- Chcieli, abym przepisał na nich jedną z nieruchomości oraz dał ponad 300 tys. zł. Gwałt nagrali i straszyli, że wrzucą film do internetu, jeśli nie dam, czego oczekują - opowiada pokrzywdzony.
Do zdarzenia doszło we wrześniu 2015 roku. Policja szybko zatrzymała podejrzanych Bartosza N. i Piotra Z., a prokuratura domagała się ich aresztowania. Sądy jednak odmówiły i pozwoliły pozostać im na wolności. Najpierw na areszt nie zdecydował się sąd rejonowy. Potem jego decyzję podtrzymał poznański Sąd Okręgowy.
- Sądy uznały, że dowody na tamtym etapie sprawy nie wskazywały, że podejrzani z dużym prawdopodobieństwem dopuścili się zarzucanych przestępstw. Nie było więc ogólnej przesłanki do aresztowania. Być może na późniejszym etapie sprawy pojawiło się więcej dowodów - mówi sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Zgwałcony mężczyzna ma żal, że podejrzani nie trafili za kratki. Swoich katów widziałem właściwie na co dzień. Jeden z nich mieszka w pobliżu. Wyszydzali mnie wśród znajomych, że jestem „przeruch... szmatą”. Z czasem zacząłem żałować, że zgłosiłem się na policję, bo do tej pory nie ponieśli żadnej kary - skarży się pokrzywdzony.
To tylko fragment artykułu. Zobacz całość w serwisie Plus:
Wibratorem zgwałcili znajomego? Sądy nie zastosowały aresztu
Zobacz też: Antyterroryści zatrzymali poszukiwanego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?