Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci z Poznania wspinali się na najwyższe szczyty w Europie. Zobaczcie zdjęcia z niezwykłej wyprawy

Norbert Kowalski, JN
Wielkopolscy policjanci zdobyli najwyższe szczyty górskie w Europie. Ich wyprawa trwała trzy tygodnie.
Wielkopolscy policjanci zdobyli najwyższe szczyty górskie w Europie. Ich wyprawa trwała trzy tygodnie. mat. prywatne
Trzy tygodnie wyprawy, godziny spędzone podczas wspinaczki oraz zdobycie kilku czterotysięczników - tak wyglądał niezwykły wyjazd poznańskich policjantów, którzy udali się w Alpy, by realizować swoją pasję oraz uczcić obchodzone w tym roku 100-lecie polskiej policji.

Chociaż na co dzień zajmują się ściganiem przestępców i dbaniem o bezpieczeństwo w Poznaniu i Wielkopolsce, to w wolnej chwili zdejmują policyjny mundur i wybierają się na wspinaczkę, spływ pontonem, Runmageddon czy narty. A kilka tygodni temu wrócili z wyjątkowej wyprawy po najwyższych szczytach górskich w Europie.

Czytaj też: Policjanci wybierają się na wielką wyprawę wspinaczkową. Chcą zdobyć najwyższe szczyty w Europie

Justyna, Antoni, Tomasz i Adam – to oni, jako członkowie Stowarzyszenia Turystyki Niekonwencjonalnej „Raider” w Poznaniu, a na co dzień wielkopolscy policjanci, kilka tygodni temu wyruszyli na trzytygodniową wyprawę wspinaczkową w Alpy Zachodnie. Ich trasa wiodła przez Niemcy, Szwajcarię, Francję i Włochy.

– Wszyscy lubimy wyzwania, ale to miłość do gór połączyła nasz czteroosobowy zespół – mówi Tomasz, pomysłodawca projektu, na co dzień policjant Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

I dodaje: – Jako funkcjonariusze policji, chcieliśmy poprzez tę wyprawę oddać skromny hołd naszej formacji w związku z tegorocznymi obchodami setnej rocznicy utworzenia Polskiej Policji Państwowej. Nasza praca wymaga od nas wielu poświęceń i trudu, ale daje też mnóstwo satysfakcji.

Zobacz też: Bombowóz, robot, dron czy nowoczesny skaner. Wielkopolska policja ma nowoczesny sprzęt warty miliony złotych

Przygotowania do wyprawy trwały kilka miesięcy i rozpoczęły się jeszcze pod koniec 2018 roku. – Czas gonił, więc praktycznie w każdej wolnej chwili staraliśmy się wyjeżdżać w góry, by wspólnie ćwiczyć. Doskonaliliśmy nasze umiejętności w zakresie technik linowych, wzajemnej asekuracji, chodzenia po lodowcu i korzystania ze specjalistycznego górskiego sprzętu – mówi Adam, funkcjonariusz z Komendy Miejskiej w Poznaniu.

W ramach przygotowań funkcjonariusze szkolili się m.in. w Tatrach, w Górach Izerskich, Górach Sokolich oraz w Wysokich Taurach. Jeszcze w czerwcu zdobyli najwyższy szczyt Austrii, czyli Grossglockner (3798 m n.p.m.). Jednak górskie doświadczenie zdobywali znacznie dłużej. W swoim górskim dorobku mają szczyty Tatr, Dolomitów, Bałkanów i Alp Zachodnich, w tym najwyższą górę Europy – mierzący 4810 m n.p.m. Mont Blanc (chociaż wg niektórych najwyższy w Europie jest Elbrus).

Sprawdź też: Wielki spór o znaną kręgielnię Niku Bowling w Poznaniu. Od miesięcy nie płaci czynszu i działa bez umowy? "Czujemy się bezradni"

– Kilkudniowa aklimatyzacja, a potem wejście pod górę z ciężkimi plecakami nie było łatwym zadaniem. Chociaż na dole, po przyjeździe na camping, przywitało nas sierpniowe słońce, tam wysoko na górze nadal zalegał śnieg – mówi Antoni.

Zanim jednak policjanci dotarli do szwajcarskiego Zermatt, zatrzymali się w Niemczech, gdzie weszli na najwyższy szczyt tego kraju, czyli Zugspitze (2962 m n.p.m.).

W Szwajcarii wielkopolscy policjanci zaczęli zdobywać kolejne szczyty. - Udało nam się dotrzeć powyżej czterech tysięcy metrów i wspiąć się na trzy wierzchołki: Breithorn Zachodni (4165 m n.p.m.), Breithorn Centralny (4160 m n.p.m.) oraz Wschodni (4106 m n.p.m.). Po dość męczących podejściach czekała nas jeszcze przeprawa przez lodowiec. Pokonywanie szczelin i dotarcie do włoskiego schroniska zajęło nam ponad sześć godzin – wspomina Tomasz.

Czytaj też: Tragiczny wypadek na Hetmańskiej: Motornicza śmiertelnie potrąciła 8-latka. Jest akt oskarżenia. Kobiecie grozi do ośmiu lat więzienia

Podczas wyprawy nie zabrakło też momentów grozy. – Podczas podejścia na wierzchołki Castor i Pollux nastąpiło gwałtowne załamanie pogody. Deszcz nie zostawił na nas suchej nitki, grad uderzał po twarzy, a gęstniejąca mgła zmusiła nas do odwrotu, tak jak i inne wspinające się zespoły. Jednak dopiero wpadnięcie jednego z członków naszego teamu do niewidocznej szczeliny lodowej dało nam ostro w kość – wspomina Justyna.

I dodaje: – Adam zawisł około siedmiu metrów poniżej powierzchni lodowca, Antoni przy pomocy czekana wyhamował upadek i przejął ciężar, a my z Tomaszem zaczęliśmy budować stanowisko asekuracyjne, aby jak najszybciej wyciągnąć naszego kolegę i uchronić go przed wychłodzeniem organizmu. Jakby nie było mało, deszcz wciąż nie odpuszczał. To była naprawdę ekstremalna wyprawa.

Zobacz też: Anarchiści skazani po Czarnym Proteście. Sąd uznał, że zaatakowali policjantów pod siedzibą PiS w Poznaniu. "Hańba", "Gdzie dowody"

Zadania nie ułatwiał też fakt, że uczestnicy wyprawy nie mogli liczyć na różnorodne posiłki, lecz musieli sobie radzić z tym, co mieli przy sobie. – Zawsze mieliśmy ze sobą wodę i ciepłą herbatę w termosie, ale zapasy szybko się kończyły i trzeba było sobie radzić roztapiając śnieg. W ciągu dnia jedliśmy mało, to jakiś batonik lub suszone owoce, wieczorami żywność liofilizowana – wylicza Justyna.

Natomiast Tomasz dodaje: – Wychodziliśmy zwykle nocą, kiedy lodowiec był jeszcze stabilny i twardy, zastanawiając się przy tym często czy starczy nam sił na zejście. Na najwyższy szczyt Szwajcarii, a zarazem drugi po Mont Blanc, szliśmy kilka dni. Sam atak szczytowy Dufourspitze (4634 m n.p.m.) zajął nam kilka godzin. Wierzchołek jest trudny technicznie z uwagi na długą skalistą grań szczytową, jest też mocno eksponowany. Wspinaczka naprawdę robiła wrażenie.

Sprawdź też: Albert został pobity i przejechany przez samochód w centrum Poznania. Jeden ze sprawców trafi do więzienia na 6 lat. Jest ostateczny wyrok

Chociaż zwieńczeniem policyjnej wyprawy miała być wspinaczka na Mont Blanc, to ostatecznie niekorzystna pogoda zmusiła policjantów do odwrotu. – Planów na kolejne wyprawy mamy dużo, a na dach Europy na pewno jeszcze kiedyś wrócimy. Teraz wróciliśmy do naszych rodzin, do pracy i do normalności. To czas, żeby podziękować tym, którzy nas wspierali – opowiada Adam.

Sprawdź też:

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski