Na cmentarzu przy ulicy Łowmiańskiego w Poznaniu pożegnamy w środę naszą redakcyjną koleżankę Barbarę Sadłowską, która zmarła po długiej chorobie w wieku 64 lat. Pogrzeb odbędzie się o godzinie 11. Dziennikarską specjalnością Basi była problematyka sądowa.
Barbara ukończyła ówczesną Akademię Rolniczą w Poznaniu. Dziennikarstwo, nim stało się zawodem, było jej pasją. Jeszcze na studiach pracowała w Akademickim Radiu Winogrady. Aktywnie działała w Klubie Dziennikarzy Studenckich. Do gmachu przy ulicy Grunwaldzkiej trafiła 1 lutego 1980. Rozpoczęła pracę w „Gazecie Poznańskiej’. Najpierw był to oddział w Lesznie, a potem Dział społeczny. Pisała na wiele tematów, ale jej specjalnością stała się problematyka prawna. W 1991 roku jak wielu dziennikarzy odeszła do „Dziennika Poznańskiego”. Wróciła do „Gazety Poznańskiej” 1 sierpnia 1997 roku. Od 2006 roku po połączeniu „Gazety Poznańskiej” z „Głosem Wielkopolskim” pracowała w redakcji „Głosu” . 24 grudnia 2008 roku przeszła na emeryturę, ale nadal pisała. Mimo zmagania z chorobą, pracowała niemal do ostatnich swoich dni.
Nie potrafiła zwolnić tempa
Była dziennikarka „Głosu Wielkopolskiego” Danuta Pawlicka wspomina Barbarę Sadłowską jako osobę, która miała ogromny dystans do siebie, do ludzi i do świata. Szczególnie w stosunku do ludzi obcych. - To była niezwykle lojalna koleżanka. Namiętnie czytała książki. Bez książek nie ruszała się z domu. Bardzo lubiła las i grzyby. Była wręcz ekspertką od grzybów. W sezonie pierwsza jechała do lasu i ostatnia z niego wychodziła. Lubiła kilometrami spacerować po lesie. Lubiła też rośliny. Pod blokiem, w którym mieszkała założyła ogródek. Każdym kwiatem i każdym listkiem bardzo się opiekowała. Żartowała, że chciała by odejść z tego świata na swoich warunkach: przy otwartym oknie, aby wokół było zielono i aby mogła słuchać muzyki- wspomina Danuta Pawlicka
Rafał Cieśla, ostatni redakcyjny szef Basi, tak ją wspomina: - Gdy Basia w grudniu 2008 roku przeszła na emeryturę była to tylko formalność, bo nadal pisała. Zajmowała się tym, na czym znała się najlepiej, a problematykę prawną miała w jednym palcu. Ona znała niemal wszystkich prokuratorów, sędziów i adwokatów w Poznaniu, a oni znali i cenili ją. Basia wiedziała kiedy i do kogo zadzwonić. Przez kilka lat dzielnie walczyła z chorobą i nie poddawała się. Co roku jeździła nad morze, ale lubiła też las i grzyby. Ostatni raz widziałem się z nią w grudniu ubiegłego roku. Była już słabsza. Mówiłem jej, aby zwolniła tempo i nie chodziła na wszystkie rozprawy, a zajęła się raczej pisaniem większych tekstów do wydania magazynowego. Wcześniej też z nią o tym rozmawiałem, ale i tak chodziła na wyroki czy procesy, zwłaszcza karne, bo te ją najbardziej interesowały. Jedną z ostatnich spraw jakie opisała była ta dotycząca matkobójcy, który wrzucił matkę do studni.
Rzetelnie przedstawiała argumenty każdej ze stron
Adwokat Wiesław Michalski tak wspomina Basię Sadłowską: - Znaliśmy się od lat 80. Była wspaniałą dziennikarką. Miłą i sympatyczną. Niezwykle życzliwą i rzetelną w pracy. Siedziała na każdym procesie i robiła solidne notatki, z których później korzystali też inni. Nigdy nie wystąpiła przeciwko komuś lub czemuś, lecz rzetelnie przedstawiała argumenty każdej strony - powoda i oskarżonego, prokuratora i obrońcy. Była wzorem dla innych. Walczyła z chorobą, ale nigdy nie dała po sobie poznać, że jest chora, albo że jest jej ciężko. Jeszcze kilka tygodni temu odwiedziła mnie.
POLECAMY:
Co jest na zdjęciach? [TEST GWARY]
Studniówki 2018 [ZDJĘCIA]
Stary Poznań na zdjęciach!
Loty z Poznania w 2018 roku
Wszystko o Lechu Poznań
Szybki test dla poznaniaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?