Chociaż na co dzień zajmują się ściganiem przestępców i dbaniem o bezpieczeństwo w Poznaniu i Wielkopolsce, to w wolnej chwili zdejmują policyjny mundur i wybierają się na wspinaczkę, spływ pontonem, Runmageddon czy narty. A kilka tygodni temu wrócili z wyjątkowej wyprawy po najwyższych szczytach górskich w Europie.
Czytaj też: Policjanci wybierają się na wielką wyprawę wspinaczkową. Chcą zdobyć najwyższe szczyty w Europie
Justyna, Antoni, Tomasz i Adam – to oni, jako członkowie Stowarzyszenia Turystyki Niekonwencjonalnej „Raider” w Poznaniu, a na co dzień wielkopolscy policjanci, kilka tygodni temu wyruszyli na trzytygodniową wyprawę wspinaczkową w Alpy Zachodnie. Ich trasa wiodła przez Niemcy, Szwajcarię, Francję i Włochy.
– Wszyscy lubimy wyzwania, ale to miłość do gór połączyła nasz czteroosobowy zespół – mówi Tomasz, pomysłodawca projektu, na co dzień policjant Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
I dodaje: – Jako funkcjonariusze policji, chcieliśmy poprzez tę wyprawę oddać skromny hołd naszej formacji w związku z tegorocznymi obchodami setnej rocznicy utworzenia Polskiej Policji Państwowej. Nasza praca wymaga od nas wielu poświęceń i trudu, ale daje też mnóstwo satysfakcji.
Zobacz też: Bombowóz, robot, dron czy nowoczesny skaner. Wielkopolska policja ma nowoczesny sprzęt warty miliony złotych
Przygotowania do wyprawy trwały kilka miesięcy i rozpoczęły się jeszcze pod koniec 2018 roku. – Czas gonił, więc praktycznie w każdej wolnej chwili staraliśmy się wyjeżdżać w góry, by wspólnie ćwiczyć. Doskonaliliśmy nasze umiejętności w zakresie technik linowych, wzajemnej asekuracji, chodzenia po lodowcu i korzystania ze specjalistycznego górskiego sprzętu – mówi Adam, funkcjonariusz z Komendy Miejskiej w Poznaniu.
W ramach przygotowań funkcjonariusze szkolili się m.in. w Tatrach, w Górach Izerskich, Górach Sokolich oraz w Wysokich Taurach. Jeszcze w czerwcu zdobyli najwyższy szczyt Austrii, czyli Grossglockner (3798 m n.p.m.). Jednak górskie doświadczenie zdobywali znacznie dłużej. W swoim górskim dorobku mają szczyty Tatr, Dolomitów, Bałkanów i Alp Zachodnich, w tym najwyższą górę Europy – mierzący 4810 m n.p.m. Mont Blanc (chociaż wg niektórych najwyższy w Europie jest Elbrus).
– Kilkudniowa aklimatyzacja, a potem wejście pod górę z ciężkimi plecakami nie było łatwym zadaniem. Chociaż na dole, po przyjeździe na camping, przywitało nas sierpniowe słońce, tam wysoko na górze nadal zalegał śnieg – mówi Antoni.
Zanim jednak policjanci dotarli do szwajcarskiego Zermatt, zatrzymali się w Niemczech, gdzie weszli na najwyższy szczyt tego kraju, czyli Zugspitze (2962 m n.p.m.).
W Szwajcarii wielkopolscy policjanci zaczęli zdobywać kolejne szczyty. - Udało nam się dotrzeć powyżej czterech tysięcy metrów i wspiąć się na trzy wierzchołki: Breithorn Zachodni (4165 m n.p.m.), Breithorn Centralny (4160 m n.p.m.) oraz Wschodni (4106 m n.p.m.). Po dość męczących podejściach czekała nas jeszcze przeprawa przez lodowiec. Pokonywanie szczelin i dotarcie do włoskiego schroniska zajęło nam ponad sześć godzin – wspomina Tomasz.
Podczas wyprawy nie zabrakło też momentów grozy. – Podczas podejścia na wierzchołki Castor i Pollux nastąpiło gwałtowne załamanie pogody. Deszcz nie zostawił na nas suchej nitki, grad uderzał po twarzy, a gęstniejąca mgła zmusiła nas do odwrotu, tak jak i inne wspinające się zespoły. Jednak dopiero wpadnięcie jednego z członków naszego teamu do niewidocznej szczeliny lodowej dało nam ostro w kość – wspomina Justyna.
I dodaje: – Adam zawisł około siedmiu metrów poniżej powierzchni lodowca, Antoni przy pomocy czekana wyhamował upadek i przejął ciężar, a my z Tomaszem zaczęliśmy budować stanowisko asekuracyjne, aby jak najszybciej wyciągnąć naszego kolegę i uchronić go przed wychłodzeniem organizmu. Jakby nie było mało, deszcz wciąż nie odpuszczał. To była naprawdę ekstremalna wyprawa.
Zadania nie ułatwiał też fakt, że uczestnicy wyprawy nie mogli liczyć na różnorodne posiłki, lecz musieli sobie radzić z tym, co mieli przy sobie. – Zawsze mieliśmy ze sobą wodę i ciepłą herbatę w termosie, ale zapasy szybko się kończyły i trzeba było sobie radzić roztapiając śnieg. W ciągu dnia jedliśmy mało, to jakiś batonik lub suszone owoce, wieczorami żywność liofilizowana – wylicza Justyna.
Natomiast Tomasz dodaje: – Wychodziliśmy zwykle nocą, kiedy lodowiec był jeszcze stabilny i twardy, zastanawiając się przy tym często czy starczy nam sił na zejście. Na najwyższy szczyt Szwajcarii, a zarazem drugi po Mont Blanc, szliśmy kilka dni. Sam atak szczytowy Dufourspitze (4634 m n.p.m.) zajął nam kilka godzin. Wierzchołek jest trudny technicznie z uwagi na długą skalistą grań szczytową, jest też mocno eksponowany. Wspinaczka naprawdę robiła wrażenie.
Chociaż zwieńczeniem policyjnej wyprawy miała być wspinaczka na Mont Blanc, to ostatecznie niekorzystna pogoda zmusiła policjantów do odwrotu. – Planów na kolejne wyprawy mamy dużo, a na dach Europy na pewno jeszcze kiedyś wrócimy. Teraz wróciliśmy do naszych rodzin, do pracy i do normalności. To czas, żeby podziękować tym, którzy nas wspierali – opowiada Adam.
Sprawdź też:
- Najbardziej przerażające miejsce w Wielkopolsce. Co kryje?
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
- 20 najlepszych porodówek w Wielkopolsce - zobacz ranking
- Usuń te aplikacje z telefonu, bo inaczej stracisz pieniądze!
- TOP 15: Najdroższe domy w Wielkopolsce. Kosztują miliony!
- 10 najszybciej wyludniających się miast w Wielkopolsce
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?