Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie ośrodki in vitro pracują bez żadnego nadzoru i kontroli

Danuta Pawlicka
–Potrzebne są regulacje –  mówi prof. Leszek Pawelczyk
–Potrzebne są regulacje – mówi prof. Leszek Pawelczyk Andrzej Szozda
Nie znamy dokładnie liczby pracujących ośrodków in vitro w Polsce. Łatwiej było je policzyć w Wielkopolsce, bo są cztery. Nie wiadomo jednak, czy wszystkie odnoszą sukcesy warte zainteresowania par starających się o dziecko.

Nikt ich nie kontroluje i nie czuwa nad ich starannością, bo nie istnieje prawo regulujące funkcjonowanie takich placówek.

- Nasi eksperci kilka lat temu przygotowali projekt, który zawierał kryteria ustalone dla takich ośrodków, była w nim mowa również o wykształceniu zatrudnionych tam lekarzy - wspomina prof. Piotr Jędrzejczak z Kliniki Niepłodności i Endokrynologii Rozrodu UM w Poznaniu, najstarszego tego typu ośrodka w naszym regionie.

Chociaż takie regulacje istnieją we wszystkich cywilizowanych krajach, ten projekt nigdy nie ujrzał światła dziennego. Nie doczekał się też oficjalnej wzmianki i komentarza. Dlatego przez prawie 10 lat istnienia poznańskiej klinicznej placówki nie było w niej żadnego kontrolera ciekawego, co się dzieje z niewykorzystanymi zarodkami.

- Przechowujemy wszystkie bez względu na to, czy para jeszcze jest nimi zainteresowana - informuje poznański profesor.

Nadal pozostają własnością nawet tych osób, które, chociażby z racji wieku, nie będą już chciały korzystać z metody in vitro. Koszty, jak słyszymy, nie są wielkie, więc nie obciążają finansów kliniki. Lekarze są spokojni, że postępują zgodnie z własnym sumieniem i etyką lekarską. Podobne słowa słyszy pacjentka w Invimedzie, ośrodku z holenderskim rodowodem, gdzie padają zapewnienia o ISO i przechowywaniu zarodków w nieskończoność, czyli do chwili ukazania się przepisów. Także tutaj żadna państwowa, ani samorządowa instancja nie zawitała, aby skontrolować, czy wszystko jest zgodne ze sztuką medyczną. Nie było jej, bo nie istnieje taki wymóg w stosunku do żadnej placówki w Wielkopolsce i w Polsce, w której niepłodność leczy się metodą pozaustrojowego zapłodnienia.
Potwierdza to dr med. Tomasz Żak z poznańskiego ośrodka Medart. - Nie ma przecież przepisów - mówi poznański specjalista, który jest członkiem zarządu powołanego niedawno do życia Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu.

Doktor Żak twierdzi, że dopiero poprzez tę nową organizację polscy specjaliści mogą zaistnieć za granicą. Ubolewa jednocześnie, że nie ma medycyny rozrodu na polskich uniwersytetach medycznych, które kształciłyby specjalistów.

Poznańscy lekarze, którzy zdobywali umiejętności w sztuce medycznej in vitro, nie wierzą, że z trwającego obecnie chaosu w przewidywalnym czasie narodzi się polskie prawo. Dr Tomasz Żak wątpi, czy w ogóle ono powstanie. Tymczasem z około 40 polskich ośrodków, jak szacuje prof. Leszek Pawelczyk kierujący poznańską Kliniką Niepłodności i Endokrynologii Rozrodu, tylko 18 zgłosiło akces do Sekcji Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Przynależność jest dobrowolna, ale już sam fakt, że większość stroni od jakiegokolwiek formalnego usankcjonowania działalności, musi rodzić pytanie: dlaczego?

- Połowa z polskich placówek jest wyposażona tak jak za granicą i tam na podobnym poziomie pracują lekarze - mówi dr Tomasz Żak.

Co się dzieje w pozostałych? O tym wiedzą tylko te pary, które próbowały tam znaleźć pomoc i bez względu na końcowy rezultat regulowały słone rachunki. Dzisiaj nigdzie nie uzyskają raportu, który byłby wskazówką, gdzie jest najłatwiej zostać matką. W internecie, jak twierdzi jeden z lekarzy, każdy dzisiaj pisze, co chce. Nie zawsze prawdę, bo nie ma takiego obowiązku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski