Szkoły zobowiązane są do stosowania wytycznych sanitarnych opracowanych przez GIS oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej. Dyrektorzy podkreślają, że przede wszystkim będą chcieli zmniejszyć liczbę osób postronnych w szkołach, a także zadbać o dystans w czasie przerw i lekcji.
- Na pewno ograniczmy liczbę osób postronnych w szkole. Chcemy wprowadzić również obowiązek zakrywania ust oraz nosa na wejściu do budynku oraz w czasie przerw zarówno przez uczniów, jak i pracowników szkoły. Na lekcjach byłoby to niekomfortowe, ale w czasie przemieszczania się po szkole chcemy, by maseczki lub przyłbice były używane. Ponadto przerwy będziemy wyznaczać tak, aby jak najmniejsza liczba dzieci kumulowała się jednocześnie, a na lekcjach w miarę możliwości będziemy chcieli stosować dystans, choć nie ma możliwości, by dzieci siedziały w ławkach pojedynczo – mówi Kamila Pona, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 51 w Poznaniu.
Zobacz także: Uczniowie od 1 września wracają do klas. Główny Inspektorat Sanitarny opracował wytyczne dla szkół. Zobacz listę zasad
Kamila Pozna dodaje również, że świetlica nie będzie mogła od września funkcjonować w pełnym wymiarze. - Mam bardzo dużą szkołę i nie będę mogła przyjmować na świetlicę takiej liczby dzieci jak zawsze. Będzie należało organizować mniejsze grupy. Myślę, że rodzice również to rozumieją – mówi dyrektor SP 51.
Czytaj również: Uczniowie i nauczyciele wrócą do szkół 1 września. ZNP: "Niewiele wiadomo, a szkoły nie są przygotowane na różne warianty"
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 17 zwraca natomiast uwagę na to, że przeszkodą w stosowaniu się do wytycznych będzie przepełnienie w szkołach.
- Wiele szkół jest przepełnionych i trudno mówić np. o zachowywaniu dystansu. U mnie jest prawie 800 dzieci i nie wyobrażam sobie, żeby one się nie spotykały. Uczniowie klas 1-3 zawsze mają przerwy o różnych porach i tak pewnie zrobimy również w klasach starszych, żeby ograniczyć liczbę osób na korytarzach. Oprócz tego lekcje będą organizowane w ten sposób, by uczniowie nie zmieniali sal. Będą wyznaczone sale dla każdej z klasy i każdy przedmiot będzie odbywał się w jednym pomieszczeniu. To nauczyciele będą przechodzili z sali do sali – tłumaczy Sławomir Stanclewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 17.
Podkreśla także swoje obawy o organizację lekcji wychowania fizycznego oraz funkcjonowania stołówki.
- Najbardziej obawiam się lekcji wf-u. W miesiącach, kiedy nie będzie możliwości wychodzenia na szkole boisko, to będzie niesamowicie trudne do zorganizowania. MEN zaleca, by dzieci się nie tłoczyły i nie grały w gry zespołowe, a więc nie wiem, jak ma to wyglądać. Poza tym wydawanie posiłków wzbudza we mnie obawy. Bardzo dużo dzieci je obiad w szkole i to kolejny przykład sytuacji, w której trudno o zachowanie dystansu, kiedy przerwa na obiad trwa 20 min. Nie jestem w stanie w tym czasie podzielić dzieci na grupy - mówi Sławomir Stanclewski
Dyrektor zaznacza również, że do szkoły wchodzili będą tylko uczniowie i pracownicy.
- Nie będzie tak jak do tej pory, że rodzice wprowadzają dzieci do szkoły. Będziemy odbierać uczniów spod budynku, chociaż boję się reakcji niektórych rodziców - przyznaje.
Sprawdź też:
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?