Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Będzie walka z ledowymi reklamami

Katarzyna Fertsch, Andrzej Janas
W pokoju Ewy Cierniewskiej całą noc jest jasno, mimo że okna zasłania. To przez tablicę ledową przy ulicy Grunwaldzkiej
W pokoju Ewy Cierniewskiej całą noc jest jasno, mimo że okna zasłania. To przez tablicę ledową przy ulicy Grunwaldzkiej Fot. Paweł Miecznik
Narzekają na nie poznaniacy - nie tylko ci zmotoryzowani, ale też ci, którzy mieszkają w ich pobliżu. Bo oślepiają, bo świecą nie tylko w dzień, ale i nocą, bo nie da się zasłonić okna przed ich blaskiem. Mowa o ledowych reklamach, których w całym Poznaniu stoi już kilkadziesiąt. Niedługo może się to jednak zmienić. Wojnę wypowiedział im nadzór budowlany. I ma już na nią pieniądze.

Jedną z osób, które złoszczą się na ledowe reklamy w mieście, jest Ewa Cierniewska, mieszkanka Grunwaldu.

- Od czasu, gdy dwa miesiące temu na ścianie budynku obok zamontowano świetlną tablicę reklamę, nasze życie zmieniło się w koszmar - skarży się Ewa Cierniewska. - Mieszkam w budynku przy ulicy Matejki i moje okna wychodzą wprost na tę reklamę. Mimo podwójnych zasłon, od rana do wieczora pokój rozświetlany jest przez intensywne błyski - dodaje.

Mąż naszej czytelniczki, cierpiący na epilepsję tę sytuację znosi jeszcze gorzej. Jego lekarz neurolog ostrzega, że świetlna feeria barw nie pozostanie bez wpływu na jego zdrowie.
- W nocy, kiedy ekran nie emituje reklam, wcale nie jest lepiej - dodaje nasza czytelniczka. - Bo nadal intensywnie świeci.

Z takimi sytuacjami chce walczyć Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Rozmawiał z profesorami Politechniki Poznańskiej, którzy mogliby mierzyć natężenie światła "bijącego" od ledów. Okazało się to jednak za drogie (na zbadanie jednej reklamy inspektor musiałby płacić tysiąc złotych).

- Dlatego zdecydowałem się na zakup urządzenia do pomiarów. To koszt około 2 tysięcy złotych. Do tego trzeba doliczyć szkolenia pracowników - opowiada Łukaszewski. I dodaje: - Ponieważ sami nie dysponujemy odpowiednim budżetem, zwróciliśmy się o pomoc do inspektora wojewódzkiego.
I ten pieniądze przyznał. Tym bardziej, że Poznań będzie się dzielił urządzeniem z innymi wielkopolskimi miastami, które również borykają się z problemem ledowych tablic .

Kontrole najpierw obejmą tablice, które utrudniają życie mieszkańcom (podobne do tych, która świeci w okna pani Ewy). Jeśli będą świeciły za jasno, inspektor wyda decyzję o ich likwidacji.
Dotychczas udało się to w czterech przypadkach.

- Na ulicach Półwiejskiej, Gronowej, Krzywoustego i Jana Pawła II - opowiada Paweł Łukaszewski. - Nie sprawdzaliśmy ich jednak pod względem jasności świecenia, a legalności ustawienia. I okazało się, że zostały postawione bez odpowiednich pozwoleń - wyjaśnia.
W stosunku do dwóch kolejnych tablic inspektor wydał już nakaz rozbiórki (na ulicy Święty Marcin i przy AWF). Procedura jeszcze się nie zakończyła.

Problem może się pojawić w przypadku "ledów" oślepiających nie mieszkańców, a kierowców. Tu nadzór budowlany będzie miał niewiele do powiedzenia. Może jedynie sprawdzić, czy zostały ustawione legalnie. Nie oznacza to jednak, że kierowcy są skazani na światło "bijące" prosto w oczy.

- Współpracujemy z drogowcami i radnymi z komisji bezpieczeństwa. Stale monitorujemy problem tablic ledowych - zapewnia Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Mamy wiele możliwości działania, udało nam się zaangażować kilka instytucji. Kierowcy mogą być spokojni. Nie będą oślepiani przez reklamy - zapowiada.

Każdy, kto chce ustawić reklamę w pasie drogowym, musi uzyskać wiele pozwoleń (od zarządcy drogi czy choćby nadzoru budowlanego). A zanim zostaną wydane, urzędnicy sprawdzają na przykład intensywność świecenia. Można więc wnioskować, że większość z tych oślepiających stoi nielegalnie.

- Ważne, by kierowcy informowali nas o takich reklamach. A my się już nimi zajmiemy - zapowiada Klimczewski.

W Poznaniu pod kontrolą są nie tylko reklamy ledowe, ale też te tradycyjne. Od początku 2009 roku nadzorowi budowlanemu udało się doprowadzić do zdemontowania około 30 z nich (w przypadkach, gdy zasłaniały widoczność czy zdecydowanie szpeciły krajobraz).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski