Bartosz Zawieja, szef poznańskich struktur Platformy stracił pracę w spółce Remondis, w której udziały ma miasto. Taki jest finał konfliktu byłego radnego z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem.
Obaj panowie mocno starli się o ułożenie list kandydatów na wybory samorządowe 2018.
Czytaj więcej: Bartosz Zawieja - Moją matkę bezpardonowo wykluczono z listy Platformy
Tajemnicą poliszynela było, że Bartosz Zawieja „za postawienie się” prezydentowi zapłaci głową czyli posadą wiceprezesa w Remondisie, dla której zrezygnował z mandatu radnego w kończącej się właśnie kadencji Rady Miasta. We wtorek został odwołany ze stanowiska. Jak sam przyznaje, ze skutkiem natychmiastowym.– Nie spodziewałem się tego – twierdzi B. Zawieja. – Strona niemiecka była zadowolona z mojej pracy.
Zupełnie inną wersję przedstawia prezydent. – Spotykam się z niemieckim wspólnikiem. Omawiamy rezultaty działań zarządu. Odpowiadamy za sprawne funkcjonowanie spółki. Stąd takie, a nie inne decyzje personalne. To wynika też z oceny pracy Bartosza Zawiei – tłumaczy Jacek Jaśkowiak. I dodaje, że często duża aktywność polityczna odbywa się kosztem pracy zawodowej. – Są takie sytuacje, gdy trzeba podjąć decyzję, czy chce się być politykiem, czy menadżerem, bo nie jest łatwo godzić te dwie funkcje. Stąd czasami są takie właśnie rezultaty.
Z kolei w październiku w rozmowie z „Głosem” prezydent stwierdził, że w ostatnim czasie nie widział aktywności politycznej Zawiei, ani w mediach, ani w kampanii wyborczej.
Prezydent Jaśkowiak zasiada w radzie nadzorczej spółki Remondis.
POLECAMY:
PO i PSL chcą kontynuować współpracę w samorządach:
Źródło: TVN24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?