Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poród na plebanii: Ksiądz Mariusz naucza na Ukrainie o dojrzałości

Łukasz Cieśla
Ksiądz Mariusz G. pracuje teraz na Ukrainie.
Ksiądz Mariusz G. pracuje teraz na Ukrainie.
Ksiądz Mariusz G., który nie wezwał karetki do kochanki rodzącej jego syna na poznańskiej plebanii, został wysłany przez poznańską kurię do wsi Pnikut na Ukrainie. Tam naucza wiernych o dojrzałości i odpowiedzialności za drugiego człowieka. Reportaż z Ukrainy pokazał wtorkowy program "Po prostu" w TVP 1.

Dziecko księdza zmarło podczas porodu, który w tajemnicy przed otoczeniem odbył się na poznańskiej plebanii. Duchowny wezwał karetkę dopiero wtedy, gdy stwierdził, że dziecko nie żyje. Z naszych informacji wynika, że od początku niewiele robił sobie z tego, co się stało.

Czytaj także:
Poród na poznańskiej plebanii. Wikariusz nie wezwał karetki. Jego dziecko zmarło
Poród na plebanii: Ksiądz Mariusz pracuje w Pnikucie na Ukrainie i czuje się niewinny
Poród na plebanii: Prokuratura przesłucha nowych świadków
Poród na plebanii: Biegły mówi, że dziecko księdza było do uratowania
Poród na plebanii: Arcybiskup Gądecki wnioskuje o przeniesienie księdza G. do stanu świeckiego

Dziennikarka programu "Po prostu" przeprowadziła prowokację dziennikarską. Podając się za doktorantkę zajmującą się pracą polskich księży na Ukrainie niedawno namówiła do rozmowy księdza Mariusza. Ten opowiedział jej o swoich kłopotach z alkoholem i używkami jeszcze przed pójściem do seminarium. Mówił także o uwikłaniu w sprawy seksualne.

- Pan Bóg mnie z tego wyciągnął - skwitował ksiądz Mariusz. Również na Pana Boga powoływał się, gdy nawiązywał do sprawy porodu na plebanii. Pan Bóg, jak mówił, miał go przekonać, że jest niewinny.

- Nie ukarał mnie biskup, ani prokuratura - dodał ksiądz.

Pod koniec programu pokazano scenę, podczas której ksiądz przyjeżdża do Przemyśla na spotkanie z dziennikarką, sądząc jeszcze, że jest doktorantką. Przyjeżdża, bo kobieta w smsie poprosiła go o spotkanie. Ksiądz podczas przywitania stwierdza, że znowu Bóg był po jej stronie. Jest bardzo luźny i bezpośredni w rozmowie. Kiedy podczas tego spotkania dowiaduje się, że rozmawia z dziennikarką, wychodzi z pokoju. Dopytuje tylko czy wcześniejsze rozmowy były nagrywane. Dzień później unika już dziennikarki, kiedy ta znowu odwiedza go na Ukrainie. Nagranie przerywa jego znajomy, nazwany w programie lokalnym watażką. Używa niewybrednych słów.

Wcześniej ukryta kamera dziennikarki zarejestrowała rekolekcje prowadzone przez księdza Mariusza. Wiernym z Ukrainy mówi o dojrzałości i odpowiedzialności za drugiego człowieka. A w rozmowie z "doktorantką" snuje plany zostania proboszczem i wyjazdu na Wschód, bo go tam ciągnie, gdyż jest "dzikusem".

W programie nie wypowiedział się żaden z poznańskich hierarchów. Rzecznik arcybiskupa Stanisława Gądeckiego odmówił komentowania sprawy. Przypadek Mariusza G. skomentował za to katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Jednoznacznie stwierdził, że taki człowiek, jak Mariusz G., nie powinien być księdzem. Dla bezpieczeństwa wiernych oraz dlatego, że jest niedojrzały.

Bulwersującą historię porodu na plebanii na poznańskim Junikowie ujawnił "Głos Wielkopolskim". Wówczas ksiądz Ireneusz Dosz z poznańskiej kurii powiedział, że jest to wewnętrzna sprawa Kościoła. Po naszym tekście z lipca 2012 roku prokuratura rejonowa początkowo nie chciała wznowić umorzonego przez siebie śledztwa. Ale w końcu zmieniła zdanie. Domagała się tego poznańska Prokuratura Apelacyjna.

Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Poznań Grunwald, ta sama, która umorzyła pierwsze śledztwo nie przesłuchując żadnego eksperta od ginekologii. Niedawno znowu chciała umorzyć sprawę, ale nie zgodziła się na to poznańska Prokuratura Okręgowa. Powołano kolejnych biegłych z Łodzi. Ich opinia ma być znana za 9 miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski