Policja postrzeliła furiata

W godzinach popołudniowych 6 maja na numer alarmowy zadzwoniła mieszkanka jednej z posesji przy ulicy Jankowskiej w Wysocku Małym (gmina Przygodzice). Poinformowała, że w domu jej mąż wszczął awanturę i czuje się zagrożona.

- Oficer dyżurny wysłał pod wskazany adres patrol. Nasi funkcjonariusze na miejscu zauważyli kobietę, za którą szedł 55-letni mieszkaniec posesji i trzymał w ręku siekierę - relacjonuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie komisarz Krzysztof Kula.

Wydawało się, że widok mundurowych ostudzi emocje. Stało się jednak na odwrót. Mężczyzna dosłownie wpadł w furię, kiedy zobaczył, że jego żona schroniła się w policyjnym radiowozie. Podbiegł i uderzył siekierą w drzwi od strony kierowcy. Wybił szybę i uszkodził pojazd.

Aby zapewnić kobiecie bezpieczeństwo, policjanci odjechali dalej, a potem wezwali mężczyznę do wycofania się. Ten jednak nie reagował i nie zamierzał poprzestać na tym, co zrobił wcześniej. Ruszył w stronę stróżów prawa, którzy- nie widząc innej możliwości - sięgnęli po broń. Najpierw oddali strzały ostrzegawcze, ale i to nie poskutkowało. Wtedy jeden z mundurowych strzelił w nogi napastnika. Dopiero wówczas można było obezwładnić furiata.

- Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy do czasu przybycia pogotowia ratunkowego. Potem karetka w asyście funkcjonariuszy zabrała napastnika do szpitala. Okazało się, że ma ranę przelotową nogi. Obecnie trwają dalsze czynności, które prowadzone są pod nadzorem prokuratury - dodaje komisarz Krzysztof Kula.

Oprócz 55-latka podczas interwencji w Wysocku Małym nie ucierpiała żadna inna osoba. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wiadomo już, że ze szpitala nie powróci do domu, ale prosto do celi. Trzy dni po zdarzeniu, na wniosek prokuratora, ostrowski sąd zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie.

To pierwsza od wielu lat interwencja na terenie powiatu ostrowskiego, podczas której policja we własnej obronie zmuszona została do użycia ostrej broni.