Choroba Damiana zaczęła się nagle ogólnym osłabieniem organizmu. Na diagnozę przyszło mu czekać cztery miesiące. Później rozpoczęła się walka o to, by nerki jak najdłużej pracowały.
Czytaj też: Poznań: Pierwszy przeszczep rodzinny w klinice przy Grunwaldzkiej
- Liczyliśmy, że uda się je utrzymać przez ok. 10 lat - mówi Iwona Rogozińska-Depa, mama Damiana. - Niestety, choroba nabrała strasznego tempa. Syn nie jest jeszcze dializowany, ale powoli kwalifikuje się do przeszczepu. Stąd moja natychmiastowa, naturalna decyzja o przeszczepie wyprzedzający - przed dializami.
Damian musiał zrezygnować z marzeń. Rzucił studia informatyczne, aby zdobyć kwalifikacje zanim jego nerki przestaną pracować. Wyuczył się zawodu, rozpoczął pracę. Nie trwało to jednak długo. Organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa. - Kocha sport i podróże, wyjazdy w góry na deskę. I z tego musiał zrezygnować - opowiada mama. - Przeszczep jest naszą nadzieją. Póki co, mamy tylko ją. Jestem po pierwszych badaniach, ale potrzebne są kolejne, by zapadła decyzja, że nadaję się na dawcę. Nie mamy koła zapasowego.
Także lekarze mają nadzieję, że do zabiegu dojdzie szybko. - Wyniki przeszczepu wyprzedzającego są o wiele lepsze niż u chorych, którzy już są dializowani - mówi dr Maciej Głyda, wojewódzki konsultant w dziedzinie transplantologii. - Same przeszczepy rodzinne mają wiele plusów. Dawcę możemy dokładnie przebadać i mieć pewność, że jest niemal w stu procentach zdrowy. Do tego, jego układ genetyczny jest zbliżony do biorcy. A przy operacji mamy krótki czas zimnego niedokrwienia nerki. To wszystko daje lepsze wyniki.
Damian i jego mama wzięli wczoraj udział w szkoleniu uczniów z 35 wielkopolskich szkół, które uczestniczą w kampanii "Drugie życie". Przez swoją historię chcieli zachęcić młodych do szerzenia wiedzy o transplantacji i promowania oświadczenia woli. Aby w Polsce przeszczepów było więcej.
Dr Głyda przypomina, że najmniej jest tych, w których narząd pobiera się od żywych dawców. Do tej pory w całym kraju wykonano ok. 50 takich transplantacji. Rodzinne przeszczepy stanowią 2-3 proc. wszystkich transplantacji nerek. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych i Skandynawii ten wskaźnik wynosi około 46 proc. A np. w Japonii w ogóle nie pobiera się nerek od zmarłych. W Polsce wciąż brakuje dawców. W całym kraju wykonuje się rocznie ok. tysiąca wszystkich rodzajów przeszczepów nerki. A na liście oczekujących jest ok. 1500 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?