Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstaje pierwszy w Polsce ośrodek rehabilitacyjny

Stefan Drajewski
Michał Wojtczak wierzy, że uda mu się stworzyć w Imiołkach ośrodek rehabilitacji
Michał Wojtczak wierzy, że uda mu się stworzyć w Imiołkach ośrodek rehabilitacji S. Siewior
Historyczne tereny nad Jeziorem Lednickim spopularyzował ojciec Jan Góra. Zbudował tam - obok Ryby, symbolu chrześcijaństwa - Szkołę Wiary im.Jana Pawła II. Od kilku miesięcy Michał Wojtczak po sąsiedzku, na swojej ziemi, realizuje budowę Wielkopolskiego Centrum Rehabilitacji.

- Kilka lat temu przeżyłem wylew krwi do mózgu. Następne kilka miesięcy przebywałem w śpiączce. Potem przeszedłem długą rehabilitację i zmieniły mi się wektory wartości - mówi Michał Wojtczak, założyciel Fundacji Patria, która formalnie realizuje projekt stworzenia w Imiołkach Wielkopolskiego Centrum Rehabilitacyjnego. - Chciałbym, aby pierwsi pacjenci pojawili się w Imiołkach już w 2010 roku. Cała inwestycja powinna być ukończona w 2015 roku, chociaż prawdę powiedziawszy już odbywają się zajęcia z hipoterapii.

Wielkopolskie Centrum Rehabilitacji powstaje na obszarze 36 hektarów. Wojtczak w przeszłości, kiedy kupował te ziemie, planował tam wybudować ośrodek zajmujący się lobbingiem. Uchodził wtedy za eksperta w tej dziedzinie. Po wylewie i powrocie do czynnego życia zmienił zdanie. - Trzy lata spędziłem w różnych szpitalach i ośrodkach rehabilitacyjnych i wiem, jak trudno o miejsce w ośrodku, w którym zajęto by się pacjentem kompleksowo. Przy okazji poznałem także domy dziecka, w których żyją dzieci i dorośli upośledzeni umysłowo i fizycznie, którzy nie mają wielkich szans na rehabilitację. Uznałem, że skoro mi się udało, odzyskałem mowę, poprawiłem mocno swoją sprawność, stałem się w miarę samodzielny, powinienem pomóc innym. I stąd pomysł akcji "Uśmiech Lednicy", która będzie realizowana w Wielkopolskim Centrum Rehabilitacji. Stąd pomysł niesienia pomocy innym, którzy potrzebują jej bardziej niż ja - stwierdza Wojtczak.

Wojtczak myśli lokalnie, o Wielkopolanach, którzy nie mają zbyt wielu ośrodków, w których mogliby wracać do normalnego życia ludzie po urazach, wypadkach, wylewach, gdzie można by rehabilitować dzieci i dorosłych. Wie, jak wygląda wychodzenie z choroby, bo sam pokonał tę drogę.

- Mam ziemię, na której - po konsultacji z archeologami - mogę robić co chcę. A chcę stworzyć miejsce, jakiego w Wielkopolsce, Polsce a może nawet w Europie nie ma. Z jednej strony Wielkopolskie Centrum Rehabilitacji będzie w przyszłości prowadziło działalność komercyjną, która będzie drogą zdobywania funduszy na prowadzenie drugiej ścieżki, niekomercyjnej, czyli rehabilitacji i terapii dzieci niepełnosprawnych z domów dziecka. Centrum przedziela droga lokalna prowadząca ze Skrzetuszewa do Imiołek.

Przedsięwzięcie imponuje rozmachem. Ośrodek będzie położony na terenie leśno-parkowym. Jest już parwie gotowy budynek główny, w którym zostaną zlokalizowane gabinety fizykoterapii, hydroterapii i kinezyterapii.

Renowacji podawana jest aktualnie stara stajnia, a obok zostaną zbudowane: stajnia hipoterapeutyczna oraz kryta ujeżdżalnia. W założeniu w ośrodku przewidziano bowiem osiem stanowisk dla koni biorących udział w terapii i dwóch pociągowych.

W planach przewidziano budowę osiem bungalowów dla pensjonariuszy, którzy będą przyjeżdżać tu na dłużej, sala gimnastyczna z basenem i zapleczem technicznym, zespół mieszkalno-socjalny dla pracowników i warsztaty terapii zajęciowej. Po drugiej stronie drogi zaprojektowano sklepik i ambulatorium dla dochodzących kuracjuszy. - W tym otoczeniu zamierzamy stworzyć ośrodek edukacji hodowli i upraw ziemi, gdzie chcemy posadzić między innymi stare odmiany drzew owocowych, prowadzić swego rodzaju schronisko dla zwierząt - dodaje Wojtczak. W bezpośrednim sąsiedztwie powstanie kompleks zamknięty, w którym będą przebywać dzieci upośledzone umysłowo i fizycznie, porzucone przez najbliższych, wegetujące bez rehabilitacji w domach dziecka.

Wielkopolskie Centrum Rehabilitacji docelowo będzie przyjmować około 200 osób dziennie, w tym 60 będzie mogło zatrzymać w nim na dłuższy pobyt. Całość inwestycji obliczona jest na sto milionów złotych.

- Gminy położone nad Jeziorem Lednickim: Łubowo, Kłecko, Kiszkowo są pozytywnie nastawione do mojego projektu, ale, niestety, nie chcą rozmawiać o finansach - mówi Wojtczak. - Powiedziałem sobie, że i tak to wybuduję, niezależnie, jakie będą trudności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski