Polonia przespała początek meczu w Gdańsku

Gospodarze od początku spotkania dominowali i po 6. wyścigu prowadzili 12 punktami. W drugiej fazie zawodów pilanie zaczęli odrabiać te straty, ale nie byli w stanie odwrócić losów meczu. W efekcie żużlowcy Wybrzeża już po pierwszym biegu nominowanym mogli się cieszyć z końcowej wygranej. Bonus zgarnęli jednak goście, którzy w ostatnim wyścigu wygrali aż 5:0.

- W pewnym momencie wydawało się, że to będzie spokojny mecz, ale w końcówce zrobiło się trochę nerwowo. Inna srawa, że w kilku wyścigach mieliśmy pecha, bo przytrafiło nam się trochę defektów i upadków - ocenił Grzegorz Dzikowski, trener Wybrzeża. O wygranej jego zespołu zadecydował przede wszystkim równa i skuteczna jazda całego zespołu. W Polonii natomiast kompletnie zawiedli Wadim Tarasenko i Brady Kurtz.

- Dzięki rezerwowym taktycznym dogoniliśmy rywali, ale nasze straty z początku spotkania były zbyt duże. Cieszymy się, że wyjeżdżamy z Gdańska z punktem bonusowym, ale mały niedosyt po tym spotkaniu na pewno jest - podsumował wydarzenia na torze menedżer Tomasz Żentkowski. W jego zespole kapitalnie pojechał Norbert Kościuch. Bardzo dobrze wypadli także Bjarne Pedersen i Michał Szczepaniak.

Wybrzeże Gdańsk - Polonia Piła 45:44 (pierwszy mecz: 49:41 dla Polonii, bonus dla Polonii)
Wybrzeże: O. Fajfer 8 (1,2,0,3,2), Brzozowski 6+2 (3,1,1,1), Sundstroem 8+1 (2,2,2,2,w), Krcmar 7+3 (1,3,d,2,1), Zetterstroem 10 (3,3,2,2,d), Wawrzyniak 2 (1,1,0), Kossakowski 4 (3,1,0).
Polonia: B. Pedersen 11 (2,0,3,3,3), Kurtz 1 (0,1,0,0), Mich. Szczepaniak 14 (3,2,1,3,3,2), Tarasienko 0 (0,0,0), Kościuch 14+1 (2,3,2,3,1,3), Pawlak 4 (2,0,1,1), Staniszewski 0 (0,0).
Bieg po biegu: 4:2, 4:2 (8:4), 3:3 (11:7), 4:2 (15:9), 5:1 (20:10), 4:2 (24:12), 3:3 (27:15), 2:4 (29:19), 1:5 (30:24), 2:4 (32:28), 3:3 (35:31), 2:4 (37:35), 5:1 (42:36), 3:3 (45:39), 0:5 (45:44).