Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pontony z silnikami, czyli łyk adrenaliny dla tych, którzy kochają wodę. Kilwater Czerwonak przeciera szlaki dla nowej klasy motorowodnej

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Pontony z silnikami osiągają podobne szybkości do łódek z innych klas motorowodnych
Pontony z silnikami osiągają podobne szybkości do łódek z innych klas motorowodnych Wiktor Synoracki
Większość z nas kojarzy sport motorowodny z łódkami i katamaranami. W tym roku w rywalizacji o mistrzostw Polski dołączyły do nich pontony z silnikiem. Klasę P-750 wypromował Kilwater Czerwonak.

Spotkaliśmy się więc z pionierem i jednocześnie zawodnikiem nowej klasy, poznaniakiem Adamem Suszczykiem.
– U nas może jest to jeszcze nowość, ale na pewno nie na świecie, bo pierwsze zawody pontonów odbyły się w latach 80-tych minionego wieku w RPA. Stamtąd zresztą pochodzą czterej główni producenci sprzętu. Warto podkreślić, że jak na sporty motorowodne jest on stosunkowo tani. Jeden z moich kolegów kupił niedawno w całkiem przyzwoitym stanie ponton z silnikiem za 11 tys. zł. Zapewniam, że przy wydatkach na inne łodzie motorowodne są to bardzo symboliczne kwoty – przyznał 51-letni zawodnik Kilwatera Czerwonak.

Zobacz też: Henryk Synoracki o Lechu, Legii, olimpijczykach i dumie w Trzciance

Tamtejszy klub w tym roku wystawił do walki o MP trzy pontony. Po czterech eliminacjach – w Żninie, Chodzieży, Trzciance i Rogoźnie tytuł wywalczyli Marta i Krzysztof Gockowscy z Gdańska, a trzecie miejsce zajął Maciej Osm, reprezentujący Kilwatera Czerwonak.

– Rywalizacja o tytuły i medale to na pewno krok w dobrą stronę, ale wciąż potrzebujemy większego wsparcia finansowego i marketingowego od Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego. Ściganie się katamaranami typu Thunder Zapcat to sport dla wszystkich, bez względu na wiek, płeć i zasobność portfela. W dodatku jest to bezpieczne zajęcie, bo bardzo rzadko dochodzi do poważnych wypadków – przekonywał Adam Suszczyk.

Thunder Zapcat są pompowanymi katamaranami o długości 4,1 m. Napędzane są silnikami o mocy 50 KM. Dzięki niewielkiej wadze osiągają prędkości do 120 km/h. Załoga każdego pontonu składa się z dwóch osób: sternika -pilota i pomocnika-balastu, który poprzez odpowiednie przemieszczanie ciężaru swojego ciała wpływa na pochylenie i kurs łodzi. Wspomnieć należy również o możliwości wykorzystania pontonów do rodzinnego, rekreacyjnego pływania z użyciem silnika lub wioseł.

– Sam często pływam w ten sposób na Warcie z Poznania do Śremu i z powrotem. Tylko, że to jest typowa rekreacja. Adrenalina pojawia się na zawodach motorowodnych, choć pewnie na morzu byłaby jeszcze większa. dlatego że wysokie fale zwiększają atrakcyjność naszej rywalizacji i powodują bardziej ekstremalne odczucia – tłumaczył 51-latek, który miał pecha w ostatniej eliminacji MP w Rogoźnie i nie ukończył zawodów.

Sporo powiedział nam on też o specyfice pontonowych zmagań na tle innych motorowodnych klas.

– Już start jest wyjątkowy, bo odbywa się z plaży, na której zgromadzeni są piloci. Po przebiegnięciu 10-15 m wpadają oni do wody, gdzie czeka na nich łódź z balastem. W pierwszej fazie wyścigu można więc już sporo stracić lub zyskać. Pomocnik pilota odgrywa bardzo ważną rolę, zwłaszcza na zakrętach przy dużej prędkości. W przeciwieństwie do innych klas motorowodnych nie mamy praktycznie żadnych ograniczeń związanych z pogodą. Przy silnym wietrze jesteśmy właściwie ostatnią deską ratunku dla organizatorów, bo możemy się bez problemu ścigać, w przeciwieństwie do innych klas – zauważył Adam Suszczyk.

Zapytany o znaczenie sprzętu i człowieka w klasie P-750 przyznał, że sprzęt decyduje o wyniku w 50 procentach, bo równie ważne, co sprzęt jest doświadczenie i wsparcie pomocnika.

Pontonom z silnikiem kibicuje od początku najbardziej utytułowany polski motorowodniak, czyli Henryk Synoracki (PKMLOK Poznań).

– Widzę wielki plus tej klasy, czyli zaangażowanie w nią nie jednej, a dwóch osób. Popularne są w niej pary mieszane, a przecież w naszych klasach zawodnicy skazani są wyłącznie na siebie. Poza tym jest to nowość, która powinna przyciągać łatwą obsługą sprzętu i silnika. W dodatku jest to bardzo dostępny sport ze względu na niskie koszty związane z zakupem sprzętu. Uważam, że klasa P-750 ma przed sobą ciekawe perspektywy. tym bardziej, że tworzą ją sympatyczni i pełni pasji ludzie. Czy kiedyś do nich dołączę? Nie mam takich planów, by przesiąść się do pontonu. Będę na pewno im kibicował – przyznał 74-letni motorowodniak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski