Co się stało z dawnym, czystym i porządnym Poznaniem? Takie pytania od przyjezdnych można usłyszeć już od wielu lat. Przybysze dziwią się, że miasto, które ciągle jeszcze ma w kraju opinię zadbanego i troszczącego się o wygląd ulic, placów, skwerów i parków, a także prywatnych posesji, tak bardzo zbrzydło, zszarzało, a przede wszystkim obrosło brudem i górami śmieci.
Owszem, przy okazji Euro 2012 miasto zostało w niektórych rejonach gruntownie wysprzątane. To prawda, wiele inwestycji publicznych sprawiło, że zapanował porządek na zaniedbanych terenach. Racja, niejeden poznaniak ma we krwi dbałość o "porzundek" i jeśli trzeba, to nawet podniesie z chodnika śmieci rzucone przez kogoś innego.
Ale z drugiej strony, jak długo można pocieszać się akcją wielkiego sprzątania i "pudrowania" miasta na piłkarskie mistrzostwa Europy, od których minęło już kilka miesięcy? Ile jeszcze krytyczne uwagi na temat brudu i bałaganu w Poznaniu da się przykrywać argumentem, że mamy okazały Stary Browar w miejscu, gdzie kiedyś walały się śmieci i sikały koty? Do kogo będą przemawiać zapewnienia o porządnych "z natury" poznaniakach, jeśli te opinie przyjezdni skonfrontują z przygnębiającymi obrazkami z ulic Poznania.
Wielu mieszkańców stolicy Wielkopolski żyje ciągle XIX-wiecznym mitem wyjątkowo gospodarnych, zaradnych, praktycznych i porządnych poznaniaków, którzy w dawnych czasach tymi przymiotami górowali nad resztą Polaków i dało się to odczuć w mieście. Warto tutaj przypomnieć zachwyt "Nadwiślanina", który w 1857 roku tak pisał o Poznaniu: "Ależ całe miasto jakże się zmienia! Kto od lat dwudziestu nie był w Poznaniu, nie poznałby go wcale [...] Drogi żelazne łączą już nasze miasto z Pomorzem, Brandenburgią i Śląskiem [...] Zaprowadzono oświetlenie gazem [...] coraz więcej kładzie się płyt kamiennych, czyli trotuarów [...], upiększa się miasto alejami drzew, sadzonych po głównych ulicach".
Piękny obraz, prawda? Dziś jednak z okresu świetności stolicy Wielkopolski i dawnego etosu poznaniaka niewiele zostało. Widać to na każdym kroku na ulicach Poznania... Czyste chodniki, zadbana zieleń, oświetlenie na ulicach - z tego słynęliśmy w XIX wieku i budziliśmy tym zazdrość mieszkańców innych rejonów Polski. A dziś? Wiele ulic, nie tylko na peryferiach miasta, tonie w błocie, tereny zielone przykrywają sterty śmieci, a lampy uliczne są wyłączane, bo miasto nie ma pieniędzy na rachunki ze energię. Może to i lepiej, że po zmroku zapadają ciemności? Mniej rzuca się w oczy brud, nie tak wyraźnie widać śmieci i zaniedbania...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?