Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Półmetek samotnej żeglugi

Filip Springer
Jacht, którym żegluje Marta Sziłajtis-Obiegło wymagał naprawy w australijskim porcie Darwin
Jacht, którym żegluje Marta Sziłajtis-Obiegło wymagał naprawy w australijskim porcie Darwin Archiwum rodzinne
Poznanianka Marta Sziłajtis-Obiegło, która od kwietnia żegluje samotnie dookoła świata pokonała właśnie połowę zaplanowanego dystansu.

- Marta w jednym z ostatnich do nas listów napisała, że zużyła już połowę zapasów pasty do zębów czy szamponu - śmieje się mama dzielnej żeglarki, Rita Sziłajtis. - Rzut oka na mapę to potwierdza. Marta przepłynęła już dokładnie 180 stopni geograficznych. Zostało jej drugie tyle.

Ostatnim portem, do jakiego zawinęła żeglarka było australijskie Darwin.
- Niestety okazało się, że australijska biurokracja portowa jest jeszcze gorsza niż znienawidzeni polscy urzędnicy - dodaje mama 22-letniej Marty. - Odprawa przed wpuszczeniem Marty do portu trwała tam kilkanaście godzin!

W Australii Marta Sziłajtis-Obiegło przeszła badania lekarskie i błyskawiczne leczenie złamanego kciuka, niezbędnym naprawom został też poddany jacht. W tym celu do Australii poleciał z Polski sponsor rejsu i jego organizator - Andrzej Armiński.

Marta jest najmłodszą Polką i jedną z najmłodszych kobiet, które podjęły próbę samotnego opłynięcia Ziemi. Mimo młodego wieku jest też jedną z najbardziej doświadczonych żeglarek w Polsce. Dość powiedzieć, że patent kapitański zdobyła w wieku 19 lat. Przed wypłynięciem w wielką podróż miała na swoim koncie już 17 tysięcy mil morskich podróży.

Po wypłynięciu z Australii Martę czeka jeden z najdłuższych i najtrudniejszych etapów całej podróży. Do końca roku chce bowiem pokonać cały Ocean Indyjski - od wybrzeży australijskich, przez niewielkie oceaniczne wyspy aż po wybrzeże Afryki Południowej. Tam, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, chce spędzić święta Bożego Narodzenia.
- Chcielibyśmy, aby towarzystwa dotrzymał jej tam mój syn, jeszcze nie wiemy, czy to się uda - mówi Rita Sziłajtis.

Dalsza podróż wzdłuż wybrzeży południowoafrykańskich będzie o tyle trudna i wyczerpująca, że będzie wymagała od żeglarki czekania na tak zwane okna pogodowe, kiedy to żegluga po wzburzonych wodach będzie w ogóle możliwa.
- Na razie jednak martwmy się Oceanem Indyjskim, to bardzo długi i męczący etap - dodaje mama dzielnej żeglarki.

Sama Marta wydaje się natomiast nie martwić trudami podróży. Po jednej z naszych publikacji w dzienniku "Polska. Głos Wielkopolski" przysłała nam bowiem e-mail o takiej treści. "Bardzo Wam tam tego zimna współczuję. Pozdrawiam ze strefy okołorównikowej. Marta".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski