Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Awantura pod Urzędem Miejskim ws. kamienicy przy Piaskowej

Tomasz Nyczka
"Mieszkanie prawem, nie towarem", "najpierw ludzie, potem zyski, "dzisiaj my, jutro wy" - krzyczeli wczoraj na pl. Wolności mieszkańcy kamienicy z ulicy Piaskowej 2/3. Zebrało się tam około 30 lokatorów, członków Federacji Anarchistycznej i Inicjatywy Pracowniczej. Potem manifestanci przeszli na pl. Kolegiacki, gdzie domagali się spotkania z władzami miasta.

O sprawie kamienicy pisaliśmy w środę. Przez lata była ona własnością "Fawora". W mieszkaniach lokatorskich i z przydziału od miasta mieszka tam kilkanaście rodzin. Na początku października "Fawor" sprzedał jbudynek firmie Kappa Inwest. Wtedy wynajęty przez nowego właściciela administrator podjął kroki, by przekonać mieszkańców do wyprowadzki. Wymontował okna i drzwi, przeciął kable telekomunikacyjne. Lokatorzy mówią, że żyją w psychozie strachu.

Czytaj także:
Poznań: Inspektorzy budowlani na Piaskowej

Wczoraj swoją sprawą próbowali zainteresować poznaniaków.

- Nikt nie wręczył nam wypowiedzeń umowy najmu. Mieszkam w tej kamienicy od 20 lat, jestem na emeryturze, mam chorego wnuka, nie mam za co kupić ani wynająć mieszkania - mówiła Maria Ławniczak, jedna z lokatorek. - Zainwestowałam w remont mieszkania dużo pieniędzy, a teraz muszę je opuścić.

- Żądamy sprawiedliwości! Kto zwróci mi pieniądze, które zainwestowałam? Chcę umrzeć godnie, a nie w kanale, tym bardziej, że mam 1 tys. zł emerytury - dodała Janina Jędraszyk.

Obecni na pikiecie anarchiści i związkowcy przekonywali, że sprawa kamienicy to efekt polityki miasta. I nawiązywali do eksmisji i kontenerów socjalnych.

- Tym ludziom odmawia się podstawowego prawa do posiadania własnego kąta i poczucia bezpieczeństwa - bulwersował się Jarosław Urbański z Inicjatywy Pracowniczej.

- To kapitulacja ze strony władz miasta. Jeśli nie mają pomysłu na rozwiązanie tego problemu, to powinni się podać do dymisji - mówił podczas pikiety na pl. Wolności Łukasz Weber z Federacji Anarchistycznej.

Potem lokatorzy przeszli z transparentami pod urząd miasta. "Gdzie jest Grobelny?", "Wyjdźcie, tchórze" - krzyczeli, chcąc, by wyszedł do nich ktoś z włodarzy.

Prostestującymi zainteresowała się w końcu posłanka Krystyna Łybacka, która na pl. Kolegiackim była w związku z obchodami 400-lecia tradycji akademickich w Poznaniu. Choć nie od razu.

- Przepraszam, że państwa ominęłam, ale myślałam, że to kibice - tłumaczyła się Łybacka.

I zadeklarowała: - Nie pozwolę, aby wyrzucili was na bruk. Doprowadzę do spotkania z władzami miasta, a jeszcze dzisiaj wystąpię o wzmożone patrole policji w okolicy kamienicy.

Protestujący zapowiedzieli tymczasem, że nie dadzą za wygraną i pojawią podczas na najbliższej sesji rady miasta na początku listopada. Wtedy będą domagać się od radnych rozwiązania swojego problemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski