Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: 12 lat więzienia dla zabójcy ze strefy kibica Euro 2012. Wyrok już prawomocny

Barbara Sadłowska
Poznański Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok 12 lat więzienia dla 33-letniego Roberta G., który w pierwszą noc Euro 2012 zabił w Tarnowie Podgórnym Waldemara Z.
Poznański Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok 12 lat więzienia dla 33-letniego Roberta G., który w pierwszą noc Euro 2012 zabił w Tarnowie Podgórnym Waldemara Z. Fot. Waldemar Wylegalski
Poznański Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok 12 lat więzienia dla 33-letniego Roberta G., który w pierwszą noc Euro 2012 zabił w Tarnowie Podgórnym Waldemara Z. Jego obrońca próbował wywalczyć łagodniejszą karę dla oskarżonego, a pełnomocnik rodziców zmarłego - surowszą. Ich argumenty nie przekonały jednak sądu odwoławczego.

Rodzice Waldemara Z. nie potrafią się pogodzić ze stratą 33-letniego syna, który tak wiele zrobił dla innych - oddał 30 litrów krwi, a feralnej nocy usiłował nie dopuścić do bójki...

W Tarnowie Podgórnym Strefę Kibica przygotowano w wielkim namiocie w Parku 700-lecia. Robert G. poszedł tam z żoną Beatą. Sporo wypił. Gdy jakiś mężczyzna pozwolił sobie na niewybredny komentarz pod adresem Beaty G., jej mąż skwapliwie skorzystał z możliwości obrony honoru żony i okazji do bitki. Obecny przy tym Waldemar Z. próbował interweniować... w obronie Roberta G. Ten odgrażał się, że wróci i "potnie" napastników. Poszedł do domu po duży kuchenny nóż. Wrócił do parku i zaatakował Waldemara. Cztery razy ugodził go z całej siły nożem. Dwa ciosy były śmiertelne.

W styczniu poznański Sąd Okręgowy uznał Roberta G. winnym zbrodni zabójstwa z zamiarem ewentualnym i skazał na 12 lat. Jego obrońca zaskarżył ten wyrok. Przekonywał, że była to zwykła pijacka awantura, oskarżony nie chciał nikogo zabić, więc sąd odwoławczy powinien zmienić kwalifikację prawną czynu z zabójstwa na spowodowanie śmiertelnych obrażeń ciała i złagodzić karę.
Dla pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych - rodziców Waldemara Z., zamiar oskarżonego był oczywisty i bezpośredni. Chciał zabić i zabił, dlatego kara 12 lat jest rażąco łagodna. Domagał się dla Roberta G. 25 lat.

Sam oskarżony nie chciał uczestniczyć w rozprawie apelacyjnej. Obecni rodzice zamordowanego nie mieli już siły mówić. Gdy po naradzie sąd ogłosił wyrok, okazało się, że nie przekonały go argumenty apelacji adwokatów.
- Dywagacje obrońcy, że zamiarem oskarżonego było jedynie spowodowanie ciężkich obrażeń ciała, a zabił "przypadkiem", są nie do przyjęcia - powiedział sędzia Jarema Sawiński, przypominając, że były to aż cztery ciosy dużym nożem. - Oskarżony poszedł do parku ponownie w celu policzenia się z mężczyznami, którzy go wcześniej pobili i nieszczęśliwie pokrzywdzony znalazł się na jego drodze.

Sędzia Sawiński - jak zaznaczył, przy pełnym zrozumieniu bólu najbliższych zmarłego - wyjaśnił, że kara wymierzona Robertowi jest rzeczywiście łagodna, ale nie rażąco łagodna, bo tylko wówczas Sąd Apelacyjny musiałby ją zmienić.
Wyrok jest prawomocny.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski