Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad dwa lata więzienia za śmierć najlepszego przyjaciela

Agnieszka Świderska
Po trzech rozprawach sędzia Maciej Płóciennik miał już zeznania wszystkich świadków. Zostało tylko wydanie wyroku
Po trzech rozprawach sędzia Maciej Płóciennik miał już zeznania wszystkich świadków. Zostało tylko wydanie wyroku Agnieszka Świderska
Dokładnie rok od tragicznej śmierci 21-letniego pilanina Marcina G. w Sądzie Rejonowym w Pile zapadł wyrok dla jego najlepszego przyjaciela.

24-letni Adrian P. był oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci Marcina.

- Oskarżony znajdując się w bezpośredniej bliskości koryta rzeki Gwda zadał Marcinowi G. uderzenie pięścią w twarz w wyniku czego pokrzywdzony bezwładnie wpadł do rzeki i został porwany przez jej nurt, czym nieumyślnie spowodował jego śmierć - przypomniał zarzut sędzia Maciej Płóciennik.

Wyrok: winny.

Tamten grudniowy wypad do baru miał niczym się nie różnić od tych, które Marcin i starszy od niego o dwa lata Adrian mieli już za sobą. Byli jak bracia. Znali się od dziecka. Skoczyliby za sobą w ogień. Tamtej nocy pokonała ich jednak rzeka. Najpierw były jednak godziny spędzone w barze. Dużo alkoholu. Dużo śmiechu. I wypalone dwa skręty z marihuaną. Może gdyby wypili mniej scenariusz tamtej feralnej nocy wyglądałby inaczej. Może gdyby wracali inną drogą...

Wszystko jednak poszło nie tak. Zaczęło się od niewinnego pytania Adriana czy Marcin dzwonił do swojej dziewczyny. Nie chciał, żeby się martwiła. Marcin z głową pełną procentów pytanie przyjaciela miał zinterpretować zupełnie inaczej. Skoro się o nią pyta, to się nią interesuje, a jak się interesuje, to chce odbić. Najpierw padły przykre słowa, potem w ruch poszły pięści. Wszystko mogło się jeszcze rozejść po przysłowiowych kościach gdyby nie to, że zeszli nad samą rzekę. Tam wystarczył tylko jeden cios, żeby Marcin znalazł się w wodzie, a bezradny Adrian biegł wzdłuż niej i wołał przyjaciela. Znalazł nawet kij, ale nie zdołał go dosięgnąć. A potem stracił go z oczu.

Dlaczego od razu nie zawiadomił o zdarzeniu, tylko wrócił do domu i położył się spać? Dlaczego pozwolił rodzicom Marcina mieć nadzieję, że ich syn żyje? Na Facebooku Adrian ma jeszcze wpis o poszukiwaniach Marcina. To jego ostatni wpis. Sam zgłosił się do prokuratury.

„Nie chcę i nie mogę się tak po prostu pożegnać, więc powiem do zobaczenia.” To wpis dziewczyny Marcina po jego pogrzebie w kwietniu. Ciało wyłowiono bowiem dopiero po kilku miesiącach.

Proces na prośbę obrońcy oskarżonego oraz matki Marcina, która występowała w roli oskarżycielki posiłkowej toczył się za zamkniętymi drzwiami. Ruszył w lipcu. Po trzech rozprawach sędzia Maciej Płóciennik miał już zeznania wszystkich świadków.

Na Adrianie P., oprócz zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci przyjaciela, ciążył też zarzut poczęstowania go marihuaną oraz posiadania jej śladowych ilości, które znaleziono już w jego mieszkaniu. Za marihuanę otrzymał dodatkową karę - po miesiącu za każdy zarzut. Łączna kara, którą wymierzył mu sąd, to dwa lata i cztery miesiące pozbawienia wolności. Na wyrok w zawieszeniu nie miał szans, bo wymiar kary przekraczał rok pozbawienia wolności. Dodatkowo Adrian P. musi zapłacić matce Marcina 50 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia za cierpienie psychiczne.

24-latek odpowiadał z wolnej stopy. Nie musiał być na ogłoszeniu wyroku, ale przyszedł do sądu. Nieprawomocnego jeszcze wyroku słuchał ze spuszczoną głową. Sędzia Maciej Płóciennik uzasadniał go już za zamkniętymi drzwiami. Na sali został tylko prokurator, obrońca, oskarżony i oskarżyciel posiłkowy.

Sprawa Adriana i Marcina ze względu na okoliczności - ofiara wpadła do rzeki, była łączona z poznańską sprawą Ewy Tylman. Tam oskarżony pilanin usłyszał jednak zarzut zabójstwa. Proces jeszcze się toczy, a sąd nie wyklucza jednak zmiany zarzutów.

ZOBACZ TEŻ:

Dwa szybkie ciosy i nokaut. 21-latek wylądował pod kołami auta. Poznańska policja poszukuje sprawcy

Źródło: TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski