jest niewygodny i ciężko się w nim poruszać. Po kilku godzinach szkolenia czułam się jak w saunie, boję się myśleć, co będzie w lecie. Ciężko było się wcisnąć w tym do radiowozu, nie mówiąc już o biegnięciu.
Sprzęt zaczął się "sypać" zanim go założyliśmy - komentuje, a później podsumowuje: - Po jednym zabezpieczeniu i jednym szkoleniu: rzepy jeszcze się nie prują, po kilku kopniakach wymierzonych koledze nic nie pękło, ale czy nie pęknie jak dostanie kamieniem nie wiadomo, linki mocujące śródstopie się urywają i to już przy samym zapinaniu, guma, na której są też, paski na zamocowaniach pękają przy zapinaniu i regulacji - pisze na Forum, właściwie powtarzając to, co mówili nam policjanci z Poznania.
Zbigniew Paszkiewicz twierdzi jednak, że nie jest tak źle. - Elementy nie ograniczają w sposób istotny ruchów funkcjonariuszy - przekonuje. - Nie ma też zbyt wiele usterek. Przy czterystu zestawach złożonych z dziewięciu elementów, reklamacji było kilkadziesiąt. Co ważne, wszystkie usterki natychmiast zostały usunięte - dodaje Paszkiewicz.
- A gdy je zgłaszaliśmy dowiedzieliśmy się, że powstają, bo ponoć nie umiemy zakładać zestawów. W odpowiedzi na nasze skargi przeprowadzono instruktaż zakładania "żółwików" i tyle - uśmiechają się policjanci z Oddziału Prewencji w Poznaniu.
Fot.
Policjanci Oddziału Prewencji w Poznaniu testowali już "żółwiki" - podczas zabezpieczania marszu równości
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?