W listopadzie ubiegłego roku kobieta poszła do współlokatorki po noże. Wzięła dwa. Jeden wbiła głęboko w serce mężczyzny. Potem usiłowała zadać kolejny cios drugim nożem. Zrobiła to na oczach współlokatorki, która zamknęła się z dzieckiem w swoim pokoju i zawiadomiła służby ratunkowe.
- Ja tego nie zrobiłam - mówiła w swoim ostatnim słowie Iwona G. - Jedyny błąd, jaki sobie mogę zarzucić, to ten, że w dwójkę piliśmy...
Podobno bardzo się kochali. - Powiedziała, że ma przyjaciela i bardzo pozytywnie się o nim wyrażała - zeznał jeden ze świadków. - Ten pan też do mnie kiedyś zadzwonił, mówiąc o Iwonie, że to wybranka jego życia.
Co się więc stało? Nie wiadomo. Wiadomo, że było dużo alkoholu. Oskarżona miała 3,6 promila. Ale dla sądu była to kolejna okoliczność obciążająca. Jednak o surowej karze dla Iwony zadecydowała jej karna przeszłość.
- Obrona przedstawiła nam panią G. jako dobrego człowieka, matkę, babcię, spokojnego, nie agresywnego człowieka, cierpiącego na chorobę alkoholową - mówiła sędzia Agata Adamczewska. - Sąd pragnie dla równowagi przypomnieć, że w 2007 roku została skazana za kradzież plecaka z użyciem przemocy. Uderzyła pokrzywdzoną pięścią w twarz i szarpała za odzież.
Ponieważ Iwona G. odbywała karę przeszło 8 miesięcy więzienia na przełomie lat 2009/2010, więc do daty zabójstwa nie minęło 5 lat, w tym procesie odpowiadała jako recydywistka. Stąd tak niezwyczajna surowość kary.
Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?