Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł daje kilka tygodni na wyprowadzkę

Beata Marcińczyk
Lokatorzy kamienicy przy ulicy Wierzbowej 2 w Poznaniu, mimo że płacą, dbają o lokale, właśnie otrzymali wypowiedzenia umów najmu.

Krótkie i "bezsensowne" - jak twierdzi Mariola Popiełkowska ze Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej "Mediator".

Wszystko zaczęło się na początku lipca, kiedy kamienicę kupił Jan Filip Libicki, poseł. Do lokatorów "doszły słuchy" o transakcji. Chcieli poznać szczegóły, bo przecież zbliżał się czas płacenia czynszu. Po 3 tygodniach otrzymali ulotkę z informacją od firmy Meridom, że od tej pory to ona zajmuje się sprawami związanymi z budynkiem oraz z numerem konta posła, na które mieli wpłacać pieniądze. Minęły kolejne 2 tygodnie i... odebrali wypowiedzenia umów najmu. Mają się wyprowadzić do końca września.

- Poprzedni właściciel wyprowadzał już stąd lokatorów. Widocznie teraz przyszła nasza kolej. Zostało nas dwunastu najemców. Dziwi nas to, że nie podano żadnej konkretnej podstawy. Nikt nie rozmawiał na temat szczegółów - mówi Andrzej Cubal, który w kamienicy mieszka z rodziną. Właśnie rozpoczął mały remont. Mieszka tu zresztą od dziecka, bo rodzice, zajmujący lokal na parterze, otrzymali w latach 60. przydział od miasta. - Mama siedzi i płacze. Nie mamy pieniędzy, by w ciągu miesiąca zdobyć gdzieś mieszkania. Dziecko jest już od września zapisane tu do zerówki - dodaje A. Cubal.
Lokatorzy, którzy już wypowiedzenia otrzymali, wczoraj poszli do Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej "Mediator".

- Zapoznałam się ze sprawą. Jeszcze dzisiaj wysyłamy pismo do kancelarii prawnej, która te wypowiedzenia przygotowała o wyjaśnienie całej sprawy - mówi Mariola Popiełkowska ze SPE. - W piśmie powołuje się na paragraf 11 umowy najmu, który odwołuje się jedynie do Kodeksu Cywilnego. To nie ma sensu - dziwi się. - Ci państwo mają umowy cywilno- prawne, są chronieni ustawą o ochronie praw lokatorów, nie złamali żadnego z warunków najmu - płacą czynsz, dbają o lokal, nie podnajmują go.

Dla M. Popiełkowskiej jasne jest, że właściciel chce pozbyć się lokatorów. Podobnie jak to czynił poprzednik. - Kiedyś budynek był w rękach Holendra. Chciał wyrzucić lokatorów. Interweniowaliśmy w tej sprawie. Gros tych, którzy się wyprowadzili, otrzymało po dziesięć tysięcy złotych - wspomina M. Popiełkowska. - Teraz też pomożemy lokatorom, by przestrzegane były ich prawa oraz warunki umowy najmu.

Skontaktował się z nami także właściciel domu, poseł Jan Filip Libicki. - Będę rozmawiać, bo chodzi o dobro dwunastu lokatorów. Jestem znany z tego, że wszelkie sprawy staram się załatwić mając na względzie dobro innych - tłumaczył. Co do "wad" wypowiedzenia umów najmu - prosił o kontakt z prawnikiem, który się pod dokumentem podpisał. Mimo prób nie udało się to nam.

Czy poseł zapewni najemcom inne lokale? - Nie mam do powiedzenia nic więcej oprócz tego, co już powiedziałem - odrzekł Jan Filip Libicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski