18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: 7 lat więzienia dla Adriano W.

Barbara Wicher
S. Seidler
Jest wina i wysoka kara więzienia. W czwartek sąd uznał Adriano W. winnym spowodowania śmiertelnego wypadku samochodowego i wymierzył mu karę łączną 7 lat więzienia i zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na 10 lat. Musi tez wpłacić 2 tys. zł na rzecz poznańskiego stowarzyszenia "Droga i bezpieczeństwo".

Pijany 28 - letni Rom wjechał w stojących na poboczu ul. Dąbrowskiego taksówkarzy zabijając jednego i ciężko raniąc drugiego.

- Nie budzi wątpliwości, że to Adriano W. kierował w dniu zdarzenia mercedesem. Potwierdziły to opinie biegłych - tłumaczyła sędzia Mariola Skierś. Chodzi o obrażenia kostki, jakich doznał Adriano W. podczas wypadku. Lekarz stwierdził, że są one charakterystyczne dla osoby siedzącej za kierownicą. Roma pogrążyły też ślady krwi, które policjanci znaleźli na osłonie przeciwsłonecznej od strony kierowcy.

Mimo druzgocącego wyroku obrońcy Roma zaraz po wyroku zapowiedzieli walkę o uniewinnienie. - Rozważymy wniesienie apelacji. Nie ma żadnej jednoznacznej opinii biegłego, za to jest wiele wątpliwości. Są też fakty, którym nie zaprzeczył nawet prokurator, jak choćby ten, że mercedesem jechały przynajmniej dwie osoby - mówi Andrzej Reichelt, obrońca W.

Z zeznań świadków, którzy widzieli Adriano W. na kilka minut przed wypadkiem wynika, że Rom był tak pijany, że nie mógł sam chodzić i został posadzony na fotelu pasażera. Kolejną wątpliwością może być tajemniczy informator, który zadzwonił do kilku Romów z informacja o wypadku. Bliscy i znajomi Adriano W. pojawili się na miejscu wraz z policjantami. Według obrony tylko sprawca mógł tak szybko zaalarmować rodzinę 28 - latka.

- Kto ucieka z miejsca wypadku, jak nie sprawca? Mój klient został - podkreślał podczas mowy końcowej mec. Reichelt.

Przez kilka miesięcy sąd próbował ustalić tajemniczego Lolo, który miał kierować mercedesem. Niestety ani Adriano W., który był w dniu wypadku kompletnie pijany, ani jego rodzina i świadkowie nie potrafili wskazać nawet prawdziwego imienia i nazwiska mężczyzny.

- Twierdzenia, że mityczny Lolo prowadził auto, to próba zmycia odpowiedzialności, zwłaszcza finansowej - uważa pełnomocnik Waldemara Koniecznego. Taksówkarz ucierpiał w wypadku, do dziś się leczy.

- Czekam na uprawomocnienie się wyroku, dopiero wtedy ubezpieczyciel wypłaci mi odszkodowanie, za które opłacę rehabilitację - mówił po wyroku Konieczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski