Historia wywodzącego się z Goliszewa w podkaliskiej gminie Żelazków rodu Galantów rozpoczyna się w XVIII stuleciu. Przynajmniej do tego okresu sięga uaktualnione w ostatnim czasie drzewo genealogiczne. Obecnie liczy ono już 977 osób.
O tym, jak liczny jest dzisiaj ród Galantów, można było się przekonać w miniony weekend podczas trzeciego rodzinnego zjazdu, na którym zjawiło się 318 osób. Spotkanie rozpoczęła msza święta w intencji protoplastów rodu - Anny i Marcina Galantów. Nie zabrakło także wspólnego zdjęcia. Uczestnicy zjazdu przeszli też na miejscowy cmentarz, aby złożyć kwiaty na grobach swoich przodków. Następnie odbyło się rodzinne spotkanie w restauracji "Maxim" w Stawiszynie.
Poprzednie familijne zjazdy rodu Galantów odbywały się w 1977 i 2005 roku. Pierwszy odbył się z inicjatywy Wawrzyńca Galanta, syna Marcina, ówczesnego seniora rodu. Dzisiaj to dzieło kontynuuje Józef Galant ze Stawiszyna. To właśnie jemu udało się odszukać w archiwach informacje o kolejnych przodkach i rozrysować linie genealogiczne, sięgające połowy XVIII wieku. Obecnie najstarszym, odszukanym członkiem rodziny jest Wojciech Galant, urodzony około 1745 roku i pochowany w 1802 roku. Był on pradziadkiem Marcina Galanta, protoplasty dzisiejszego rodu.
- Obecnie żyjących potomków Anny i Marcina jest 757. Możemy być dumni z tak licznej rodziny - podkreśla Józef Galant i zapowiada dalsze poszukiwania genealogiczne. - Będę robił wszystko, aby korzenie naszego drzewa genealogicznego sięgały jak najgłębiej, natomiast młodzi niech zadbają o to, żeby przybywało jak najwięcej członków naszej ogromnej rodziny i drzewo rosło w górę i miało coraz więcej gałęzi.
Rodzina Galantów od zawsze związana jest z ziemią. Protoplasta rodu Marcin, jak na chłopa, był człowiekiem światłym. Umiał czytać i pisać, co w drugiej połowie XIX wieku na wsi należało do rzadkości. Był zarazem pierwszym z rodu Galantów, który umiał pisać. Swoje umiejętności wykorzystywał m.in. pisując listy do synów, którzy służyli w wojsku rosyjskim. Pisał także i czytał listy swoim sąsiadom i innym mieszkańcom Goliszewa.
- Nauczył czytania i trochę pisania wszystkie swoje dzieci. Do szkół chodziła jedynie najmłodsza córka Józefa, późniejsza Kubiak i najmłodszy syn Wawrzyniec. Marcin był sołtysem w Goliszewie, w każdą niedzielę prowadził śpiew w tutejszym kościele - opowiada Józef Galant.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?