Politolog: PiS i jego frakcja nie są alternatywą dla obecnego układu sił w PE

Wybory do PE są uważane za test poparcia dla partii na arenie krajowej. Słusznie?
Dr Mikołaj Tomaszyk: Niestety, tak. Niestety, bo byłoby lepiej, gdyby polityka krajowa nie odgrywała tu zasadniczej roli. Ale praktyka pokazuje, że sprawy krajowe przekładają się na europejskie. Dla partii wybory do PE będą testem poparcia przed wyborami samorządowymi. Dobrym wynikom sprzyja wysoka frekwencja. Stąd musimy już dzisiaj na nią pracować. Niska frekwencja niesie ze sobą zagrożenie, że do PE wejdą skrajni eurosceptycy i populiści.

W sondażach rośnie poparcie dla PiS. To przełoży się na wynik wyborów do PE?
Dr Mikołaj Tomaszyk: Na razie trudno to jednoznacznie ocenić. PiS na pewno ma szanse na dobry wynik, ale nie jestem pewien, czy na wygraną. Jeśli frekwencja przekroczy 25 procent, to zwycięstwo może być trudne.

Pozycja Polski mogłaby się zmienić, gdyby PiS wygrało?
Dr Mikołaj Tomaszyk: Politycy PiS należą do frakcji, która jest dopiero piątą siłą w PE. I wydaje się, że w siłę raczej będzie rosła socjaldemokracja. Dlatego PiS i jego frakcja w aktualnym kształcie, która stawia mocny akcent na interes narodowy i suwerenność, raczej nie stanowi silnej alternatywy dla aktualnego układu w PE. Nie przewidywałbym też rewolucyjnej zmiany pozycji Polski.

A przewiduje Pan zmiany w rozkładzie mandatów w Wielkopolsce?
Dr Mikołaj Tomaszyk: Sądzę, że wszystkie partie utrzymają tu swój stan posiadania mandatów. Rewolucji nie będzie.