Posnania musi oddać miliony prezesowi Witkowskiemu

Rafał Cieśla, Łukasz Cieśla
Posnania cały czas szuka kupca na grunty na poznańskich Winogradach
Posnania cały czas szuka kupca na grunty na poznańskich Winogradach Fot. Grzegorz Dembiński
Waldemar Witkowski, szef Unii Pracy i radny sejmiku wojewódzkiego, były wicewojewoda wraz z synem udzielał milionowych pożyczek Posnanii, poznańskiemu klubowi sportowemu, którego jest prezesem. Spłatę należności zabezpieczyli majątkiem klubu. Teraz by spłacić dług wobec prezesa i jego syna. Może zostać sprzedana najcenniejsza nieruchomość klubu - Hotel SPA Posnania w Łężeczkach koło Międzychodu.

W samej Posnanii część działaczy uważa, że to co najmniej nieetyczne, że prezes zarządza klubem i pożycza mu pieniądze na procent pod zastaw majątku. Inni twierdzą, że nikt inny nie chciał pożyczyć i pieniądze polityka zapewniły Posnanii byt.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Waldemar Witkowski: Pożyczałem na prośbę zarządu Posnanii
Komentarz Rafała Cieśli: Lewicowe idee Witkowskiego

Witkowski pożyczał klubowi jeszcze zanim został jego prezesem. Obecnie większość pożyczek jest scedowana na jego syna i to on figuruje jako największy wierzyciel. Udzielane pożyczki były oprocentowane, pierwsza na sześć, ostatnia na dwanaście procent. Teraz nadszedł czas ich spłaty i niewykluczone, że w zamian za długi Witkowski przejmie ośrodek w Łężeczkach.

Czy do tego dojdzie? Prezes Witkowski podkreśla, że liczy na polubowne rozwiązanie sytuacji. Dlatego na dzisiejszym walnym zgromadzeniu członków stowarzyszenia ma dojść do głosowania nad zbyciem majątku Posnanii. Jeśli taka decyzja zapadnie, klub sprzeda wartościowy ośrodek w Łężeczkach i spłaci swoich wierzycieli, w tym największych: prezesa Witkowskiego i jego syna. W skrajnym przypadku - jeśli nie znajdzie się chętny na zakup Łężeczek - przejmie je prezes.

Waldemar Witkowski to znana postać w Wielkopolsce. Od lat szefuje Unii Pracy, kanapowej lewicowej partii, zasiada też w sejmiku województwa wielkopolskiego. W ostatnich wyborach parlamentarnych był jedynką na liście SLD w Poznaniu. Mandatu nie zdobył.

Witkowski w Posnanii pojawił się w 2007 roku, w stulecie klubu. Został wówczas jego prezesem z rekomendacji odchodzącego funkcji. Rok wcześniej udzielił Posnanii pierwszej pożyczki.

Waldemar Witkowski zjednoczy polską lewicę?
Poseł Łybacka chce przeprosin od lidera Unii Pracy
Poznań: Posnania wciąż bez pieniędzy za ziemię

Jak wspomina, został o to poproszony przez ówczesnych działaczy. Posnania była wtedy w tarapatach finansowych, w których jest zresztą do dziś. Klub zaciągnął kredyty m. in. na budowę ośrodka w Łężeczkach. Doszło do tego, że konta były zajmowane przez komorników. Pieniądze od polityka miały uratować stuletni klub.

Kiedy Witkowski zostawał prezesem, w Posnanii panowała opinia, że świetnie zna się na finansach i zarządzaniu.
- Kierując się tym zagłosowałem na niego. Dziś widzę, że potrafi dbać o finanse. Ale swoje, nie klubu. Posnania mogłaby wyjść z dołka, bo ma olbrzymi majątek, na którym sprawny menedżer potrafiłby zarobić pieniądze dla klubu. Witkowski tego nie robi, bo albo nie chce, albo nie umie- mówi anonimowo członek klubu.

W 2007 roku przeciwko powierzeniu Witkowskiemu funkcji prezesa była tylko jedna osoba. To Krzysztof Paszkowski. Dziś nie potrafi jednak jednoznacznie powiedzieć, dlaczego wtedy tak głosował. - Nie pasował mi jako człowiek. Teraz, po paru latach, nie krytykowałbym go za pożyczki. Jego pieniądze pomogły klubowi. A teraz ten dług trzeba oddać - podkreśla Paszkowski, który nie jest odosobniony w tym twierdzeniu.

Jednak Witkowski ma opozycję w Posnanii. Jakiś czas temu kilkunastu delegatów klubu dwukrotnie domagało się zwołania posiedzenia, a głównym punktem miało być odwołanie polityka z funkcji prezesa. Sprawą zajmowała się komisja rewizyjna Posnanii. Ale, jak mówi nam jeden z działaczy, wnioski nie zostały podjęte przez zarząd.

O sprawie rozmawialiśmy także z przewodniczącym komisji rewizyjnej Tomaszem Rybackim. Powiedział nam, że w ubiegłym roku komisja zwróciła się do Prezydenta Poznania o podjęcie działań nadzorczych nad klubem. - Komisja rewizyjna uznała, że były nieprawidłowości w działaniach zarządu. Zdaniem komisji zarząd był zobowiązany do zwołania walnego zebrania delegatów, czego nie uczynił. Prezydent zarządził kontrolę, ale nie znam jej wyników, gdyż nie poinformowano o niej komisji rewizyjnej - mówi "Głosowi Wielkopolskiemu" Tomasz Rybacki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 23

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Maciej
Nawet w artykułach Głosu jest napisane, że w momencie, kiedy obejmował stanowisko prezesa to koszty utrzymania klubu przekraczały przychody. A dzisiaj, klub po spłacie pożyczek, będzie mógł normalnie funkcjonować. Hmmm, jak dla mnie to właśnie uratowaniem klubu można by nazwać :-) Ale różni ludzie różną logikę mają jak widać... Kolejna sprawa, to pierwszą pożyczkę udzielił przed objęciem stanowiska. Ciekawe w jaki sposób mógł wpłynąć na fatalny stan klubu i rozbuchane pensje przerośniętej kadry, zanim został prezesem? :-) Logika... W czasie prezesowania podjął szereg drastycznych i niepopularnych decyzji (zmniejszenie wydatków na pracowników), które to między innymi doprowadziły do tego, że klub zbilansował bieżące przychody i koszty. Trzeba tylko sprzedać jeden z powodów dla których klub wpadł w tarapaty - czyli ośrodek w Łężeczkach (absurdalny wynik przeinwestowania klubu, który nie miał przychodów pokrywających inwestycję). A pożyczki były konieczne i spełniły swoją funkcję - dały czas na restrukturyzację klubu i w wyniku, jego uratowanie. Bez tych pożyczek, klub ogłosiłby niewypłacalność kilka lat temu i i tak by się gruntów pozbył - tylko na strasznie niekorzystnych licytacjach komorniczych. Pozdrawia obrońca :-)
A
Akabi
Chciwy cwaniaczek, pseudo lewicowiec, partia, chocby kanapowa to przykrywka do przekrętów pod płaszczykiem "dobroczynności.
b
były zawadnik Posnanii.
Internauci, zwróccie uwagę na wpisy obrońcy byłego wojewody Witkowskiego, którzy tłumaczą jego postępowanie chęcią ratowania Posnanii. I taki "specjalista" nie wiedział "pożyczając" swoje pieniądze, że długi trzeba odddawać a Klub i tak nie będzie miał z czego? Przecież Witkowski przyszedł tam aby postawić Klub "na nogi".To on doprowadził do obecnej zapaści, gdyż jak obejmował prezesostwo to zadłużenie nie było tak duże. Widac wyrażnie złą wolę i dalekosiężny cel : przejęcie majątku Klubu.
W
Widukind
Czyli wniosek jest jednak taki : Witkowski udzielał pożyczek klubowi a potem wiedząc że jest klub w złej sytuacji materialnej wchodzi na stołek prezesa. I nadal klub jest w złej sytuacji , zadłużenie narasta ale od czego hipoteka ? Śmierdzi z daleka, niestety, i jest to smród coraz większy. Zobaczymy co na to tzw. czynniki zewnętrzne.
M
Maciej
Najpierw była pożyczka, potem poproszono go o prezesowanie. Został prezesem klubu bez pieniędzy z rozbuchanymi wydatkami, na skraju upadłości. Co ty byś zrobił? Może uważasz, że powinno się pozwolić upaść stuletniemu klubowi, który w takiej sytuacji finansowej w jakiej zastał do Pan Witkowski, powinien był zakończyć swoją działalność kilka lat tamu.
W
Widukind
Witkowski jako nieudolny prezes pożyczał od siebie pieniądze , ale już jako prywatnego biznesmena. Czyli finansował sam siebie biorąc odpowiedni procent. No i syna ma obrotnego, tylko zazdrościć. Poruta i tyle.
M
Maciej
Jakie przestępstwo popełniono? :-) Chyba zbrodnię dobroczynności - pożyczki uratowały klub. A 7% odsetek można było kilka lat temu na lokacie wyciągnąć bez ryzyka i z dostępem do tych środków...
M
Maciej
Już pytali... Był też kiedyś artykuł o tym (chyba w Super Express) - generalnie giełda i sumienne inwestowanie każdego grosza w nieruchomości. Wystarczy tylko systematyczność od najmłodszych lat, inteligencja i zacięcie przy oszczędzaniu na życiu (które Polakom z reguły przychodzi najtrudniej)...
M
Maciej
Pożyczka na 8% dla kogoś, kto utracił płynność finansową i powinien ogłosić upadłość, to filantropia... Spróbuj wskazać bank, który by pożyczył w ogóle jakiekolwiek pieniądze na jakikolwiek procent w takiej sytuacji. A 12% to odsetki wynikające z braku spłaty pożyczki w terminie.
M
Maciej
12% to odsetki wynikające z braku terminowej spłaty pożyczek. Bank (jeżeli by się jakikolwiek znalazł) by policzył wyższy procent i nie dałby szansy na załatwienie sprawy ugodowo (od razu sąd i komornik) - i dawno by już było po klubie... A potencjał kapitału w gruntach Posnanii był zamrożony, bo nikt nie zamierzał kupić tych gruntów, ponieważ zostały zamrożone przez przygotowania planu miejscowego. Gdyby nie te pożyczki, to klub przestałby istnieć kilka lat temu. Pytanie, też, gdzie upadający klub (bez płynności finansowej), mógłby alternatywnie pożyczyć pieniądze na tak niski procent? I w jaki sposób "sprawny menadżer" miałby zarobić na łąkach i przestarzałej infrastrukturze? Pamiętajmy, że sport dzisiaj nie jest w cenie - i nawet nowoczesne ośrodki sportowe ledwo zipią. Zresztą sama pożyczka miała być tylko tymczasowa - miała pozwolić na uratowanie klubu do czasu znalezienia kupca na nieruchomości Posnanii. Ale nieruchomości są tak beznadziejne, że nikt ich nie chce. Skąd Posnania miała znaleźć z dnia na dzień pieniądze na opłacenie chociażby składek pracowniczych (obowiązek pod groźbą ostrych kar nie tylko finansowych)? To, że klub na stuletnią tradycją, to nie znaczy, że ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie. Może po prostu było trzeba pozwolić klubowi upaść kilka lat temu - ciekawe, co wtedy mówiliby działacze klubu. Łatwo jest dzisiaj krytykować – ale dzięki tym pożyczką klub przetrwał kolejne kilka lat – bez tych pożyczek nie istniałby już od kilku lat... Pozdrawiam
S
Sp
Jak to się robi tak samo jak w spółdzielni mieszkaniowej wiadomo jakiej. Grupa cwaniaków uwłaszczy się na majątku klubu budowanego wysiłkiem wielu działaczy i darczyńców. Koniecznie trzeba wszcząć śledztwo i przesłuchać wszystkie osoby związane z klubem teraz i w przeszłości
n
nipies
Prawa należy przestrzegać a długi zwracać. Tak mnie nauczono w czasach PRL - bo wtedy się wychowywałem. Wpajano mi też, że nie należy niszczyć zieleni, nie rzucać śmieci gdzie popadnie, mówić "dzień dobry", szanować starszych - np. w tramwaju lub autobusie ustępując miejsca.
Gdy się wychowywałem w czasach PRL to brałem przykład z postępowania ludzi pamiętających czasy "przedwojenne".
Dziś "rządzi" chamstwo i nowobogactwo, majęce jakiekolwiek normy i zasady głęboko w d.... .
P
Poznaniak
Ja mam pytanie do pracowników skarbowych wszystkich łupicie i kontrolujecie a dlaczego nie zapytacie Witkowskiego biednego radnego sejmiku skąd wziął tak ogromne pieniądze, co z nieba mu spadły.
b
bundy
Łbik wyciagnal z Warty co najlepsze i ja rozpieprzyl a teraz Witkowski,ktory rozwalil najstarszy klub w Poznaniu.
5542
Do "lodziarz czerwony z Posnanii" Jeżeli masz kasę wolna daj POSNANI i spoko.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie