Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Rosja 1:1: Modły o remis wysłuchane [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
To nie był zwykły mecz piłkarski. To była futbolowa bitwa, pełna napięcia, emocji i nieoczekiwanych zwrotów sytuacji. Lecz odwrotnie niż w pierwszym pojedynku na Euro z Grecją, to nie w pierwszej, lecz w drugiej połowie zagraliśmy lepiej i skuteczniej. W przerwie mieliśmy obawy, czy zdołamy odrobić straty, ale po zmianie stron nasze orły były prawdziwymi wojownikami. I wydarły remis faworyzowanym Rosjanom. Teraz, aby wyjść z grupy trzeba w sobotę pokonać Czechów. I zagrać nie tylko przez 45 minut, ale przez cały pojedynek na wysokim poziomie.

- Każdy wynik meczu z Rosją biorę w ciemno, pod warunkiem że my nie przegramy - mówił przed pierwszym gwizdkiem sędziego Franciszek Smuda. Wiadomo, że punkt wywalczony z Grecją spowodował, że po raz pierwszy od lat, ten turniej nie będzie toczył się według znanego wcześniej schematu mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. Pojedynek z Rosją, choć bardzo ważny nie rozstrzygał jeszcze o naszym wyjściu z grupy. Niepowodzenie tylko oddalało nas od celu. O wszystko i tak zagramy z Czechami w sobotę. Dopiero we Wrocławiu "biało-czerwoni" będą musieli pójść va banque.

Smuda nie chciał iść z Rosją na wymianę ciosów. Zdawał sobie sprawę, że po tym co pokazała "sborna" w pierwszym meczu, kiedy rozniosła w pył naszych południowych sąsiadów, to zbyt ryzykowne by grać z nimi otwarty futbol.

- Rosjanie mają znakomitych piłkarzy, są świetnie przygotowani do turnieju. Tylko od nas zależy, czy zdołamy ich zatrzymać. Chcemy zagrać po swojemu, ale w porównaniu z meczem przeciwko Grecji musimy być lepiej zorganizowani w defensywie, zwłaszcza po stracie piłki. Będę wymagał żelaznej dyscypliny taktycznej - mówił nasz selekcjoner przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Konsekwencją tych słów była też zmiana w składzie. By wzmocnić obronę, w wyjściowej jedenastce pojawił się Dariusz Dudka, który miał wspomagać defensywnych pomocników Eugena Polańskiego oraz Rafała Murawskiego i Sebastiana Boenischa, który w pierwszym meczu na lewej stronie nie był zaporą nie do przejścia.

- Rosja to nie Brazylia - dodawał animuszu swoim podopiecznym selekcjoner, ale to chyba on najbardziej bał się kompromitacji. By do niej nie dopuścić, Polacy mieli być schowani za podwójną gardą i gdy tylko nadarzy się okazja, próbować wyprowadzać kontry.

Do 37 minuty ta taktyka wymyślona przez selekcjonera sprawdzała się dosyć dobrze. Graliśmy lepiej niż przyzwoicie. Pierwsi stworzyliśmy dobre okazje bramkowe. W znakomitej był Sebastian Boenisch, który z bliska strzelił głową niestety wprost w Wiaczesława Małafiejewa.

Potem z dystansu groźnie strzelał Robert Lewandowski. Uderzona przez niego z lewej nogi piłka poszybowała tuz nad lewym górnym rogiem bramki. W 18 minucie Polacy nawet strzelili gola i to po ładnej akcji Lewandowskiego z Eugenem Polanskim. Tten ostatni trafił do siatki, niestety ze spalonego.

A kiedy już Polacy się wyszumieli to inicjatywę przejęli Rosjanie, którzy potrafili dłużej utrzymywać się przy piłce. Kilka razy zakotłowało się w polu karnym biało-czerwonym, ale Przemysław Tytoń nie był zmuszony do większego wysiłku.
W 37 minucie padł jednak gol dla Rosjan. Z rzutu wolnego dośrodkował Andriej Arszawin, a piłkę głową do bramki skierował Alan Dzagojew. To był trzeci gol tego pilkarza w Euro 2012.

W drugiej zobaczyliśmy odmieniony polski zespół - grający szybciej, z polotem i ofensywnie. Nie straciliśmy wiary i to przyniosło efekt, a pięknego gola dla biało-czerwonych strzelił Jakub Błaszczykowski, który do tej pory był mniej widoczny. na trybunach zapanowała najpierw wielka radość, a po chwili głośne skandowanie: "jeszcze jeden, jeszcze jeden".

Drugi gol wisiał rzeczywiście na włosku, Rosjanie stracili animusz, nie grali tak dobrze jak w pierwszej połowie i była okazje, by to wykorzystać. Zabrakło naszej drużynie jednak dokładności. Ale to nie problem, bo wszyscy reprezentanci Polski pokazali, że mają wielkie serce do walki. A to może być w sobotę decydujący argument.

Polska - Rosja 1:1
Bramki: Błaszczykowski 57
- Dzagojew 37
Sędziował: Wolfgand Stark (Niemcy)
Widzów: 58 000
Polska: Tytoń -Piszczek, Wasilewski, Perquis, Boenisch - Błaszczykowski, Polanski (84. Matuszczyk), Murawski, Dudka (73. Mierzejewski), Obraniak - LewandowskiI. Trener: Franciszek Smuda
Rosja: Małafiejew - Aniukow, A. Bierezucki, Ignaszewicz, Żyrkow -Szyrokow, DenisowI, Zyrianow - DzagojewI (80. Izmaiłow), Kierżakow (69. Pawljuczenko) , Arszawin. Trener: Dick Advocaat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski