Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Bezdomne rodzeństwo znalazło dach nad głową na dworcu autobusowym

Joanna Labuda
Joanna Labuda
Bezdomni zamieszkali na dworcu kilka tygodni temuZobacz kolejne zdjęcie --->
Bezdomni zamieszkali na dworcu kilka tygodni temuZobacz kolejne zdjęcie --->Paweł Matysiak
Kilka tygodni temu na rondzie Śródka w Poznaniu zamieszkało bezdomne rodzeństwo. Pani Halina i pan Ryszard znaleźli tu schronienie w czasie burz, które w lipcu przeszły przez Poznań.

Rodzeństwo 70-latków urodziło się w Wielkopolsce, jednak ich rodzina szybko wyprowadziła się na Pomorze. Tam pani Halina studiowała naukoznawstwo i pracowała w bibliotece. Pan Ryszard wybrał stolicę. Gdy stracił pracę w Warszawie, postanowili wrócić w rodzinne strony.

W Poznaniu pracy nie znaleźli, nie mieli pieniędzy na mieszkanie i życie. Trafili na ulicę. Spali w autobusach, na ławkach, przystankach autobusowych i dworcach.

W ubiegłym roku pani Halinka miała wypadek – potrącił ją tramwaj. Po wyjściu ze szpitala znalazła się w ośrodku stałego pobytu przy ulicy Starołęckiej. Jak mówi, trudno jej było dostosować się do nowych warunków. W ośrodku przebywają bowiem nie tylko osoby wychodzące z bezdomności, ale też alkoholizmu i narkomanii. Mogła tam zostać, jednak jak twierdzi, nie chciała, bo ze względu na wiek nie radziła sobie z dyscypliną i narzuconymi obowiązkami, m.in. pracą.

Pan Ryszard koczował tam, gdzie było to możliwe. Kilka tygodni temu, gdy przez Poznań przeszły potężne ulewy, razem schronili się na dworcu autobusowym na rondzie Śródka. Mają niewiele – starą kołdrę, gazety, książki, kilka butelek z wodą i jogurty. O swoim życiu mówią: wegetacja.

Zobacz też: Poznań: Pan Zenon nie chce zbiórek. Kupcie od niego książki!

Bezdomni nie zostali jednak bez pomocy. Ich sytuację monitoruje Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie: – Byłam na rondzie Śródka osobiście i zapewniam, że państwo są pod każdym względem zabezpieczeni. Nie pochodzą z Poznania, dlatego jesteśmy w stałym kontakcie z ich gminą, która również w każdej chwili jest w stanie pomóc. Pani Halince zaoferowaliśmy dom stałego pobytu, dla pana Ryszarda jest miejsce w domu pomocy społecznej. On czeka jednak na lokal socjalny, co nie jest takie proste. Chcemy, by do tego czasu pozwolili sobie pomóc – mówi Lidia Leońska, rzeczniczka MOPR-u. Przyznaje też, że takich osób w Poznaniu jest znacznie więcej.

Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej, zauważa, że najczęściej bezdomni pojawiają się w rejonie Dworca Głównego oraz Starego Rynku. Latem interwencji jest jednak mniej niż zimą. – W tym czasie życiu bezdomnym nie zagraża niebezpieczeństwo. Znacznie więcej zgłoszeń jest zimą, przy niskich temperaturach. Zawsze jednak podejmujemy interwencję, a informacje o bezdomnych przekazujemy do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie – wyjaśnia Przemysław Piwecki.

Zenon Fabiś, starszy poznaniak wyprzedający własną kolekcję książek, by zebrać pieniądze na walkę z rakiem pojawił się w piątek na rynku Jeżyckim. Czekało na niego kilkanaście osób, które chciały od niego kupić książkę lub przekazać mu publikacje z własnych biblioteczek.

Poznań: Kolejka do stoiska pana Zenona. Wszyscy kupują książki!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski