W poniedziałek, 20 grudnia, około godziny 14:30, przy ulicy Chopina w Grodzisku Wielkopolskim, w sąsiedztwie Urzędu Skarbowego, kobieta z dwóją dzieci przechodziła przez pasy. Tuż za nią szedł jej partner z najstarszym synem. W wózek z najmłodszym dzieckiem uderzył kierowca samochodu marki dacia duster. I uciekł. Zostawił ich samych. To cud, że nikomu nic się nie stało.
Pisaliśmy o tym tutaj:
- Bez pomocy specjalisty nie uda nam się z tego wyjść, trauma jest ogromna. Moja partnerka jest w kiepskim stanie psychicznym, bardzo to przeżywa
- mówi pan Łukasz, który nie wyobraża sobie, żeby po tym wszystkim, co spotkało jego rodzinę, kierowca uniknął kary.
To miał być dzień jak każdy inny. Wspólnie odebrali syna z przedszkola. Jak zawsze szli tą samą drogą, przechodzili przez pasy.
- Kierowca po lewej stronie zatrzymał się, żeby nas przepuścić. Już prawie schodziliśmy z pasów, a ten facet (kierowca dacii - przyp. red.) jechał tak, jakby nas nie widział, jakby tych pasów w ogóle nie było. Gdyby moja partnerka nie złapała w ostatniej chwili wózka, przejechałby po naszym dziecku
- mówi wstrząśnięty ojciec.
Gdy tylko pan Łukasz zobaczył, że dzieci są całe, próbował dogonić kierowcę. Ten okazał się jednak szybszy.
- Ruch był spory, bo to przecież środek dnia. Nie jechał zbyt szybko, goniłem go aż do Netto. Niestety uciekł. Całą drogę krzyczałem, żeby ludzie go zatrzymali, bo potrącił dziecko. Nikt nie zareagował. Ludzie patrzyli na to wszystko i nikt nawet nie spróbował nam pomóc
- mówi.
Sprawdź też:
- Widział mnie, wiedział, że go gonię. Ale w samochodzie czuł się bezpiecznie. Potrącił moje dziecko i po prostu uciekł. Nie pozwolę jednak na to, żeby nie odpowiedział za to, co zrobił. Cały świat przeleciał mi nagle przed oczami. Zawsze idziemy równo, obok siebie. Tym razem szliśmy jeden za drugim. Coś nad nami czuwało
- dodaje ojciec potrąconego dziecka.
I przyznaje, że stres, który od poniedziałku towarzyszy całej rodzinie, jest ogromny.
- Najgorsza jest ta znieczulica, której wczoraj mogliśmy doświadczyć. Nikt nam nie pomógł, chociaż krzyczałem, żeby ludzie pomogli mi go zatrzymać...
Sprawca, chociaż oddalił się z miejsca zdarzenia i próbował uniknąć odpowiedzialności, już we wtorek wieczorem wpadł w ręce policjantów.
- Funkcjonariusze dotarli do bezpośredniego przełożonego mężczyzny w firmie, która choć zarejestrowana jest poza powiatem grodziskim, to właśnie u nas prowadzi prace związane z realizacją pewnej inwestycji. Dzięki współpracy z tym mężczyzną, ustaliliśmy dane personalne sprawcy zdarzenia. To 39-letni mieszkaniec Sosnowca. Przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia i będzie odpowiadał przed sądem
- mówi oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Wielkopolskim, kom. Kamil Sikorski.
W trakcie realizacji czynności policjanci ustalili, że mężczyzna ma orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, wydany przez sąd w Krakowie w związku z tym, że mężczyzna kilka miesięcy temu prowadził samochód pod wpływem alkoholu.
39-letni kierowca usłyszał zarzut złamania zakazu prowadzenia pojazdów, spowodowania kolizji i ucieczki z miejsca zdarzenia. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Źródło:
"Krzyczałem, żeby go zatrzymali, bo potrącił dziecko. Nikt nie zareagował". Wstrząsająca relacja ojca potrąconego na pasach dziecka
Policjanci schwytali sprawcę potrącenia dziecka przy ulicy Chopina
Czytaj też:
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?