Poznań: Ach, co to będzie za ślub! Terminy można rezerwować na 2013 rok

- Ślubu miał być 7 lipca, bo ja kocham siódemki - tłumaczy Agnieszka Hirsch. - Niestety, sala już była zajęta. Dlatego wybraliśmy wielokrotność tej liczby 14.

Agnieszka i Marcin wzięli ślub 14 lipca tego roku, a zaręczyli się 2010 r. także 14, ale września na Górze Mojżesza w Egipcie. Ślub był konkordatowy.
- Było cudownie - wspomina Agnieszka. - Wszystko wyszło tak, jak chcieliśmy, a nawet lepiej. To był najpiękniejszy dzień naszego życia.

Jeszcze 10 lat temu ślubów konkordatowych (mają status ślubu cywilnego, po zawarciu małżeństwa przesyła się dokumenty do urzędu stanu cywilnego) było ok. 60 proc.

- Teraz jest ich ok. 50 proc. - twierdzi Mariusz Kopeć, kierownik USC. - Tylko w małych miejscowościach konkordatowe stanowią ok. 90 proc. W dużych miastach np. Poznaniu, Warszawie, Gdańsku rośnie liczba cywilnych. Jest też dużo rozwodów.
USC jest o nich zawiadamiany. Takich informacji przychodzi kilka dziennie.

- W ubiegłym tygodniu zostaliśmy powiadomieni o rozwodzie pewnej pary, która brała ślub jesienią ubiegłego roku - dodaje M. Kopeć.

Najczęściej jednak związki nie rozpadają się tak szybko, ale po upływie 7-8 lat.
W Poznaniu w 2009 r. zarejestrowano 3,3 tys. ślubów (konkordatowych i cywilnych), 3,1 tys. w 2010 r., a w 2011 r. 2,9 tys.
- Rocznie cywilnych ślubów jest ok, 1,4 tys. - mówi M. Kopeć.

Najchętniej ludzie zawierają związki małżeńskie w czerwcu, lipcu, sierpniu, wrześniu. Jedne miesiące są bardziej modne, inne mniej. Dlaczego? Wybierając datę ślubu państwo młodzi kierują się różnymi powodami. Jedni na przykład wierzą, że "r" w nazwie miesiąca przynosi szczęście. Inni chcą wyprawić huczne wesele więc omijają okres postu. Z tego powodu np. w marcu były tylko trzy śluby, ale już w czerwcu - 200.

- Teraz wolne terminy są pod koniec października - twierdzi M. Kopeć. - Od 15 września przyjmujemy zapisy na 2013 r.
Często jednak okazuje się, że potencjalni małżonkowie rezygnują ze ślubu, ale zapominają poinformować o tym USC. Ot, po prostu rozmyślili się.

- Niektórzy rezerwują datę ślubu z dużym wyprzedzeniem - tłumaczy M. Kopeć. - Zwyczajowo na 1,5-2 tygodnie przed uroczystością załatwia się ostatnie formalności. Gdy nikt się nie pojawia, kontaktujemy się z zainteresowanymi i okazuje, że ślub jest już dawno nieaktualny.

Związki mieszane, w których jedno z małżonków jest obywatelem innego kraju, nie są czymś wyjątkowym. W ciągu roku takich ślubów jest w Poznaniu ok. stu kilkudziesięciu.

- Najczęściej pan lub pani młoda pochodzą z Wielkiej Brytanii, Rosji, Niemiec, Ukrainy. Zdarzają się też Holendrzy i Portugalczycy - mówi M. Kopeć. I dodaje, że częściej z Rosji czy Ukrainy przywozimy sobie żony niż mężów.

Coraz rzadziej w przeciwieństwie do lat 90. związki małżeńskie zawierają osoby niepełnoletnie. Nikogo nie dziwi, gdy na ślubnym kobiercu zdecydują się stanąć osoby w jesieni życia. Wiosną np. ślub cywilny brał 85-letni pan, a jego wybranka miała 70 lat.

Zdarzają się też duże różnice wieku między małżonkami. Ostatnio pani młoda była starsza od swojego 25-letniego wybranka o 14 lat. Kilkanaście lat temu na ślubnym kobiercu stanęła 80-letnia pani i 30 letni młodzieniec. Niestety, małżeństwo zakończyło się rozwodem. Być może było tak jak w innej fraszce J. Sztaudyngera o dobranym małżeństwie: "Wybornie ze sobą byliśmy dobrani; Ty do innego pana, ja do innej pani".