Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja: Trzy porwania dla okupu w ciagu 10 dni maja

SAGA
W środę mężczyźni podejrzani o uprowadzenie 19-latka stanęli przed sądem, który zdecydował, że powinni trafić do aresztu
W środę mężczyźni podejrzani o uprowadzenie 19-latka stanęli przed sądem, który zdecydował, że powinni trafić do aresztu Fot. Paweł Miecznik
Wielkopolscy policjanci uwolnili uprowadzonego i więzionego przez 10 dni 19-letniego chłopaka. Rozbili też grupę przestępczą, która zaplanowała i przeprowadziła porwanie. W ciągu dziesięciu majowych dni, policja w całym kraju trzykrotnie uwalniała porwanych ludzi.

Pięciu mężczyzn podejrzewanych o pobicie i uprowadzenie 26-latka ujęli policjanci z Białegostoku. 9 maja ofiara została napadnięta na ulicy i wciągnięta do auta. Była przetrzymywana w szopie. Uwolniono ją tego samego dnia. Sprawa jest badana.

13 maja pod Bydgoszczą sprawcy wtargnęli do budynku, podając się za policjantów. Okradli i uprowadzili mężczyznę. Porwany został uwolniony tego samego dnia w Toruniu. Zatrzymano podejrzanych.

19-latka z Wielkopolski uprowadzono 11 maja, gdy szedł na przystanek autobusowy (chciał jechać do szkoły). Bandyci wciągnęli go do auta, wywieźli pod Szamotuły, uwięzili w bunkrze pod posesją, w pomieszczeniu - jak mówią policjanci - do złudzenia przypominającym celę aresztu. Został uwolniony przez policję 21 maja. Tego dnia również zatrzymano 7 osób podejrzanych o udział w porwaniu. 5 z nich trafiło do aresztu.

Bandyci żądali za uwolnienie chłopaka 1 mln zł. 19-latek został wybrany, bo kiedyś chodził do szkoły z synem organizatora porwania, Michała K. Miał być pierwszą ofiarą grupy.

- Oprócz zarzutu porwania dla okupu, podejrzani odpowiedzą za przygotowania do dwóch kolejnych uprowadzeń - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

- Mieli już wytypowane osoby - mówią kryminalni.

Pomysł uprowadzeń zrodził się kilka lat temu, gdy Michał K. siedział za kratkami (za kradzieże aut) z porywaczem poznańskiego biznesmena. Mężczyzna opowiedział o przebiegu porwania z 2007 roku, czym zainspirował współwięźnia.

W 2007 roku biznesmena wciągnięto do auta przy ośrodku sportowym. Bandyci za jego wolność żądali 8 mln zł. Ofiara była więziona w piwnicy. Przy wejściu czuwał bandyta z karabinem. Ofierze związano ręce i nogi, zabraniano zmieniać ułożenie ciała, dawkowano jedzenie i picie. Rodzina przekazała pierwszą ratę okupu, gdy miała przekazać resztę pieniędzy, była burza.

Policjanci odbili zakładnika i rozpoczęli pościg. Musieli go przerwać, bo przewrócone po wichurze drzewa zablokowały drogę. Później wyłapali podejrzanych, likwidując przy tym ich plantację konopi indyjskich. Opowieść o tych zajściach zrobiła takie wrażenie na Michale K., że przy porwaniu 19-latka jego grupa podcięła drzewa na trasie, którą miała uciekać. W razie wpadki miały być przewracane.

W 2009 roku pod Poznaniem, w drodze do pracy, uprowadzono 27-letnią kierowniczkę firmy budowlanej. Sprawca zażądał za nią 3 mln zł. Rodzina przekazała 100 tys. zł, kobieta odzyskała wolność. Jak niedawno 19-latka - nie bito jej, nie głodzono. Porywacza odnaleziono dzień po uwolnieniu.

Komenda Główna Policji informuje, że w ostatnich latach wszyscy uprowadzeni dla okupu zostali uwolnieni. Wcześniej jednak zdarzały się tragedie.

Sprawa porwania 19-latka policjantom od razu się skojarzyła z uprowadzeniem Jana T. Maturzysta ze Swarzędza zniknął w 1999 roku. Sprawcy zażądali 300 tys. zł - rodzina miała je wyrzucić przez okno pociągu, ale... pociąg był klimatyzowany. Gdy znaleziono ciało chłopaka wyszło na jaw, że został zabity jeszcze przed wyznaczeniem terminu przekazania okupu.

Od 2001 roku nie ma śladu po mieszkańcu Tarnowa Podgórnego. Porywacze żądali 600 tys. zł, umilkli, gdy żona zadała pytanie, na które odpowiedź znał tylko mąż.

Do tej pory nie udało się też ustalić, co stało się z Michałem Zapytowskim, porwanym jesienią 1999 roku. Mężczyzna telefonicznie poprosił kolegę o zgromadzenie 100 tys. marek. Policja znalazła osoby mające związek z porwaniem, ale po Zapytowskim ślad zaginął. Z biegiem czasu na jaw zaczęły wychodzić coraz to nowe nieprawidłowości, także w pracy policji. Sprawę zaczęto porównywać z uprowadzeniem Krzysztofa Olewnika. To właśnie ona doprowadziła do utworzenia w Centralnym Biurze Śledczym centrum ds. uprowadzeń. Detektywi mają wspierać policjantów z poszczególnych komend.

W latach 90. w całym kraju uprowadzano rocznie 150-200 osób, a głównym motywem było odzyskanie długu. 10 lat temu w ciągu roku notowano około 30 uprowadzeń dla okupu, teraz jest ich kilka rocznie.

Rodziny uprowadzonych z Wielkopolski konsekwentnie odmawiają rozmów z mediami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski