Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy zdają sobie sprawę, że Polacy są przywiązani do zewnętrznej warstwy katolicyzmu. A świadomość zmienia się powoli

Karina Obara
Karina Obara
Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene: - Ostatnio widziałam badania dotyczące poparcia UE przez Polaków. Okazało się, że jedyną istotną zmienną w tym obszarze jest praktykowanie wiary katolickiej. Nie ma aż tak dużego znaczenia wykształcenie, miejsce zamieszkania, ale ma znaczenie to, że ci, którzy praktykują, są bardziej antyeuropejscy.
Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene: - Ostatnio widziałam badania dotyczące poparcia UE przez Polaków. Okazało się, że jedyną istotną zmienną w tym obszarze jest praktykowanie wiary katolickiej. Nie ma aż tak dużego znaczenia wykształcenie, miejsce zamieszkania, ale ma znaczenie to, że ci, którzy praktykują, są bardziej antyeuropejscy. archiwum
Rozmowa z dr hab. Renatą Mieńkowską-Norkiene, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, o tym, dlaczego Polacy boją się podnosić rękę na symbole, na których straży stoi Kościół katolicki. I czy sojusz ołtarza z tronem będzie pękał.

- Jarosław Kaczyński powiedział: „Ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę”. Co chciał przez to powiedzieć?
Politycy na pewno rozumieją pod tym pojęciem kler. Społeczeństwo może odbierać to jako atak na wspólnotę, a przecież krytykom chodzi o instytucję, która nie jest krystalicznie czysta.

- W Polsce jest niewiele osób, które „podnoszą rękę” na Kościół jako wspólnotę. To, czego domagają się środowiska lewicowe czy aktywiści, to rozliczenie się instytucji, którą tworzą hierarchowie, z zamiatanych pod dywan pedofilii czy zbytku. Dlaczego ludzie dają się nabierać na manipulowanie słowem „Kościół” i traktują to jako atak na siebie?
Dają się nabierać, bo polski katolicyzm jest bogaty w warstwie zewnętrznej. To katolicyzm w duchu ikonograficznym. Ostatnia afera z wizerunkiem Matki Boskiej w tęczowej aureoli podzieliła ludzi, nawet tych, którzy nie są zwolennikami PiS, wielu dotknęła. Tym ikonograficznym sentymentem różnimy się choćby od protestantów i jest to uwarunkowane historycznie. W Polsce Kościół ma bardzo silną tradycję umiejscawiania się na scenie politycznej. Sojusz ołtarza i tronu występuje od momentu, gdy Polska przyjęła chrzest, i jest potężny, nawet jeśli potępiony przez II sobór watykański i papieża Franciszka. Kiedy oświecenie pisało encyklopedię i odchodziło od odpustowości i ikonografii, gdy pojawił się protestantyzm, polityka polska grzęzła w katolicyzmie. Kościół, i tego nikt nie neguje, bardzo silnie przyczynił się do przetrwania polskiej państwowości. Spójrzmy na kraje postsowieckie, taką Ukrainę czy Białoruś, a wtedy dostrzeżemy, że naszą obecność w Unii też w dużej mierze zawdzięczamy katolicyzmowi. Dlatego Kościół w Polsce był długo traktowany jak święta krowa, bo był kojarzony z ruchem państwotwórczym.

- Ale to się zmienia.
Bardzo powoli. Zwłaszcza dlatego, że nie mamy w Polsce silnej lewicy, która ze swej natury jest antyklerykalna, świecka. Kiedyś Janusz Palikot próbował mówić o świeckości państwa, trochę SLD, ale ponieważ lewica jest słaba, Kościół nie ma żadnej politycznej krytyki. Przez historyczne uwarunkowania zdobył olbrzymie bogactwa, więc ma ogromny zakres wpływu na rozmaite obszary życia publicznego. Ma też konkordat, a to decyduje o silnej symbiozie państwa i Kościoła w Polsce. To umowa międzynarodowa i redefiniowanie jej nie jest proste.

- Nikt nawet nie próbował.
Bo politycy zdają sobie sprawę, że Polacy są przywiązani do zewnętrznej warstwy katolicyzmu. Ludzie boją się podnosić rękę na symbole, a te z kolei chroni Kościół katolicki. W Polsce też jest bardzo słabe społeczeństwo obywatelskie, więc Kościół ma olbrzymie znaczenie wspólnototwórcze. Przeciętny Szwed działa na rzecz dwóch organizacji pozarządowych, jeden Polak na 0,2 organizacji i jest to zwykle WOŚP lub Caritas.

- W „Wiadomościach” TVP WOŚP prawie wcale się nie zauważa. Ale społeczeństwo coraz bardziej krytykuje zafałszowywanie rzeczywistości przez telewizję publiczną. Czy sojusz ołtarza i tronu będzie pękał?
Bardzo bym chciała, aby pękał i może w długofalowej perspektywie tak będzie. Powstają przecież kolejne filmy, wielu więcej rozumie. Obawiam się jednak, że PiS dokonało dobrego rozeznania postaw rodaków, jeśli chodzi o doraźną korzyść polityczną. W naszej bańce informacyjnej wydaje nam się, że to nieprawda, że coraz więcej ludzi jest świadomych, czego dowodził choćby Leszek Jażdżewski w swoim wystąpieniu, mówiąc, że Kościół poprzez ukrywanie swoich błędów i grzechów stracił moralny autorytet, by pouczać wiernych. Jażdżewskiego krytykuje się za to, co powiedział, ale przecież ludzie mówią to samo przy herbacie. Wielu głosi za to publicznie, że Jażdżewski nie powinien był przesadzić i Matka Boska nie powinna być sprofanowana. Jesteśmy wciąż na poziomie wrażliwców ikonograficznych, nawet jeśli nie głosowaliśmy na PiS. Nie wykluczam, że po tych wydarzeniach ludzie mogą pójść na wybory i zagłosować na PiS nie dlatego, że popierają całkowicie ich działanie, ale dlatego, że bronią ikonograficznego katolicyzmu.

- Trudno to zrozumieć.
Takim jesteśmy krajem. Ostatnio widziałam badania dotyczące poparcia UE przez Polaków. Okazało się, że jedyną istotną zmienną w tym obszarze jest praktykowanie wiary katolickiej. Nie ma aż tak dużego znaczenia wykształcenie, miejsce zamieszkania, ale ma znaczenie to, że ci, którzy praktykują, są bardziej antyeuropejscy. I to Kościół umacnia przekonanie w wiernych, że UE jest złem i czyhaniem na wartości, których to Kościół polski właśnie strzeże.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Politycy zdają sobie sprawę, że Polacy są przywiązani do zewnętrznej warstwy katolicyzmu. A świadomość zmienia się powoli - Gazeta Pomorska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski