Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Południowa Wielkopolska zalana, deszcz może padać jeszcze długo...

Agnieszka Smogulecka, Małgorzata Krupa, EMA, SK
Woda wdzierała się do piwnic, mieszkań, zalewała ulice i podwórza
Woda wdzierała się do piwnic, mieszkań, zalewała ulice i podwórza fot. Tomasz Pawlik
Ponad sto razy interweniowali wielkopolscy strażacy w nocy z środy na czwartek. Najgorzej było w powiatach rawickim (gdzie odnotowano 40 podtopień) oraz krotoszyńskim, kę-pińskim i gostyńskim. Sytuacja może się powtórzyć: deszcz ciągle będzie padał, zwłaszcza we wschodniej i południowej części województwa.

- O ile w punkcie pomiarowym w Pile odnotowano 8 mm deszczu, to w Miłkowie na Prośnie spadło aż 60 mm - mówi Magdalena Muszyńska-Karbowska z IMiGW w Poznaniu.

- Woda zalewała piwnice, pomieszczenia gospodarcze, a nawet mieszkania i firmy - mówi Sławomir Brandt z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu. - W czasie opadów trudne chwile przeżywali kierowcy. Woda płynęła w koleinach, przelewała się przez jezdnie.

Kłopoty pojawiły się między innymi na krajowej "ósemce" oraz "jedenastce" w pobliżu Baranowa. Przez pewien czas nieprzejezdne były drogi powiatowe w Siedlcu i Babkowicach (powiat gostyński). W tych miejscach wody na jezdni było po kolana. Na trasie z Drogoszewa do Zalesia powstała wyrwa na jezdni.

- Uszkodzony fragment został zabezpieczony w ten sposób, że ruch mógł się tam nadal odbywać - zapewnia aspirant Robert Tomiak, dyżurny operacyjny Komendy Powiatowej PSP w Gostyniu. Podobnie było ze słupem niskiego napięcia, spod którego woda wymyła grunt. O awarii strażacy natychmiast powiadomili energetykę.

Najbardziej ucierpieli mieszkańcy dwóch gmin powiatu krotoszyńskiego: Kobylina i Zdun. Konieczna była mobilizacja kilkudziesięciu jednostek ochotniczych straży pożarnych i strażaków zawodowych.
- W Bestwinie trzeba było zbudować zaporę z worków z piaskiem, spływała tu woda z pobliskiego Baszkowa - opowiada jeden ze zdunowskich strażaków. Na szczęście w najbardziej zagrożonym gospodarstwie znajdowało się sporo piasku, właściciele mieli też foliowe worki, zbudowanie wału poszło więc dość sprawnie.

W Długołęce i Zalesiu Małym w niektórych miejscach woda sięgała pod kolana. - Były miejsca gdzie pracowało kilka pomp, a wydawało się, że przez 2 godziny woda nie opadła nawet o centymetr - komentują świadkowie. Mariusz Przybył, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie. dodaje: - W gospodarstwie w Zalesiu Małym woda wdarła się do mieszkania. Zniszczyła podłogę, część mebli i wyposażenia.

W Mszczyczynie w gminie Dolsk straż pracowała jeszcze wczoraj. Do miejscowego stawu napływała woda z całej wsi. Zalana została piwnica w domu obok, zagrożone były mieszkania. Problem polegał na tym, że staw miał zablokowany przepust. - Akcja trwała 15 godzin. Przez ten czas udrożniono przepust, a strażacy wypompowywali wodę ze zbiornika i piwnic - mówi Cezary Kobierski, rzecznik śremskiej straży.

W Masłowie oraz Długołęce woda wdarła się do pomieszczeń gospodarczych, w których znajdowały się zwierzęta. W miejscowości Mroczeń (powiat kępiński) zalany został zakład tapicerski. Uszkodzony został towar w warsztacie oraz trzy samochody stojące na podwórzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski