Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porwanie Jarosława Ziętary: Były oficer UOP znowu zeznawał ws. ochroniarzy "Ryby" i "Lali" oraz firmy Elektromis

Łukasz Cieśla
Byli ochroniarze Elektromisu "Ryba" i "Lala" nie przyznają się do winy, czują się niesłusznie oskarżani ws. zbrodni na Ziętarze. W innym procesie, o podżeganie do zabójstwa Ziętary, oskarżony jest były senator Aleksander Gawronik. Również on nie przyznaje się do winy.
Byli ochroniarze Elektromisu "Ryba" i "Lala" nie przyznają się do winy, czują się niesłusznie oskarżani ws. zbrodni na Ziętarze. W innym procesie, o podżeganie do zabójstwa Ziętary, oskarżony jest były senator Aleksander Gawronik. Również on nie przyznaje się do winy. Grzegorz Dembiński
Były oficer UOP Jerzy U., który miał być naocznym świadkiem porwania poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary, w piątek został przesłuchany przed sądem. Było to kolejne jego przesłuchanie, które zostało utajnione dla mediów.

O porwanie dziennikarza Jarosława Ziętary zostali oskarżeni Mirosław R., ps. Ryba oraz Dariusz L., ps. Lala. To byli policjanci, potem ochroniarze w firmie Elektromis, której nielegalną działalność miał tropić dziennikarz.

Jarosław Ziętara zniknął 1 września 1992 roku. Głównym świadkiem prokuratury, że to właśnie ochroniarze Elektromisu porwali dziennikarza, jest Jerzy U. Był funkcjonariuszem SB, potem UOP.

Czytaj więcej:

W 1992 roku, jeszcze podczas pracy w UOP, Jerzy U. miał przyjąć tajne zlecenie od Elektromisu na śledzenie Ziętary. Pod jego domem miał być również w dniu porwania. Po wielu latach zeznał, że widział ochroniarzy Elektromisu przebranych za policjantów, którzy „zaprosili” do radiowozu młodego dziennikarza. Jako „policjantów” wskazał ochroniarzy „Rybę”, „Lalę” oraz nieżyjącego już „Kapelę”.

W piątek Sąd Okręgowy w Poznaniu, w procesie „Ryby” i „Lali”, kolejny raz przesłuchiwał byłego oficera UOP. Kontynuował swoje zeznania, które rozpoczął na rozprawie w lutym. Obie rozprawy, na których się pojawił, toczyły się z wyłączeniem jawności. Stało się tak na wniosek prokuratora Tomasza Dorosza. Argumentował, że były oficer UOP może zeznawać o wątkach będących przedmiotem trzeciego, wciąż trwającego śledztwa ws. losów Ziętary. Trzecie postępowania ma wyjaśnić, jak doszło do morderstwa dziennikarza oraz co stało się z ciałem, którego nie odnaleziono już przez prawie 27 lat.

Z naszych informacji wynika, że były oficer UOP podtrzymał przed sądem zeznania, w których obciążał byłych ochroniarzy Elektromisu. Wiemy też, że w trakcie śledztwa twierdził, że zlecenie na porwanie i zabicie Ziętary zostało wydane przez kierownictwo Elektromisu. Jednak osoby zarządzające kiedyś firmą nie mają żadnych zarzutów ws. Ziętary.

Były oficer UOP w zeszłym roku udzielił również wywiadu dziennikarzom „Głosu Wielkopolskiego” i „Superwizjera TVN”. Opowiadał, że Ziętara dowiedział się o wielkim przemycie w Elektromisie, a firma bała się, że jeśli o tym napisze artykuł, nielegalną działalnością zainteresują się organy ścigania.

Drugim ważnym świadkiem prokuratury jest Maciej B., ps. Baryła, który odsiaduje dożywocie za zabójstwo w innej sprawie. Dwa tygodnie temu zeznał w sądzie, że w porwaniu brali udział czterej ochroniarze Elektromisu. Trzej wskazani przez Jerzego U. oraz czwarty o pseudonimie „Lewy”.

„Baryła” dodał, że samego porwanie nie widział. O szczegółach porwania dowiedział się właśnie od ochroniarza „Lewego”, który nie żyje. Sam „Baryła” miał z kolei wspólnie z „Lewym” brać udział w pobiciu i zastraszaniu Jarosława Ziętary, które poprzedziły porwanie dziennikarza.

"Masa" obciąża w procesie Aleksandra Gawronika - zobacz wideo:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski