Poznań: Blok na Głuszynie już nie tonie w ściekach

- Już w lipcu, kilka dni po wprowadzeniu się, sąsiad alarmował MPGM, że woda nie schodzi. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że najgorsze przed nami - opowiada pani Agnieszka. - Przed samą wigilią Bożego Narodzenia woda zaczęła wybijać w wc i pod prysznicem. Przyjechał specjalny wóz, ścieki wypompowano i przez dwa miesiące był względny spokój.

Głuszyna: Na blokach komunalnych zawisły wiechy

Aż do połowy lutego. Wzywano zarządcę, zarządca wzywał odpowiednie służby. I tak w kółko. Wypompowywanie ścieków pomagało na około 2 dni.

- Specyficzny odór ścieków zapanowywał w całym budynku. Studzienki były pełne. W ubiegłą sobotę nie wytrzymaliśmy i zadzwoniliśmy do samego dyrektora ZKZL - dodaje lokatorka. Na siatce w kanalizacji znaleziono podobno środki higieny osobistej, pieluchy, gruz, kości kurczaka, makaron, butelki, a nawet śrubokręt. Trudno było dojść do tego, kto winien zapchania. Mieszkańcy czy może ekipa budowlana?

W klatkach schodowych pojawiło się pismo sugerujące, że to lokatorzy wrzucają co popadnie do wc. A jak sytuacja będzie się powtarzać zapłacą za nową pompę 50 tys. zł i zostaną obciążeni wywozem nieczystości. MPGM szybko za nie lokatorów przeprosił. Bo skoro w innych blokach problemu nie ma to może przyczyny awarii należy szukać w urządzeniu?

Na Głuszynę, sprawdzić sytuację, pojechali urzędnicy ZKZL. Wezwali speców.

- W usuwaniu awarii wziął udział wykonawca oczyszczalni z Wrocławia oraz wezwany przez nas specjalista, który udrożnił odcinek kanalizacji od pompy do zbiornika ścieków, w którym był zator - informuje Magdalena Gościńska, rzeczniczka ZKZL. - Zobowiązaliśmy firmę Alkom do regularnego czyszczenia instalacji. Zamontowany zostanie także specjalny kołnierz przy pompie, dzięki któremu będzie można usunąć pod ciśnieniem każdy zator, jeśliby się pojawił.