Porażka PBG Poznań: nie trafiali i słabo zbierali

Gospodarze mecz rozpoczęli od szybkiego prowadzenia, ale ich przewaga została prędko zniwelowana. Potem na tablicy wyników przez większą część pierwszej połowy widniał remis. Gospodarze pierwszą kwartę wygrali 22:19.

Wynik w okolicach remisu oscylował także przez zdecydowaną większość drugiej kwarty. Gospodarze w końcówce pierwszej połowy podkręcili tempo i do szatni schodzili, prowadząc 42:31.

Po zmianie stron gracze Turowa utrzymywali blisko dziesięciopunktową przewagę. Kluczem do tego była postawa na tablicach. Miejscowi koszykarze zebrali piłkę 41 razy, a poznaniacy tylko 24 razy.

W zgorzeleckich barwach świetnie prezentował się Amerykanin Michael Wright, który w pierwszej połowie zdobył aż 20 punktów. W ważnych momentach do kosza rywali trafiali też Adam Wójcik i Paweł Leończyk.

Goście z kolei w ataku nie mieli lidera, a przy tym fatalnie wykonywali rzuty osobiste. Na 22 prób piłka do kosza wpadła raptem 12 razy, i to oczywiście wpłynęło na wynik spotkania. Dodajmy, że w całym meczu oba zespoły zaledwie po 3 razy trafiły w całym meczu z dystansu (na łącznie 41 prób!).

Porażka w Zgorzelcu nie jest zaskoczeniem. Martwi jednak bardzo słaba skuteczność poznaniaków. 62 punkty w ciągu 40 minut to dorobek bardzo mizerny, delikatnie mówiąc. Nie jest to dobra wiadomość przed meczem z Asseco Prokomem Gdynia, który zostanie rozegrany w sobotę o 18. w hali AWF przy Drodze Dębińskiej.

PGE/Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań 76:62
(22:19, 20:12, 15:16, 19:15)
PGE/Turów: Wright 25, Gray 15 (1x3), Leończyk 11, Wójcik 8, Chyliński 8 (2x3), Deane 7, Witka 2, Roszyk 0, Wysocki 0.
PBG Basket: Białek 15, Szawarski 14 (2x3), Kliajević 9, Cirić 8 (1x3), Graves 4, Duvnjak 4, Waczyński 4, Radke 4, Bartosz 0, Semmler 0.