Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja: Oszust trzeci rok mami pracą i każe sobie płacić

Monika Kaczyńska
Lidia Łuczak chciała zmienić pracę. Gdy w "Gazecie Praca" znalazła ogłoszenie treści "sekretarkę" oraz podany numer telefonu zdecydowała się zadzwonić. Odebrał mężczyzna, który przedstawił się jako Wierzbicki. Rzekomo kierownik działu personalnego niemieckiej firmy Sahco, produkującej tkaniny. Sęk w tym, że firma nie ma i nie planuje otwierać biur w Polsce.

- Zaczął od tego, że oferuje 2500 zł pensji netto, a także refundację dalszego kształcenia - opowiada Lidia Łuczak. - Moją czujność wzbudził fakt, że praktycznie w ogóle nie pytał ani o wykształcenie, ani o doświadczenie zawodowe. Zapowiedział natomiast, że muszę przejść szkolenie, które będzie kosztowało 100 zł.

Podał numer konta i inny niż w ogłoszeniu numer telefonu komórkowego. Konto jednak zostało założone na nazwisko Śmierzewski. - Rzekomo to właściciel firmy szkoleniowej - opowiada czytelniczka.

Lidia Łuczak poprosiła o czas na przemyślenie. Następnego dnia zadzwoniła. Mężczyzna spytał, kiedy może się z nim spotkać. Gdy określiła porę, zaproponował spotkanie w Urzędzie Miejskim, gdzie miał załatwiać sprawy firmy. Ona miała przynieść ze sobą CV i dowód wpłaty.

Po ustaleniu spotkania oba telefony, na które wcześniej kontaktowała się z Wierzbickim zamilkły. Odezwała się za to znajoma, która odpowiedziała na to samo ogłoszenie, wpłaciła 100 zł i bezskutecznie czekała na spotkanie.

Oszukana poszła na policję. Na dzień dobry dowiedziała się, że są różne sposoby rekrutacji i nie ma powodu, aby przyjąć zgłoszenie o dokonanym oszustwie. Dopiero, gdy się upierała policjanci zdecydowali się jej zeznania zaprotokołować. Nie robiąc jednak wielkiej nadziei na złapanie oszusta. Nie są jedyni. Prawdopodobnie ta sama osoba działa w całym kraju już od 2008 roku.

Oszukiwał w Łodzi i w Gdańsku

Oszust, który żądał wpłat wysokości 100 zł na konto Grzegorza Śmierzewskiego po raz pierwszy pojawił się w 2008 roku. Wtedy działał w Łodzi. Używał wtedy nazwiska Wojciechowski i podawał się za przedstawiciela nieistniejącej firmy Artigen S.A.

Kilka tygodni temu pojawił się w Gdańsku, gdzie oszukał przynajmniej jedną osobę. Wiadomo również, że próbował "rekrutować" chętne do pracy we Wrocławiu. Wszystkie sprawy ze swoimi ofiarami załatwia przez telefon. Jednak obecnie żaden z czterech numerów telefonów do Wierzbickiego vel Wojciechowskiego, jakie udało nam się ustalić nie odpowiada.

Wiemy także, że oszust korzysta z kont w różnych bankach. Łączy je jedynie nazwisko właściciela. Oszusta poszukuje policja w Łodzi, Gdańsku i Poznaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski