Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstanie Warszawskie: Żołnierzami AK będziemy aż do śmierci

Beata Kapusta
Powstanie Warszawskie dało nam nadzieję - mówi Halina Namysł, porucznik AK
Powstanie Warszawskie dało nam nadzieję - mówi Halina Namysł, porucznik AK Maciej Urbanowski
W Poznaniu mieszka kilkunastu powstańców warszawskich. Są też osoby, które brały udział w misjach organizujących partyzantów.

Jedną z tych osób jest Pani Halina Namysł, urodzona w 1925 roku rodowita poznanianka, która w wieku 17 lat wstąpiła do Armii Krajowej.

- Na trzy dni przed wybuchem powstania wyjechałam ze stolicy do kielecczyzny. Razem z moim mężem, który pomagał tam tworzyć oddziały przy partyzantce, zostaliśmy oddelegowani w ramach akcji „Burza”. Warszawa potrzebowała wyszkolonych ludzi. Wyjechaliśmy po to, żeby ich sprowadzić. Od wybuchu powstania do czasu rozwiązania Armii Krajowej byłam w partyzantce w okręgu Włoszczowa-Jędrzejów-Nagłowice – mówi kobieta. Pani Halina pochodzi z rodziny o niepodległościowych tradycjach. Jej ojciec był powstańcem wielkopolskim i prezesem Związku Zachodniego, polskiej organizacji patriotycznej.

ZOBACZ: W piątek w "Głosie Wielkopolskim" DVD "Powstanie Warszawskie. Kulisy powstawania filmu"

Jako nastolatka wstąpiła do Szarych Szeregów, dowodzonych także przez poznaniaka, Władysława “Miłka” Cieplaka.

- Mając 17 lat składałam przysięgę w Armii Krajowej. Zostałam łączniczką i sanitariuszką – wspomina kobieta i stwierdza: - O powstaniu mówiło się głośno już pod koniec 1943 roku.

Było jednak za mało broni. To, co mieliśmy, zostało kupione od niemieckich żołnierzy za złoto.

Pani Halina podkreśla, że wszyscy z entuzjazmem oczekiwali wybuchu powstania. Żołnierze AK mieli regularne szkolenia, które odbywały się w prywatnych domach. Rozkazy dotyczące przygotowań do powstania dostawali przez łączników. Istniały też gazetki, w których przekazywano informacje. Członkowie Armii dokładnie nastawiali zegarki – tak, by nie narażać się na niebezpieczeństwo, zbyt długim czekaniem na siebie nawzajem w mieście i się nie minąć. Mieli też określone znaki rozpoznawcze, np. gazetę trzymaną w lewej ręce.

Dlaczego wybuchło powstanie? Przede wszystkim dlatego, że Niemcy odkryli jeden z naszych większych magazynów. Poza tym 30 km od Warszawy byli Rosjanie. Liczyliśmy na ich pomoc. Podobnie, jak później, na tę ze strony Zachodu. Ta niestety nie nadeszła.

Armia Krajowa miała swoich ludzi na terenie całego kraju, m. in. kurierów, którzy utrzymywali łączność, również na wileńszczyźnie i w rejonie lwowskim.

Wiadomości na temat rozwoju sytuacji docierały do działaczy AK poprzez radio. Cały czas funkcjonowała dywersja, któa miała za zadanie niszczenie niemieckiej infrastruktury.

- Powstanie odrodziło w Polakach nadzieję. Było wielkim świętem. Myśleliśmy, że sami zdobędziemy Warszawę. Nadzieja upadła, kiedy okazało się po trzech tygodniach, że Rosjanie nam nie pomogą - relacjonuje porucznik AK. - Mieliśmy zrzuty od Anglików. Niestety przez to, że część Warszawy była w rękach Niemców, a zrzuty odbywały się nocą, broń trafiała też w ręce Niemców.

Powstanie Warszawskie upadło po 63 dniach. W jego trakcie zginęło 15 tys. żołnierzy. Nie jest pewne, ile ofiar cywilnych pochłonęło. Niektóre źródła mówią nawet o 250 tys. osób.

- Nie było takiej rzeczy czy wartości, której Polacy nie poświęciliby wtedy dla wolności – mówi z zadumą pani Halina. - Mój mąż zawsze mówił: „Polacy umieją się jednoczyć wtedy, kiedy mają miecz nad głową” i miał rację. Nawet, gdy już było wiadome, że nie zwyciężymy, żołnierze i cywile wspólnie walczyli z honorem. Warszawiacy mówili, że woleliby zginąć, niż opuścić stolicę bez walki. Nikt nie myślał o poddaniu się. Ludzie bardzo nam pomagali. Na przykład jeden z gospodarzy w kieleckim oddał nam swojego jedynego konia, pomimo tego, że go potrzebował. Powstanie było potrzebne, pokazało światu odwagę Polaków. Zawsze będę je wspominać jako coś wyjątkowego. My, żołnierze AK, pozostaniemy nimi aż do śmierci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski